Jądro ciemności
Kapitalne połączenie reportażu z esejem. Autor, podróżując w głuszy saharyjskiej, stara się odczuć i opisać siłę kolonialnego zła. Osią reportażu jest powieść Josepha Conrada „Jądro ciemności”, zaś kanwą rozważań dzieje XIX-wiecznego ludobójstwa, jakiego dokonała cywilizowana, chrześcijańska Europa w Afryce, obu Amerykach i Australii. Trudno dziś zrozumieć dzieje kontynentów bez zrozumienia krwawej roli białych, którzy kierując się zdegenerowanym darwinizmem, uznali, że misją uzasadnioną jest wytępienie ras słabych i podrzędnych, by zrobić miejsce dla silniejszych, mających ewolucyjną szansę przetrwania i rozwoju.
Podróżujący na południe Algierii szwedzki intelektualista rozważa nie tylko kolonializm francuski. Sięga do niewyobrażalnych okrucieństw, jakich dopuścili się Belgowie w Kongu, Niemcy w Afryce Południowo-Zachodniej (dzisiejsza Namibia), gdzie do szczętu wymordowali naród Hererów, Anglicy w Sudanie czy na Tasmanii, gdzie całkowitej eksterminacji ulegli pierwotni mieszkańcy wyspy. Autor pisze o Hiszpanach zaprowadzających morderczy porządek w Meksyku, Peru, Chile, Argentynie, gdzie bez litości wybijano Indian. Byli eksterminowani, w otoczce modnej nauki i religii, traktowani jako dzicy niezasługujący na życie. Wiedza o tych faktach warta jest przypomnienia choćby dla niezliczonych łazików zaglądających we wszystkie zakamarki globu. To nie jest tylko kwestia godności dla ofiar, ale także poczucia winy wobec ewolucjonistycznego terroru, który wiek wcześniej przygotował XX-wieczny nazim i stalinizm. Warto pamiętać o roli, jaką w haniebnej misji odegrali Anglicy, budujący na milionach ofiar XIX-wieczne imperium, nad którym nigdy nie zachodziło słońce.
Faktoria, do której zmierza kapitan Marlowe, by poznać prawdę o obłąkanym Kurtzu, leży w kongijskiej głuszy, ale jądro ciemności możemy napotkać w każdym miejscu na Ziemi.
SVEN LINDQUIST. PODBÓJ. Przeł. Milena Haykowska, Irena Kowalska-Przedmojska. Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2016, s. 392. Cena 44,99 zł.