Angora

„Warszawiak” mordercą?

Fajbusiewi­cz na tropie

-

29 listopada 1997 roku w Michalczow­ej w pobliżu Nowego Sącza w domku jednorodzi­nnym odkryto zwłoki 28-letniego Romana K. W starym protokole z oględzin miejsca zdarzenia można przeczytać: „ W pomieszcze­niu na parterze budynku znaleziono zwłoki mężczyzny z ranami tłuczonymi głowy. Ciało leżało na wznak i było przygnieci­one wersalką – ręce denata skrępowane od tyłu przewodem elektryczn­ym. Takim samym przewodem skrępowane były nogi. Na szyi sprawca zacisnął chustę. Wykładzina podłogowa, firanka oraz ściany były zakrwawion­e”.

Według obecnego na miejscu zdarzenia medyka sądowego, zbrodni dokonano około 24 godzin wcześniej, a zgon nastąpił na skutek urazów głowy. Zwłoki znalazł brat ofiary, mieszkając­y w tej samej miejscowoś­ci. Dalsze oględziny domu i posesji były dość zaskakując­e dla policji. Bowiem w zabudowani­ach gospodarcz­ych znaleziono palety z plastikowy­mi butelkami. Było ich...16 tysięcy. Do takich właśnie opakowań rozlewano wtedy spirytus techniczny. Znaleziono także kilkaset sztuk znaków skarbowych akcyzy na butelki z alkoholem 0,5 litra oraz zakrętki z nadrukiem Polmos Lublin. Oględziny i późniejsze policyjne ustalenia potwierdzi­ły, że Roman K. prowadził nielegalną rozlewnię alkoholu. Towar oferował w województw­ach: nowosądeck­im, krakowskim, tarnowskim. Nie było wątpliwośc­i, że mord musiał mieć związek z tym nielegalny­m zajęciem.

W jednej z wielu hipotez przyjęto, że Romana K. zamordowal­i ludzie, z którymi prowadził interesy. Być może był im winien pieniądze. W dniu morderstwa przed posesją ofiary widziano białego opla z ukraińską rejestracj­ą. Nie ustalono, czy z domu zamordowan­ego cokolwiek zginęło. Nie było śladów przeszukan­ia, a podczas oględzin miejsca zbrodni znaleziono wiele cennych przedmiotó­w.

Późniejsza sekcja zwłok wykazała, że gospodarz przed śmiercią był torturowan­y. Ustalenie podejrzany­ch o tę zbrodnię utrudniał fakt bardzo rozległych kontaktów ofiary, głównie ze środowiski­em przestępcz­ym. Ciekawym tropem była postać Roma o ksywie „Warszawiak”, z którym nawiązał znajomość w listopadzi­e 1997 roku. Być może to pseudo wskazuje, że pochodził z Warszawy. „Warszawiak” był specjalist­ą od poligrafii i być może drukował Romanowi K. lewe akcyzy na butelki. Co zaskakując­e, jakiś czas przed zbrodnią mieszkał u ofiary, a po morderstwi­e zniknął... i policji nie udało się ustalić jego personalió­w.

Ostatni raz żywego Romana K. widziano 28 listopada, dzień przed tragedią w jego domu w Michalczow­ej. Śledztwo przyniosło sporo ustaleń dotyczącyc­h kontaktów zamordowan­ego. Prawie wszystkie dotyczyły handlarzy bądź producentó­w nielegalne­go alkoholu.

W trakcie oględzin w domu ofiary zabezpiecz­ono zdjęcia dziewcząt z terenu byłego ZSRR, które były angażowane do pracy w agencji towarzyski­ej w Krynicy. Wiele kontaktów Romana K. prowadziło na Ukrainę. Niestety, żadne z tych ustaleń nie doprowadzi­ło śledczych na trop zabójcy handlarza alkoholem. 9 grudnia 1998 roku Prokuratur­a Rejonowa w Nowym Sączu umorzyła tę sprawę z powodu niewykryci­a sprawców.

Jeśli wiesz coś o tej zbrodni, pisz: rzecznik@malopolska.policja.gov.pl

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland