Usta pięknej blondynki
Kulisy afery dopingowej Therese Johaug.
Therese Johaug, najlepsza w ubiegłym sezonie biegaczka narciarska świata, która po pozytywnym wyniku kontroli antydopingowej została zawieszona i oczekuje na dyskwalifikację, mogła stosować na poparzone słońcem usta krem zawierający niedozwolone sterydy, żeby poprawić swój wygląd. Piękna Norweżka chciała zachwycić gwiazdy futbolu Lionela Messiego i Roberta Lewandowskiego podczas kręcenia filmu reklamowego dla telefonicznego giganta Huawei.
W czasie kontroli antydopingowej 16 września w Oslo w próbkach mistrzyni olimpijskiej i siedmiokrotnej świata znaleziono ślady sterydu clostebol, który wchodził w skład kremu, jaki biegaczka dostała od lekarza reprezentacji. Środek ten był stosowany masowo w byłym NRD, lecz dzisiaj jest tak łatwo wykrywalny, że Johaug musiała być głupia albo totalnie zagubiona psychicznie, decydując się na jego użycie. Jest to niezrozumiałe w przypadku najbogatszej norweskiej sportsmenki, która na swoich kontraktach reklamowych i firmach zarabia tyle, że nawet jej wnuki nie będą musiały pracować.
Na 25 – 27 stycznia zaplanowano przesłuchanie, po którym zapadnie decyzja o dyskwalifikacji. Norweska Agencja Antydopingowa proponuje 14 miesięcy. Przesłuchanie przypominające proces sądowy miało mieć charakter zamknięty, ale na wniosek biegaczki będzie publiczne i transmitowane przez telewizje, ponieważ Johaug uważa, że jest niewinna. – Nie jestem dopingowiczką. Po prostu w złym momencie użyłam złego preparatu podanego mi przez lekarza reprezentacji i byłam nieświadoma, co zawiera – powtarzała wielokrotnie.
Już trzy tygodnie przed badaniem antydopingowym biegaczka narzekała na poparzone słońcem usta i w sierpniu na zgrupowaniu reprezentacji w Alpach w Val Senales pokazywała je dziennikarzom. Lekarz reprezentacji Fredrik Bendiksen kupił 2 września we włoskiej aptece dwa kremy. Biegaczka po jednym dniu używania pierwszego kremu stwierdziła, że nie daje on rezultatu i poprosiła taki o „szybszym działaniu”. Bendiksen polecił jej Trofodermin niezawierający sterydu clostebol. Biegaczka stosowała go od 4 września przez jedenaście dni. Dzień później po powrocie do Oslo została poddana kontroli antydopingowej. 4 października poinformowana została o pozytywnym wyniku, a 13 października Norweska Federacja Narciarska na konferencji prasowej w Oslo to potwierdziła. Obecna na niej Johaug płakała i tłumaczyła się nieświadomością i... głupotą.
Dziennik „Dagbladet” dotarł do informacji, że Johaug dyskretnie opuściła zgrupowanie w Val Senales na jeden dzień. 8 września udała się do Belgradu, gdzie jej sponsor, jeden z największych na świecie producentów telefonów komórkowych Huawei, nagrywał reklamy z udziałem Lionela Messiego, Roberta Lewandowskiego i czeskiego legendarnego hokeisty Jaromira Jagra.
– Mając przed sobą najważniejszy w karierze film reklamowy i obecność na planie gwiazd sportu, załamana poranionymi ustami chwytała się wszystkich środków i krem miał jej pomóc w jak najszybszym poprawieniu wyglądu i uniknięciu odwołania tej arcyważnej dla niej sesji – spekuluje tabloid „Verdens Gang”. Tak gazeta skomentowała tłumaczenia biegaczki, że po otrzymaniu drugiego kremu natychmiast go użyła, a opakowanie i ulotkę wyrzuciła do kosza.
Lise Prydz Aarstrand, dyrektor regionalny Huawei na Norwegię, powiedziała, że Johaug nie poinformowała ich o kłopocie z poparzonymi wargami. – Dowiedzieliśmy się o tym już na miejscu w Belgradzie. Byliśmy zdziwieni, bo mamy świetnych charakteryzatorów, więc rozwiązalibyśmy ten problem. Therese, przyjeżdżając na plan pomimo niedyspozycji, potwierdziła, że jest profesjonalistką i dotrzymuje słowa i terminów.
Ekspertów od dopingu zdziwił fakt, że badanie antydopingowe dało wynik pozytywny po stosowaniu „zwykłego” kremu do ust, ponieważ koncentracja sterydu w próbce była zbyt duża. Sugerowali, że dostał się do krwi poprzez pęknięcia skóry. Tymczasem wielu dziennikarzy uważa, że przyczyna może być banalna. Lekarz zalecił bowiem biegaczce stosowanie kremu dwa razy dziennie przez 7 – 10 dni, a niecierpliwa kobieta mogła go przedawkować, smarując usta kilkanaście razy dziennie. I efekt, zdaniem „Verdens Gang”, okazał się dla pięknej Norweżki katastrofalny.
– Johaug to bardzo atrakcyjna dziewczyna i nie ma chyba na świecie kobiety, która nie postąpiłaby tak samo przed najważniejszą w karierze sesją filmową i spotkaniem z przystojnymi gwiazdami futbolu – skomentowali sytuację szwedzcy dziennikarze.
Jeśli podczas przesłuchania Johaung będzie się przedstawiać jako „głupia blondynka”, może mieć to wpływ na opinię publiczną i kontrakty sponsorskie. Na razie jednak jej popularność nie spadła, bo żaden z 12 sponsorów nie zawiesił współpracy. Emitowany od listopada film reklamowy, nagrany w Belgradzie, okazał się ogromnym sukcesem i sponsor nie zamierza zmieniać warunków umowy. A Johaug pozostanie idolem skandynawskiej młodzieży bez względu na werdykt komisji.