Wielkie rżnięcie
Dzięki ministrowi ochrony środowiska przez dwa miesiące tylko w Warszawie wycięto 20 tysięcy drzew
Od początku roku, kiedy zaczęły obowiązywać nowe bardzo liberalne przepisy dotyczące wycinki drzew, chwyciliśmy za piły, siekiery i zaczęła się nienotowana od dziesięcioleci rzeź drzew.
Gdy w styczniowym numerze ANGORY zapytaliśmy ekspertów o ocenę pierwszego roku rządów Prawa i Sprawiedliwości, Andrzej Sadowski i Krzysztof Kolany, dwaj znani ekonomiści, zgodnie oświadczyli, że ich zdaniem największym sukcesem partii prezesa Kaczyńskiego jest nowelizacja prawa, która sprawiła, że bez zgody władz na własnej działce będą mogli wyciąć drzewo lub krzak.
Nikt wówczas nie przypuszczał, jakie spustoszenia spowoduje ta regulacja.
– W zamyśle autorów ustawy chodziło o ułatwienie życia rolnikom, a okazało się, że nowe prawo największe szkody wywołało w dużych miastach – twierdzi Maciej Józefowicz z Partii Zieloni.
Najlepszym przykładem jest warszawska działka znajdująca się przy ulicy Nowogrodzkiej, gdzie – jak twierdzą przedstawiciele ruchów miejskich – wycięto drzewa pod budowę biurowca.
Przez wiele lat za usunięcie drzewa bez zezwolenia obowiązywały w Polsce drakońskie kary, które w skrajnych przypadkach mogły wynosić nawet 171 tys. złotych.
Jednak z uzyskaniem stosownych zezwoleń nie było specjalnych problemów, gdyż pozytywnie rozpatrywano 90 proc. wniosków. Najwięcej wycinano w wielkich miastach. W Warszawie przez dekadę ścięto 231 tys. drzew, lecz w ich miejsce zasadzono 271 tys. sadzonek.
We Wrocławiu w 2014 wydano prawie 11 tys. zezwoleń, a posadzono 8200 nowych drzewek.
W Krakowie przez sześć lat wycięto 81 tys. drzew, a magistrat zobowiązał inwestorów do posadzenia 74 tys. sadzonek.
Dziś na własnej ziemi bez zezwolenia możemy wyciąć praktycznie każde drzewo. Ograniczenia dotyczą jedynie pomników przyrody, zabytkowych parków i drzew, jeżeli żyją na nich gatunki chronione. Ten ostatni przypadek jest jednak czysto teoretyczny, gdyż trudno oczekiwać od właściciela działki, żeby potrafił rozpoznać znajdujące się pod ochroną zwierzęta, rośliny czy grzyby. Jeżeli na drzewie znajduje się gniazdo ptaków, to można drzewo wyciąć jedynie przed 1 marca, kiedy to zaczyna się sezon lęgowy.
Trochę bardziej restrykcyjnie są traktowane podmioty prowadzące działalność gospodarczą. Ale i one bez zezwolenia mogą wycinać drzewa na własnej ziemi, jeżeli na wysokości 130 cm obwód pnia (topoli, wierzby, klonu, platana klonolistnego, robinii akacjowej, kasztanowca zwyczajnego) nie przekracza jednego metra. W przypadku pozostałych gatunków drzew ich obwód musi być mniejszy niż 50 cm.
Ta liberalizacja sprawiła, że od początku roku wycinamy niemal wszystko, co się da. Przez niecałe dwa miesiące w Warszawie pozbyto się 20 tysięcy drzew, niemal tylu, co w całym ubiegłym roku. Firmy zajmujące się wycinką nie mają wolnych terminów, mimo że ścięcie jednego dużego drzewa może kosztować nawet 800 złotych. Pracy dla drwali w stolicy z pewnością nie zabraknie, gdyż na prywatnych działkach rośnie jeszcze pół miliona drzew.
Ta sytuacja zirytowała nawet Jarosława Kaczyńskiego, który podczas spotkania z działaczami swojej partii miał powiedzieć, że: konieczna jest zmiana przepisów i w znowelizowanym niedawno prawie widać lobbing.
Nie wiadomo, co prezes miał na myśli. Na razie wygląda na to, że minister środowiska Jan Szyszko nadal może cieszyć się jego zaufaniem, zwłaszcza że obaj panowie współpracują ze sobą od 26 lat.
Fatalny PR drzew
Jacek Bożek, prezes Klubu Gaja: – Nowelizacja nie była konsultowana z ekspertami ani organizacjami pozarządowymi. Moim zdaniem to nie przypadek. Może więc to prawda, że za ustawą stoją jacyś lobbyści? Na poparcie tej tezy niech świadczy to, że masowa wycinka zaczęła się praktycznie od pierwszych dni obowiązywania nowych przepisów. Wygląda na to, że wyspecjalizowane firmy już były dogadane z właścicielami działek, na których znajdowały się niechciane drzewa i od razu przystąpiły do pracy. Ten pośpiech był tak wielki, gdyż zapewne przewidywano, że wycinanie wywoła protesty i liberalizacja przepisów nie będzie trwała wiecznie.