Mięso na cenzurowanym
Dla wielu ludzi mięso stało się wrogiem publicznym nr 1. Zdaniem Międzynarodowej Agencji Badania Raka (IARC), będącej agendą WHO, istnieją już wystarczająco mocne dowody naukowe, by stwierdzić związek między jedzeniem przetworzonego mięsa a chorobami nowotworowymi. Czy rzeczywiście więc powinniśmy z niego rezygnować?
Trochę mitów na ten temat obala pokazany niedawno w BBC Earth dokument, w którym Chris Bavin, brytyjski prezenter telewizyjny, sprawdzał, na ile pojawiające się doniesienia o szkodliwości mięsa są prawdziwe. To niezwykle ważny problem, bo np. 98 proc. Brytyjczyków to mięsożercy i każdy z nich rocznie zjada średnio 54 kg mięsa i jego przetworów. Z tego powodu rocznie na raka jelit umiera 16 tys. Brytyjczyków, którzy nie zdają sobie sprawy, że – jak uważa WHO – parówki i kiełbaski są na szczycie listy produktów rakotwórczych, spożywanie boczku wpływa na zdrowie tak samo źle jak palenie, a przetworzone mięso jest poważnym zagrożeniem dla naszego życia.
Problem polega jednak nie na tym, by unikać mięsa, tylko na tym, by wiedzieć, jakie i pod jaką postacią będzie ono dla nas korzystne. Bo mięso jest prawdziwą bombą składników odżywczych. Gdyby chcieć zrównoważyć to, co dostarcza nam 200-gramowy stek, należałoby zjeść np. 7 jajek, 1 kg krewetek, orzechy brazylijskie, 2 – 3 banany i spore opakowanie szpinaku. Okazuje się, że najtrudniej jest zastąpić żelazo przyswajane z mięsa.
Niezwykle ważny jest sposób przygotowywania mięsa, by szkodziło nam ono jak najmniej. Naukowcy przestrzegają szcze-