„Playboy” znów jest nagi USA
fii w internecie, byli coraz mniej zainteresowani sztucznymi piersiami na rozkładówkach. Z początku wydawało się, że idea pisma mniej rozebranego, a bardziej ambitnego, zyskuje przychylność, przynajmniej wśród reklamodawców. Pierwsze wydanie w marcu 2016 roku zanotowało ponad 55-procentowy wzrost reklam. Sukces był jednak tylko chwilowy. Wróciła stara bieda. Pojawiły się informacje, że Playboy Enterprises szuka kupca dla całego biznesu. Chętnych chyba nie znalazł, skoro podjął kolejną walkę o przetrwanie. Brak fotografii rozebranych kobiet okazał się złym pomysłem, pisze Cooper na Twitterze: Będę pierwszym, który przyzna, że sposób, w jaki magazyn przedstawiał nagość, był przestarzały, ale całkowite jej usunięcie to błąd. Nagość nigdy nie była problemem, bo nagość nie jest problemem.
W nowym „Playboyu” jest goło, lecz nie całkiem. Ciała niby są widoczne, ale nie do końca. Na okładce piersi Playmate marca, modelki Elizabeth Elam, zakrywa napis: „Nagość jest normalna”. W środku Scarlett Byrne, bohaterka „Harry’ego Pottera”, dziś narzeczona Coopera Hefnera, też odsłaniana jest delikatnie i jakby nieśmiało. W liście do czytelników dyrektor kreatywny wspomina historię tygodnika pozbawionego kompleksu winy z powodu przedstawiania nagości i twierdzi, że nadeszły nowe czasy, niebezpieczne dla wolności słowa i obywatelskich swobód, dla wszystkich wartości, jakie zawsze reprezentował magazyn. Nasze zwycięstwa są w nie- bezpieczeństwie – pisze młody Hefner, odwołując się do konserwatyzmu dzisiejszych polityków zagrażających prawom określonych grup w przekonaniu, że to uczyni Amerykę znów wielką.
O sukcesie Ameryki pod rządami Trumpa trudno dziś wyrokować. O powodzeniu odmienionej wersji „Playboya” również, choć profesor dziennikarstwa z Uniwersytetu Missisipi Samir
Amerykanie wciąż go ścigają, mimo że Roman Polański przyznał się do tego, iż miał stosunek seksualny z nieletnią, ale zaprzeczył, jakoby doszło do gwałtu, o co oskarżał go sędzia z Los Angeles. Wymiar sprawiedliwości zza Atlantyku nie złożył broni, mimo że dziewczyna po zawarciu z Polańskim umowy o odszkodowanie finansowe zrezygnowała z podtrzymywania zarzutów. Co więcej, wycofała je, tłumacząc, że cała ta nagonka medialna na temat sprawy sprzed czterdziestu lat negatywnie się odbija na niej i na życiu jej rodziny.
Sprawa na nowo ożyła w czasie ostatniego festiwalu w Cannes. Przy okazji ceremonii otwarcia nawiązano do tego bez ogródek, co wywołało atak wściekłości żony Polańskiego Emmanuelle Seigner. Teraz do dyskusji nieoczekiwanie włączyły się francuskie feministki, a także minister do spraw obrony kobiet Laurence Rossignol. Chodziło o to, że w uznaniu zasług artystycznych Romana Polańskiego, komitet organizacyjny uroczystości przyznawania Cezarów, nazywanych Oscarami francuskiego Husni uważa, że pismo zrobiło krok w dobrym kierunku. – „Playboy” i idea braku nagości to swego rodzaju oksymoron, zaś powrót golizny pomoże mu odzyskać część dawnej świetności. Niewielką część, bo kilkumilionowa sprzedaż z lat 70. ubiegłego wieku jest już niemożliwa. (EW) kina, zwrócił się do niego, by przewodniczył ceremonii zaplanowanej na 24 lutego. Minister Rossignol nie kryła oburzenia. „Uważam to za szokujące i kompletnie niezrozumiałe, że gwałt, którego się dopuścił, nie został wzięty pod uwagę przy decyzji podjętej przez Akademię Cezarów” – powiedziała w jednym z wywiadów. Machina medialna poszła w ruch. Feministki przystąpiły do akcji i wkrótce pod petycją wzywającą do bojkotu wieczoru Cezarów zebrano 60 tysięcy podpisów. Ostatecznie Polański zrezygnował z zaszczytu przewodniczenia tej prestiżowej imprezie. Ukłonem wobec niego ze strony organizatorów jest to, że nie mianowano nowego przewodniczącego ceremonii wręczania Cezarów.
Roman Polański chce w Ameryce odwiedzić grób swojej drugiej żony Sharon Tate, w bestialski sposób zamordowanej razem z kilkoma innymi osobami przez sektę Charlesa Mansona w ich domu w Beverly Hills. Była w ósmym miesiącu ciąży. (MB)