Strach, strach, rany boskie!
Gorąca noc w Sejmie.
Noc z 16 na 17 grudnia przejdzie do historii Polski. Podczas gdy w budynku dochodziło do awantur między posłami, przed gmachem zbierał się tłum protestujących. Próbowali uniemożliwić politykom PiS wyjazd z Sejmu, interweniowała policja.
Od czego się zaczęło
Podczas głosowania nad projektem budżetu na 2017 r. marszałek sejmu Marek Kuchciński wykluczył posła PO Michała Szczerbę z obrad. Szczerba był jednym z posłów, którzy wyszli na mównicę i zabrali głos ws. planowanych zmian obsługi przez media prac Sejmu. Miał ze sobą kartkę z napisem: „Wolne media w Sejmie”, którą umieścił na pulpicie. Marszałek przywołał go do porządku. Poseł odłożył kartkę na bok. Gdy zaczął zgłaszać poprawkę do budżetu dotyczącą Sinfonii Varsovii, Marek Kuchciński wykluczył go z obrad Sejmu i poprosił o opuszczenie sali obrad. Następnie marszałek ogłosił przerwę w obradach.
Bunt opozycji
W trakcie trwającej w Sejmie przerwy w obradach posłowie opozycji, głównie PO i Nowoczesnej, otoczyli nie tylko mównicę sejmową, ale także podwyższenie, na którym znajduje się fotel marszałka sejmu. Posłowie wołali „demokracja, demokracja”. Z ław PiS odpowiedziano okrzykiem „targowica, targowica”. „Cała Polska z was się śmieje komuniści i złodzieje” – wołali posłowie PiS. „Piotrowicze, Piotrowicze”; „Misiewicze, Misiewicze” – odpowiedzieli posłowie opozycji. Opozycja domagała się przywrócenia posła Szczerby i umożliwienia mu udziału w obradach. Przed godz. 18 zebrała się Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich, która debatowała na temat decyzji marszałka Marka Kuchcińskiego. Ostatecznie komisja zarekomendowała Prezydium Sejmu odrzucenie wniosku posła PO Michała Szczerby o przywrócenie go do udziału w obradach.
Z sali plenarnej do Sali Kolumnowej
Po godz. 20 posłowie PiS i członkowie rządu opuścili salę obrad Sejmu i przeszli do Sali Kolumnowej, gdzie miało się odbyć posiedzenie klubu PiS. Poseł niezrzeszony Janusz Sanocki powiedział, że słyszał, że w Sali Kolumnowej ma być głosowany budżet. Również poseł Nowoczesnej Adam Szłapka na proteście przed Sejmem poinformował, że PiS chce przeprowadzić głosowanie w Sali Kolumnowej, ale nie ma kworum. Jednocześnie na Twitterze Michał Stasiński (Nowoczesna) i Monika Wielichowska (PO) zamieścili krótkie filmy wideo obrazujące rozmowy Suskiego z posłami. „Kolejna próba przekupstwa, PiS brakuje 5 głosów do kworum” – skomentowała na Twitterze posłanka Platformy. Kancelaria Sejmu wysłała posłom informację, że posiedzenie Sejmu zostało przeniesione do Sali Kolumnowej, drogą SMS-ową. Wcześniej marszałek dał posłom opozycji blokującym sejmową mównicę na sali plenarnej 10 minut na zdyscyplinowanie się, mówiąc, że może wykorzystać nawet środki przymusu. Posłowie opo- zycji stanęli też przed Salą Kolumnową i krzyczeli: „Nielegalne”. Do środka nie wpuszczono dziennikarzy.
Protest przed Sejmem, Kaczyński wyjeżdża nocą
Podczas gdy posłowie PiS przyjmowali budżet, przed Sejmem gromadzili się zwolennicy Komitetu Obrony Demokracji. Pierwsi uczestnicy manifestacji zaczęli zbierać się już po godz. 17. Z godziny na godzinę protestujących przybywało. O godzinie 20 był już tłum. Zgromadzeni przed Sejmem przynieśli transparenty z hasłem: „Wolne media” i polskie flagi. Skandowali: Jesteśmy z wami.
Około 2.40 w nocy z 16 na 17 grudnia premier Beata Szydło i prezes PiS Jarosław Kaczyński opuścili teren Sejmu. Drogę utorować musieli ochraniający budynki parlamentu policjanci. Rzecznik Komendy Stołecznej Policji Mariusz Mrozek przekonywał, że funkcjonariusze używali jedynie siły fizycznej wobec osób, które same zagrażały swojemu bezpieczeństwu, wbiegając pod samochody, nie użyto żadnych innych środków przymusu. – Nie użyto gazu łzawiącego, dementuję tę informację – stwierdził Mrozek. Policja nie zatrzymała nikogo, spisała tylko dane osobowe niektórych protestujących. Funkcjonariusze skierują w ich sprawie wnioski do sądu. Do demonstrujących wyszło kilkoro posłów PO. – Sejm pracuje, przerwał obrady, ale nie zakończył, jesteśmy na sali plenarnej – powiedział poseł PO Andrzej Halicki (...).
„Musimy walczyć o wolność”
– Ta władza po Trybunale Konstytucyjnym teraz chce anihilować sądy, później chce anihilować organizacje pozarządowe. A teraz dlatego, że jest jej niewygodnie, chce anihilować dziennikarzy – przekonywał Kalisz przed Sejmem. – Okazuje się, że po 27 latach jeszcze raz musimy walczyć o wolność. Ale tak jak wtedy, tak i teraz my tę walkę o wolność wygramy. Nadejdzie dzień, kiedy wy stąd już nie odejdziecie, zostaniecie pod tym Sejmem – mówił do zebranych Stefan Niesiołowski.
Na proteście przemawiał lider KOD-u Mateusz Kijowski. – To niezwykle symboliczne. 22 lipca uchwalili ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, 13 grudnia o zgromadzeniach, a w rocznicę tragedii w Kopalni Wujek ograniczają dostęp obywateli do informacji. Hańba takiej władzy. Hańba władzy, która się wstydzi tego, co robi, wstydzi się tak, że się chowa przed kamerami, co wy tam takiego robicie? – pytał Kijowski. Pojawiła się także była premier Ewa Kopacz. Apelowała o powiedzenie głośnego „nie” władzy, która według niej zawłaszcza każdego dnia kawałek „naszej wolności”. Ludziom zgromadzonym przed Sejmem podziękował przewodniczący PO Grzegorz Schetyna i poseł Michał Szczerba, który został wykluczony z obrad przez marszałka Marka Kuchcińskiego.
Protesty w innych miastach
Zwolennicy KOD i partii opozycyjnych protestowali też w kilku miastach w kraju; w pikietach uczestniczyło po kilkadziesiąt, kilkaset osób.
W Poznaniu ok. 200 osób, członków i sympatyków KOD i partii opozycyjnych, zgromadziło się pod gmachem urzędu wojewódzkiego. – Manifestujemy niezgodę na to, co się dzieje w Sejmie, w rządzie i brak zgody na ograniczenie dostępu mediów do parlamentu. To jest skandal, realny zamach na konstytucję. Brak mediów w Sejmie oznacza możliwość fałszowania przekazu tego, co się tam naprawdę dzieje – powiedział jeden z protestujących Zdzisław Kałek.
Do zgromadzonych zwróciła się też m.in. Ewa Wójciak z Teatru Ósmego Dnia. – Ten pełzający stan wojenny do nas powoli dociera, dobiera się nam do gardeł. Pamiętajmy, że oni żywią się nienawiścią i oni tą nienawiścią próbują się posługiwać – mówiła.
Blisko 100 członków KOD i ich sympatyków zgromadziło się na placu Solidarności w Szczecinie w spontanicznym proteście w obronie wolności mediów i wspierając polityków opozycji.
– Przyjście na protest było naszą wewnętrzną potrzebą. Dla nas to walka o prawa podstawowe, o możliwość przyglądania się na ręce polityków, bez względu na ich opcję polityczną. Jeśli dziennikarze stracą prawo do zadawania politykom pytań, wtedy skończy się wolność mediów. To, że protest odbywa się na dachu Centrum Dialogu Przełomy, jest zapowiedzią przełomu społecznego
– powiedziała uczestniczka pikiety Hanna Źródlewska.
Zwolennicy KOD i partii opozycyjnych protestowali też m.in. na Targu Drzewnym w Gdańsku. W Białymstoku kilkadziesiąt osób zebrało się w piątek wieczorem na ulicy przed budynkiem, gdzie swoje biura mają posłowie PiS z regionu. W Lublinie przed siedzibą PiS demonstrowało kilkadziesiąt osób, głównie przedstawicieli KOD i partii Nowoczesna. Około 60 osób wzięło udział w Kielcach w pikiecie w obronie wolności mediów, która odbyła się pod pomnikiem Henryka Sienkiewicza (...).
Czy było kworum?
PO, Nowoczesna i PSL zażądały od marszałka Kuchcińskiego zwołania na 20 grudnia posiedzenia Sejmu, „uznając za nielegalne obrady w Sali Kolumnowej”. Liderzy tych trzech ugrupowań wystosowali pismo w tej sprawie do marszałka sejmu. Zarzucili PiS, że podczas głosowania w Sali Kolumnowej nie było kworum i nie wiadomo, kto właściwie głosował, a na sali znajdowały się osoby, które nie są posłami. Prezes PiS pytany przez dziennikarzy, czy posiedzenie Sejmu było legalne, powiedział: – Jeśli jest kworum, to oczywiście, że jest legalne. Nie chciał odpowiadać na dalsze pytania dziennikarzy. Po głosowaniu marszałek sejmu Marek Kuchciński poinformował, że w głosowaniu nad budżetem na 2017 rok udział wzięło 236 posłów – za jego uchwaleniem było 234, przeciw 2, nikt się nie wstrzymał. PAP/ran/ec/b