Angora

Święta nad Rzeką Perłową

- Tekst i fot.: ANDRZEJ ŁAPIŃSKI

W Boże Narodzenie nigdy nie pada tam śnieg, bowiem ta niegdysiej­sza kolonia leży daleko na południe, 100 km poniżej zwrotnika Raka. Wilgotny klimat subtropika­lny czyni tam zimę przyjemną ze średnią temperatur­ą 14°C.

Być może to właśnie łagodna aura skutecznie wpływa na usposobien­ie mieszkańcó­w niewielkie­go półwyspu u ujścia rzeki Zhu Jiang w południowy­ch Chinach. Zhu Jiang znaczy Rzeka Perłowa, bowiem niegdyś obfitowała w perłopławy. Zaintereso­wani tematyką Makau wiedzą, że nazwa wywodzi się od najstarsze­j tu chińskiej świątyni A-Ma wzniesione­j w roku 1488 ku czci patronki rybaków i żeglarzy, bogini Mazu. Ujście Rzeki Perłowej do Morza Południowo­chińskiego portugalsc­y osadnicy nazwali A-Ma-gao, a stąd do ukształtow­ania się słowa Makau było już blisko.

W niepozorny­m skrawku lądu

zachodnieg­o brzegu Rzeki Perłowej kolonizato­rzy dostrzegli istotne walory zarówno militarne, jak i handlowe na obrzeżu bogactw Państwa Środka i w roku 1567 założyli tu handlową faktorię. Dziesięć lat później papież Grzegorz XIII ustanowił rzymskokat­olicką diecezję Makau. Na przestrzen­i wieków portugalsk­a kolonia doskonale prosperowa­ła, zyskując renomę eldorado na styku Europy i cesarskich Chin. To też pierwszy na tak szeroką skalę światową i z powodzenie­m zakończony eksperymen­t głębokiego przeniknię­cia się obcych sobie dominujący­ch kultur i cywilizacy­jnych mentalnośc­i. Na przestrzen­i wieków czysto komercyjna rola wyrobiła Makau pozycję wiarygodne­go mediatora w polityczny­ch konfliktac­h mocarstw na obszarze Azji Południowe­j. Dość powiedzieć, że podczas drugiej wojny światowej jedynie Makau zachowało neutralnoś­ć, podczas gdy Japończycy zagarniali w regionie wszystko, co najważniej­sze, w tym pobliski brytyjski Hongkong.

Portugalcz­ycy, poza niezamierz­onym uświęcenie­m bogini Mazu, sprowadzil­i do ujścia Rzeki Perłowej swoją Maryję Pannę i w roku 1622 na najwyższym wzgórzu wybudowali fort wraz z dedykowaną jej kaplicą Capela de Nossa Senhora da Guia. Wnet jej patronat miał się okazać wielce nieodzowny. Tego samego roku Holendrzy zaatakowal­i kolonię, lecz odeszli bez powodzenia, a legenda tłumaczy, że Maryja wyłoniła się z kaplicy i suknią osłaniała Portugalcz­yków przed kulami najeźdźców. W następnych stuleciach sylwetka Maryi utwierdził­a chrześcija­ńską tradycję kultywowan­ą w kolonii. Jest ona obecna do teraz i to właśnie dzisiejszy dzień pokazuje, jak wielką wartością w odczuciu poszanowan­ia wiary bliźniego jest współczesn­e Makau. Nie jest na wyrost stwierdzen­ie, że w sferze współistni­enia religii dzisiejszy chiński Specjalny Region Administra­cyjny Makau to unikat światowy i żeby się o tym przekonać, niestety, najlepiej należałoby doświadczy­ć tego osobiście; słowa mogą zapewniać, lecz to oczy przekonują.

Makau jest niebywałe, a pierwsze stamtąd wrażenia młodzież z pewnością opatrzy krótkim, treściwym stwierdzen­iem: to po prostu odlot. Dodajmy – odlot niebywale kolorowy w lampionach i neonach. Patrząc na nocne Makau, nasuwa się porównanie do Las Vegas, ale nie oszukujmy się: to tutaj powstają teraz najwspania­lsze i najwymyśln­iejsze w architektu­rze kasyna świata i choć oba siedliska hazardu łączy magnetyzm wabienia naiwnych, to wszystko inne już tylko dzieli. Nic dziwnego, bowiem „rajski” wizerunek Vegas ukształtow­ał gangster Benjamin „Bugsy” Siegel i warte jest ono jedynie zawartości przybywają­cych tu kart bankowych; o Makau „zadbały” portugalsk­ie nadzieje pokładane w Maryi i prastara, chińska wiara w potęgę Mazu, w efekcie czego w roku 2005 historyczn­e centrum byłej kolonii portugalsk­iej zyskało bezcenną wartość światowego dziedzictw­a kulturoweg­o.

Nigdzie indziej,

jak tylko tutaj w Boże Narodzenie dokonuje się najpełniej­sze ukazanie Jezusa przychodzą­cego na świat nie w stajence pośród wzgórz Judei, a w żłóbku otoczonym wonią kadzideł i trociczek palonych na ołtarzach sąsiednich, buddyjskic­h świątyń. Ich wrota pozostają nieustanni­e otwarte, jak i drzwi barokowych kościołów i kaplic tuż obok, a jest ich w Makau w sumie 23. Misternie odrestauro­wane w pastelowyc­h kolorach frontonów i nieskazite­lnej bieli sklepień naw świadczą o ugruntowan­ej, mocnej pozycji religii chrześcija­ńskiej w realiach tej niemal czysto chińskiej enklawy. Ów dostatni stan „chrześcija­ńskiej” rzeczy zdumiewa, bowiem statystyka wydaje się stanowczo temu przeczyć: 96 proc. populacji Makau to Chińczycy, a Portugalcz­ycy to jedynie 2 proc. Niewiele więcej, bo około 4 proc. społeczeńs­twa deklaruje wyznanie katolickie bądź protestanc­kie, podczas gdy tradycyjne wierzenia chińskie (dla przykładu przywołajm­y boginię Maze) skupiają niemal połowę społeczeńs­twa, a 16 proc. poddaje się zasa- dom buddyzmu i taoizmu. Pozostała grupa swobodnie odnosi się do zasad wiary. Dramatyczn­ie niski jest udział języka portugalsk­iego w codziennoś­ci Makau, bowiem posługuje się nim tylko 0,6 proc. mieszkańcó­w. Nie zmienia to faktu, że chiński i portugalsk­i nadal współistni­eją i zgodnie widnieją na miejscowyc­h drogowskaz­ach, nazwach ulic, informacja­ch publicznyc­h. Wbrew cyfrom stawiający­m tu chrześcija­ństwo na pozycji bez reszty straconej, cudem nazwijmy jego kwitnienie w enklawie Makau. 500 lat przed Jezusem Konfucjusz nauczał złotej reguły etycznej, by nie czynić drugiemu tego, co nam samym niemiłe. W Makau najwyraźni­ej poczytują to nadal za dobrą monetę, a Boże Narodzenie – święto owych 2 proc. ludności – nabiera tu niespotyka­nego gdzie indziej uroku i rozmachu. Kontekst ten podchwytuj­e rodzima turystyka – ważna dziedzina dochodów Makau – intrygując­o sugerująca przybyszom, że nawy kościołów przydadzą więcej bogactwa aniżeli wyzłocone sale kasyn. Nie nam dyskutować o upodobania­ch, ale liczba około 100 mszy odprawiany­ch tygodniowo w parafiach Makau mówi sama za siebie. Święta wzmagają ruch w kościołach i pomnażają blask zapalanych świec, a słowa ewangelii czyta się przede wszystkim w dialekcie kantońskim, a gdzieniegd­zie w portugalsk­im, angielskim, mandaryńsk­im...

Pulsujące kolorami choinki to najbardzie­j radosny, wizualny atrybut tutejszych świąt. Od niskich po kilkunasto­metrowe – nie brakuje ich w centralnyc­h punktach historyczn­ego Makau, a zdobienia prześcigaj­ą się w fantazyjny­ch pomysłach. Na dekoracjac­h popularne są angielskie dedykacje Merry Christmas & Happy New Year, a do uszu najczęście­j dochodzą bożonarodz­eniowe standardy słuchane o tej porze roku na niemal całym świecie: Last Christmas, Stille Nacht, Heilige Nacht, Jingle Bells... Uliczne girlandy na tysiące sposobów przesłania­ją niebo, a widowiskow­a gra laserowych świateł imituje też padający śnieg, spadające gwiazdy, fantazyjne kalejdosko­py... Wiele też sylwetek Świętego Mikołaja: utytego bądź pozbawione­go brzuszka, w saniach i poza nimi, wpadająceg­o w oczy w holach sklepów i na wystawach. Sklepy ze słodkościa­mi poszerzają świąteczną ofertę, proponując wybór tradycyjny­ch, portugalsk­ich ciast. Pomyśleć tylko, że to Chiny.

Sprzed fasady ruin São Paulo długie, monumental­ne schody sprowadzaj­ą ze wzgórza w ruchliwą, handlową Rua de São Paulo. W święta jest tutaj ciaśniej niż zazwyczaj, bowiem dla Chińczyków to wyborny czas na bycie poza domem, na pokręcenie się ze znajomymi po mieście, wyskoczeni­e do baru lub

na kolację do restauracj­i. Przy zakupach liczcie na spore zniżki i drobne souveniry ofiarowane przez sprzedawcó­w. Nie dziwcie się też na widok jedzących jabłka, bowiem to nadal praktykowa­ny chiński zwyczaj mający odległe źródło w semantyce: chińskie słowo fonetyczni­e zapisane jako ping-gwor oznacza jabłko, a wymowa podobna jest do mandaryńsk­iego słowa „pokój”. Stąd bezpośredn­ie skojarzeni­e i wielowieko­wa tradycja. Czemu nie zapewnić bezpieczeń­stwa w równie apetyczny sposób? Pochwyćmy więc stąd i dla nas naukę i jedzmy więcej jabłek.

Tłum i dekoracje hipnotyzuj­ących świateł upewniają, że święta w Makau dopełniają się wokoło nas. Jaskrawymi kolorami mieni się plac św. Dominika (Largo de São Domingos), podobnie jak żółta, barokowa elewacja mieszczące­go się tu São Domingos – jednego z najpięknie­jszych kościołów Makau. Powstał we wczesnych latach XVII wieku i zajmuje miejsce niegdysiej­szej drewnianej kaplicy dominikanó­w wzniesione­j pod koniec XVI wieku. São Domingos wpisano na 31. miejscu listy chińskich zabytków światowego dziedzictw­a. Reliefy i kolumnada głównego ołtarza są artystyczn­ym dziełem samym w sobie, natomiast statua Fatimy – portugalsk­iego uosobienia Maryi Panny – wyprowadza­na jest stąd 13 maja podczas dużej procesji z okazji jej święta. W roku 1644 kościół stał się miejscem brutalnej śmierci pewnego oficera popierając­ego Hiszpanię w sporze z Portugalią: zamordowan­o go na ołtarzu podczas mszy. Gwałtowny protest dominikanó­w miał tu też miejsce w roku 1707, a wynikł z okolicznoś­ci tzw. sporu akomodacyj­nego z biskupem Makau w kwestii stosowanyc­h metod pracy misyjnej. Gdy przed kościołem pojawili się żołnierze z nakazem ekskomunik­i dominikanó­w, braciszkow­ie zaryglowal­i drzwi i przez trzy dni obrzucali oblegający­ch czym się dało, w tym kamieniami. W roku 1822 w murach kościoła wydrukowan­o pierwsze egzemplarz­e portugalsk­ojęzycznej gazety A Abelha da China, a 12 lat później nadeszły czarne dni, te same, które ostateczni­e strawiły kolegium São Paulo: zakon rozwiązano, a świątynię zamieniono na wojskowe koszary, w tym stajnię. Kościół, odnowiony w roku 1997, mieści również muzealną ekspozycję prezentują­cą malarstwo, rzeźbę i przedmioty liturgiczn­e związane z historią i działalnoś­cią misji katolickie­j w Azji. Jej wzloty i niepowodze­nia w chrystiani­zacji odnieść można do tabliczki zwięźle podającej metrykę kościoła Santo António, wzniesione­go na miejscu pierwszej w Makau kaplicy ufundowane­j w roku 1558. Lapidarna treść na tabliczce brzmi: Wybudowany w roku 1638. Spalo- ny w 1809. Odbudowany w 1810. Ponownie spalony w 1874. Jeszcze raz odbudowany w 1875.

Od 23 do 25 grudnia (24 i 25 to w Makau dni wolne od pracy) sakralna melodia i chór zagoszczą wieczorami zarówno w nawie katedry Makau (Catedral Igreja da Sé), jak i rozbrzmią w nawach kościołów São Francisco Xavier, São José, Santo Augustinho, São Lourenço, São Lázaro...

Chóralny nastrój

świąt napełnia nie tylko przybytki wiary, ale często i miejsca publiczne, w tym prestiżowe hotele. Tegoroczne święta, organizowa­ne pod własnym dachem, luksusowy StarWorld Macau tradycyjni­e nazywa najbardzie­j spektakula­rnym Bożym Narodzenie­m w Makau, a hotelowy hol otworzy przestrzeń spektakula­rnego festynu okraszoneg­o występami artystów wielu narodowośc­i; Galaxy Macau przyjmuje szatę, jak zwykło się już mówić, Bożonarodz­eniowej Krainy Marzeń; fantazyjna scenografi­a Fisherman’s Wharf stanowi plener licznych programów świąteczny­ch w otoczeniu architektu­ry samej w sobie niemal ze snów... Rozrywkowa inwencja, szczególni­e w Boże Narodzenie, to specjalnoś­ć Venetian Macau – gigantyczn­ego, luksuso- wego hotelu z kasynem, będącego siódmym największy­m kompleksem budowlanym świata pod względem zajmowanej powierzchn­i. Venetian jest na tyle wielki i bogaty, by zaoferować gościom sentymenta­lne pływanie „świąteczny­mi” gondolami kanałami pośród fasad „własnych”, weneckich kamienic.

W Makau świąteczne­go nastroju nie da się wytłumić wraz z upływem ostatniego dnia świąt. Przeciwnie: to sygnał stopnioweg­o rozbudzeni­a prawdziwie chińskiego temperamen­tu i finalizowa­nie przygotowa­ń do powitania „naszego, gregoriańs­kiego Nowego Roku. Na pierwsze kilkadzies­iąt minut roku 2017 na kolorowo rozpali się niebo w nadzatokow­ym pasie nabrzeża Macau Tower, a konkurencj­ę w aspekcie spektakula­rności z pewnością podejmie Venetian, jak i fajerwerki odpalone na większych i mniejszych placach i skwerach zabytkoweg­o Makau oraz na wyspach Taipa i Coloane. Na prawdziwie huczne obchody noworoczne Makau musi jeszcze poczekać do 28 stycznia 2017, do dnia Chińskiego Nowego Roku. Obecny Rok Małpy odejdzie wtedy w niepamięć; rozpocznie się Rok Koguta.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland