Skrobia na ratunek W. Brytania
Jadalny dron dostarczy pomoc ofiarom kataklizmów The Times
Były ekspert armii brytyjskiej zaprojektował biodegradowalnego drona, który dostarczając pomoc humanitarną ofiarom kataklizmów czy konfliktów zbrojnych, pozwoli na uratowanie dziesiątek tysięcy ludzkich istnień rocznie.
70-letni Nigel Gifford brał udział w pracach nad napędzanym energią słoneczną dronem Aquila, którego trzy lata temu za 12 milionów funtów kupił Facebook. Teraz wraz z czterema towarzyszami, ekspertami branży lotniczej, pracuje nad nowym projektem – dronem Pouncer. Dron o układzie „delta” ma lekką drewnianą oprawę, która może być wykorzystana na opał, a pokrycie płatowca stanowi tworzywo termoplastyczne na bazie skrobi. Skrzydła i kadłub samolotu wypełnione są pomocą humanitarną w postaci jedzenia, wody i środków medycznych, które wliczają się w wagę drona. Eksperci szacują, że razem z zawartością dron będzie kosztował 150 funtów.
Początkowo drony o trzymetrowej rozpiętości skrzydeł będą niosły 50 kg załadunku, co zapewni wyżywienie 80 osobom dziennie. Drony mają być wysyłane z samolotów wojskowych lub ze stanowisk naziemnych, tak by dotarły do ofiar katastrofy w kluczowych pierwszych 36 godzinach. Hercules C-130 pomieści 90 takich dronów, a więc może dostarczyć żywność dla 7200 osób dziennie. Zasięg drona to 35 km po uwolnieniu go z wysokości 10 km lub 100 km z wysokości 8 km. Według Gifforda dron wyląduje sam z dokładnością 7 metrów od celu. W maju rozpoczną się loty testowe, a do końca roku drony zostaną rozlokowane według potrzeb. – Inspiracją był sprzęt spa- dochroniarzy. Uprawiam skydiving, a gdy byłem w armii, brałem udział w zaopatrywaniu ludzi mieszkających na wrogich terenach; tak zrodził się ten pomysł – mówi Gifford. Pouncer świetnie sprawdziłby się podczas trzęsienia ziemi w Nepalu w 2015 roku. Podczas jednego lotu nad doliną można by sukcesywnie wypuszczać drony i zaopatrywać wszystkie odcięte wsie. Jest to również idealne rozwiązanie do zastosowania w Aleppo, gdzie mamy do czynienia z wrogą przestrzenią powietrzną. Projektem firmy Gifforda (Windhorse Aerospace), zainteresowały się takie organizacje jak Lekarze bez Granic, Czerwony Krzyż oraz giganci lotnictwa jak Airbus. W grudniu firma zaprezentowała swój pomysł Priti Patel, minister ds. rozwoju międzynarodowego. Jej departament finansował ostatnio projekt, w którym za pomocą dronów dostarczano krew do szpitali na terenach wiej- skich w Tanzanii dla kobiet wymagających transfuzji po porodzie. Windhorse zapewnia, że drony mają więcej zalet niż tradycyjnie stosowane dostawy z pomocą humanitarną, dokonywane za pomocą zrzutów ze spadochronem, w przypadku gdy niemożliwa jest zwykła komunikacja. Takie dostawy trudno jest przeprowadzić w strefach objętych konfliktem zbrojnym, wtedy zrzutu dokonuje się z dużych wysokości, a więc pomoc ląduje często daleko od celu; lub podczas katastrof, gdy ocaleni są rozrzuceni na dużym terenie. W zeszłym roku na 21 dostaw z pomocą humanitarną do oblężonego przez ISIS miasta Deir ez-Zor w Syrii ani jedna nie dotarła do celu. Gifford studiował inżynierię lotniczą, chciał zostać pilotem, jednak daltonizm pokrzyżował mu plany. Wstąpił do wojska, gdzie zajmował się obsługą wypraw w trudne tereny, w tym w 1976 roku na Mount Everest. Później zajmował się organizacją wypraw dla klientów indywidualnych, m.in. sir Richarda Bronsona, szefa grupy Virgin. Organizował również inne wyprawy przygodowe, w tym skydiving w 2008 roku, gdzie klienci wyposażeni w specjalne spadochrony i maski tlenowe skakali ze szczytu najwyższej góry świata. Facebook zamierza wykorzystać napędzanego energią słoneczną drona Aquila, który przy rozpiętości skrzydeł szerszej niż boeing 737 waży mniej niż 500 kg. Może przez 90 dni latać ponad rozległymi terenami, umożliwiając mieszkającym tam ludziom dostęp do internetu. Rok temu odbył się pierwszy testowy lot samolotu nad pustynią Sonora. Zespół Windhorse poszukuje dalszych rozwiązań. Zamierzają ulepszać pouncery, tak by w swojej strukturze zawierały jeszcze więcej jadalnych materiałów. (AK)