Krzywdy przedświąteczne
Spółdzielnia „Miła” w Warszawie, do której zwróciliśmy się o obniżenie niesprawiedliwie zawyżonego czynszu dla dwóch emerytowanych dozorczyń, odpowiedziała listem do pomocy społecznej, żeby obu paniom zapewniła darmową zupę. Spółdzielczość pada na pysk. Właściwie nie ma już czego bronić, skoro spółdzielcy nie są w stanie odżałować 10 groszy miesięcznie, żeby ulżyć osobom w podeszłym wieku, które z powodu czynszu klepią niewyobrażalną biedę.
Spółdzielnie to udzielne księstwa prezesów, cwanych prawników, którzy z tej formy własności zrobili sobie biznes dla uprzywilejowanych. Dotychczas broniłem spółdzielczości dla zasady, ale tę karykaturę tego ruchu chyba czas już zaorać. W to miejsce już lepsze będą mniejsze wspólnoty mieszkaniowe. Przynajmniej będzie jakaś kontrola nad finansami.
Pan Ryszard i pani Ewa Wilczyńscy dostali tuż przed świętami żądanie wyprowadzenia się z mieszkania, które wyłudził lichwiarz Paweł T. Pan Ryszard jest niedowidzący. Pani Ewa straciła nogę i porusza się na wózku. Walczymy z miastem st. Warszawa, by jak najszybciej dało tym ludziom mieszkanie. Bo prokuratura nie tak od razu wsadzi lichwiarza za kratki, a starzy chorzy ludzie nie powinni już dłużej znosić szykan ze strony mafii mieszkaniowej.
Spółka „Feniks”, ta sama, która przejęła od męża Hanny Gronkiewicz-Waltz kamienicę przy ul. Noakowskiego 16, „odziedziczoną” przez męża pani prezydent Warszawy po szmalcowniku, który pod groźbą denuncjacji kupił ją tanio od obywatela narodowości żydowskiej, urządziła w kamienicy przy Gagarina 33 remont totalny. A lokatorom zapowiedziała, że do stycznia już ich tu nie będzie. Na naszą interwencję przerwano remont i odwołano odłączenie gazu. Będziemy skarżyć niczym nieuzasadnioną podwyżkę czynszu do 35 zł z metra kwadratowego. Ale mimo interwencji warszawskiego ratusza spółka zdołała uzyskać od Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego zgodę na remont generalny i odłączanie mediów. Raptem okazało się, że kamienica grozi zawaleniem. Reprywatyzacyjny skandal w Warszawie trwa. A starzy schorowani ludzie mogą liczyć już tylko na nas, społeczników z Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej. Idą święta, a my ciągle zrzucamy się dla kogoś na ponowne włączenie prądu czy węgiel, żeby w tym czasie każdy miał jasno i ciepło.