Szopka na żywo
Humoreska Pawła Wakuły
W czwartek przed południem w Sejmie zorganizowano tradycyjne spotkanie opłatkowe. Z inspiracji marszałka Kuchcińskiego i przy udziale kardynała Kazimierza Nycza posłowie wszystkich ugrupowań klepali się po plecach, całowali z dubeltówki i życzyli sobie nawzajem spokojnych, radosnych i rodzinnych świąt.
Świąteczna atmosfera tak bardzo spodobała się parlamentarzystom, że w nocy z piątku na sobotę postanowili urządzić na Wiejskiej prawdziwe jasełka. Sygnał do zabawy dał marszałek Marek Kuchciński, który wcielił się w postać okrutnego Heroda.
– Wykluczam pana z obrad Sejmu! – zaryczał straszliwym głosem do Michała Szczerby.
Poseł Platformy wczuł się w rolę i zaczął udawać skazane na rzeź niewiniątko, ale marszałek nie pozwolił mu na solowy występ, wyłączył biedakowi mikrofon i przegonił go ze stajenki.
Nie spodobało się to kolegom i koleżankom Szczerby, którzy postanowili zablokować żłóbek. W powstałym zamieszaniu trudno było ustalić, kto z nich robi za anioła, a kto za pasterza, ale zdaniem posłów PiS w tej grupie przeważały bydlęta, ze wskazaniem na osły. Nigdzie za to nie było widać śmierci i turonia, choć Jarosław Kaczyński kazał jednej z posłanek Platformy iść do diabła.
Przez kilka następnych godzin parlamentarzyści z Platformy i Kropki Nowoczesnej bawili się we własnym gronie i nikogo nie wpuszczali do stajenki. Zapowiedzieli nawet, że są gotowi okupować ją do samego rana, a żeby to potwierdzić, odśpiewali kilka razy polski hymn. Posłowi Wojtkiewiczowi z PiS-u musiało się to bardzo spodobać, bo krzyknął zachęcająco: „Stójcie, stójcie, jutro będziecie siedzieć!”, jednak jego klubowi koledzy poczuli się zawiedzeni i na znak prezesa Kaczyńskiego przeszli do Sali Kolumnowej, żeby tam zrobić konkurencyjną imprezę.
Posłowie PiS zdążyli odśpiewać kilka kolęd, gdy ich rywale z opozycji zaczęli głośno dobijać się do drzwi i prosić, żeby ich też wpuszczono na zabawę. Niestety, marszałek Kuchciński przewidział taki obrót sprawy i postawił na bramce kilkunastu ochroniarzy ze straży marszałkowskiej, a żeby impreza była bardziej kameralna, nie pozwolił na obecność kamer i dziennikarzy.
W tym samym czasie pod Sejmem zaczęła zbierać się okoliczna ludność zwabiona odgłosami dobrej zabawy. Raz-dwa powstała naprędce sklecona scena, a na niej wystąpił wodzirej Mateusz Kijowski oraz zaproszeni kolędnicy – Tomasz Lis, Radek Sikorski i Roman Giertych. Żartom i krotochwilom nie było końca. Posłowie Platformy, którzy uparli się, że nie opuszczą imprezy na sali plenarnej, siedzieli tam tak długo, aż ktoś pogasił światła, natomiast zgromadzona pod Sejmem publiczność tak się rozochociła, że za nic nie chciała wypuścić posłów PiS do domu.
Około trzeciej nad ranem do akcji wkroczyła policja przebrana za rzymskich legionistów, a jasełka zaczęły przypominać zamieszki po derbach Łodzi.
Przeciętny Polak oglądający tę szopkę na ekranie telewizora przekonał się naocznie, jak wiele straci, gdy władza wyrzuci z Sejmu wolne media.