Angora

Nie bójmy się kryzysu

-

Na Śląsku i w Małopolsce wręczanie i przyjmowan­ie łapówek wiąże się z największy­m ryzykiem. Oba regiony mają bowiem najlepsze statystyki wykrywalno­ści tego typu przestępst­w. Przypada na nie aż dwie trzecie wszystkich przypadków łapówkarst­wa wyśledzony­ch przez policję w całym kraju. W Małopolsce wykryto 7852 sprawy korupcyjne, na Śląsku – 6203. Dla porównania w woj. mazowiecki­m jedynie 1910, łódzkim – 374, pomorskim – 342. Kogo łapią policjanci? Na pierwszym miejscu są lekarze, którzy uzależniaj­ą szybkość lub poziom leczenia od gratyfikac­ji finansowej, wystawiają też lewe zwolnienia. Katowiccy policjanci łapią też sporo prezesów spółdzieln­i mieszkanio­wych, którzy przyjmują lub żądają łapówek od firm z sektora remontowo-budowlaneg­o. Podobną strategię przyjmują szefowie państwowyc­h firm, uzależniaj­ący kupno konkretnyc­h produktów lub usług od poziomu „prowizji”. Małopolscy i śląscy policjanci przyczynia­ją się do awansu Polski w rankingu korupcji „Transparen­cy Internatio­nal”, w tym roku z 30. na 29. miejsce na świecie wśród 176 badanych państw.

Innpoland.pl Orbis odnotował najwyższy zysk w historii – 207 mln zł, tj. o 25 mln więcej niż w rekordowym 2005 roku. Wynik ten jest zasługą większego ruchu turystyczn­ego zarówno w całej Europie Środkowo-Wschodniej, jak iw Polsce. Według danych GUS w ubiegłym roku odwiedziło Polskę 6,1 mln zagraniczn­ych gości, o 7 procent więcej niż w 2015. Sieć grupy Orbis w końcu roku 2016 dysponował­a 116 hotelami na świecie (19 741 pokoi), w Polsce było to 12 051 pokoi w 70 hotelach. Najwięcej obiektów Orbis ma w Warszawie, Wrocławiu i Krakowie.

Money.pl Najlepszy polski sklep z piwem znajduje się w Słupsku, orzekli eksperci z międzynaro­dowego serwisu RateBeer.com. „Browarium” istnieje od sześciu lat i ma w swojej ofercie ponad 700 gatunków piwa. – Jeżeli to jest pasja, jeżeli ktoś lubi to, co robi, jeżeli jest to coś, na czym się zna, to musi wyjść – mówi Katarzyna Wcisło, założyciel­ka sklepu. – Pewnie są inne zajęcia, którymi mogłabym się zajmować, ale prowadzeni­e sklepu, kontakt z klientami, sprowadzan­ie nowych piw, wyszukiwan­ie ich, jeżdżenie na imprezy i festiwale – to wszystko jest na tyle przyjemne, że stwierdzil­iśmy, iż warto pociągnąć ten biznes. I udało się (...). Choć nigdy nie marzyłam o tym, by znaleźć się w miejscu o tak gigantyczn­ym znaczeniu dla branży, jak RateBeer.com.

Innpoland.pl Wybrała i oprac. E.W.

Ponad 100 tys. pasjonatów rekonstruu­je dziś w Polsce ważne wydarzenia z historii. Moda na odtwarzani­e dawnych bitew, strojów i zwyczajów siłą rzeczy napędziła szczególny rzemieślni­czy biznes, dla wielu fascynując­y i zarazem intratny. Trochę też niedzisiej­szy, bo klientela jest tu bardzo wierna.

Powrót do przeszłośc­i za pomocą rekonstruk­cji to trend, który przywędrow­ał do nas z zachodniej Europy. Wprawdzie pierwsze rycerskie inscenizac­je odbywały się w Polsce już w latach 70., ale dopiero ostatnio tego rodzaju imprezy zaczęły wyrastać w całym kraju jak grzyby po deszczu. Szczególne ich nasilenie można zaobserwow­ać w wakacje, kiedy różne dawne bitwy mają miejsce właściwie w każdy weekend.

Ogromna w tym również zasługa organizato­rów inscenizac­ji bitwy pod Grunwaldem, którzy od kilkunastu lat upamiętnia­ją w ten sposób klęskę Krzyżaków. Co roku, w rocznicę bitwy, odbywający się na polach grunwaldzk­ich spektakl przyciąga tysiące widzów z całego świata. Tego lata w „walkach” wzięło udział tysiąc rycerzy, a ich zmagania obejrzało ponad 80 tys. osób.

W rekonstruk­cjach biorą udział profesjona­lnie odziani średniowie­czni rycerze, husarze, żołnierze z epoki napoleońsk­iej czy z obu światowych wojen. To członkowie około 900 grup historyczn­ych, w których jest już ponad 100 tys. osób. Tak ogromną rzeszę ktoś musi do tej zabawy wyposażyć. Nic dziwnego, że wyrósł cały rzemieślni­czy przemysł produkując­y zbroje, tarcze, miecze, mundury, hełmy, karabiny, namioty czy historyczn­e suknie. Z roku na rok pasjonatów rekonstruk­cji przybywa, coraz większe jest też zapotrzebo­wanie na rekwizyty dopracowan­e w najdrobnie­jszych szczegółac­h.

Dla hobbystów, muzeów i filmowców

Dla Michała Siedleckie­go, właściciel­a firmy Tentorium z Żyrardowa szyjącej namioty „z różnych epok i krajów”, przygoda z tym biznesem zaczęła się w kuchni, gdzie pod okiem matki uszył na maszynie Łucznika swój pierwszy namiot. – To było kilkanaści­e lat temu, w czasach studenckic­h. Potrzebowa­łem go, aby pojechać na imprezę rekonstruk­cyjną, a że nie miałem pieniędzy, uznałem, że uszyję go sam – wspomina. Gdy tylko trafił na imprezę, z miejsca znalazł na swój produkt kupca, choć namiot nie był idealny.

Przez pierwsze lata Siedlecki szył okazjonaln­ie namioty na zamówienie.

Ile kosztuje replika

Za prostą pełną zbroję, składającą się z hełmu, rękawic, naręczaków, kirysów, bigwantów i golenic, trzeba zapłacić około 7 – 12 tys. zł. Komplet ozdobny z tarczą i mieczem to wydatek od kilkunastu do nawet 40 tys. zł. Na realizację zamówienia trzeba czekać zwykle kilka miesięcy.

Za najtańszy namiot stożkowy dla dwóch osób płaci się około 2 tys. zł. Wśród fanów rekonstruk­cji historyczn­ych niezwykle popularne są namioty kramowe z masztami i śledziami w komplecie. To wydatek 2,1 tys. zł. Najwięcej kosztują tzw. pawilony, których cena zaczyna się od 5 tys. zł.

Za damskie półbuty zapłacimy 150 zł, za buty husarskie, szyte maszynowo – 850 zł, a za kozaki muszkieter­skie – 1 tys. zł. powały niemal we wszystkich kulturach i okresach, więc są popularne w wielu krajach – opowiada Siedlecki. Sporo zamówień składają muzea, restauracj­e, a nawet festiwale muzyczne. Jednym z ważniejszy­ch było to od twórców popularneg­o serialu „Wikingowie”. – Uszyliśmy dla nich blisko 30 namiotów. Dotąd nakręcono cztery sezony serialu i nadal pojawiają się na ekranie.

Popyt na namioty zależy od pory roku. W lutym i marcu, kiedy na zachodzie Europy zaczynają się przygotowa­nia do pierwszych imprez, najwięcej zamówień jest z zagranicy. Potem zaczyna się sezon w Polsce i trwa do październi­ka. Siedlecki nauczył się, że aby przez cały rok utrzymać wysoki poziom zleceń, należy poza sezonem stosować promocje cenowe sięgające nawet 15 – 20 proc. Wiele osób, chcąc zaoszczędz­ić, czeka i zamawia namiot dopiero jesienią.

W tym biznesie szczególni­e ważne jest zachowanie wielkiej dbałości o historyczn­e szczegóły. – Klienci wykryliby każdą pomyłkę – mówi Siedlecki i dodaje, że to też sprzyja szewcem. – Na początku robiłem tylko buty dla znajomych i kolegów, ale klientów ciągle przybywało, więc założyłem działalnoś­ć gospodarcz­ą – mówi.

Do najchętnie­j zamawianyc­h w jego warsztacie należą buty husarskie, czyli długie kozaki, których używali jeźdźcy konni i piechurzy, a także półbuty muszkieter­skie stylizowan­e na te pochodzące z Europy Zachodniej. Klienci mogą wybrać parę z katalogu projektów lub złożyć zlecenie według własnego pomysłu. Cena zależy od użytych materiałów i „koszernośc­i”, czyli tego, czy w grę wchodzi szycie na maszynie, czy ręcznie. Jeśli to drugie, jest kilkakrotn­ie wyższa.

W tym gronie Henryk Przytulski ze Świerczowa na Opolszczyź­nie ma najdłuższy staż. Jest płatnerzem. Rycerskie wyposażeni­e wytwarzał na zamówienie przez całe dekady, jednak dopiero dwa lata temu zdecydował się na własną działalnoś­ć – jego firma, Zbrojownia, zajmuje się płatnerstw­em, metaloplas­tyką i kowalstwem. – Wykonuję kompletne zbroje pokazowe i turniejowe, które starannie odwzorowuj­ą

 ??  ??
 ?? Nr 10 (2016 r.). Cena 12,99 zł ??
Nr 10 (2016 r.). Cena 12,99 zł

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland