Milionerzy z natury
duże grupy krabów uciekły i zaczęły się przenosić w kierunku Norwegii, której północne fiordy zostały przez nie skolonizowane do tego stopnia, że jest ich tam dzisiaj od 3 do 4 milionów sztuk.
Przerażenie ludności szybko minęło po odkryciu rynkowej ceny krabów, i teraz są eksportowane na cały świat Svein Ruud, właściciel firmy Norway King Crab, sprzedaje 300 ton królewskich krabów rocznie. Przewożone są ciężarówkami na odległość 1800 kilometrów z Kirkenes do Oslo.
– Musiałem zbudować hotel dla moich krabów przy lotnisku w Oslo, w którym oczekują na samoloty. To hala, w której jest 25 basenów z morską wodą. Miejsca wystarcza dla siedmiu ton krabów. Co kilka dni odlatują żywe do Nowego Jorku, Peki- nu, Emiratów Arabskich i Tokio, gdzie świeżutkie, z marką „alive from Norway”, pojawiają się na stołach ekskluzywnych restauracji – mówi Ruud. rów pozostaje w norweskich rzeźniach od 3 do 4 ton penisów, które dotąd były wyrzucane – oznajmił Indegård.
Proszek z rogów renifera od lat stosowany jest w Norwegii jako odmiana proszku do pieczenia. Sprzedawany w sklepach spożywczych jako hornsalt, czyli „sól z rogów”. Polacy z niemieckich obozów jenieckich, którzy osiedli po wojnie w Norwegii, przypadkowo odkryli jego inne magiczne właściwości – genialnie nadaje się do produkcji bimbru...
Kochany łoś
Łoś z kolei jest najciekawszym zwierzęciem dla niemieckich turystów, którzy szaleją na punkcie „króla lasu” do tego stopnia, że wśród najbardziej poszukiwanych pamiątek są jego... odchody.
Sprzedawane są w różnych formach, suszone i pomalowane lakierem bezbarwnym, ulepione na kształt popielniczek, wazonów, a nawet kolczyków i naszyjników. Natomiast „hitem” ostatnich lat jest „produkt naturalny w formie czystej” w słoiku. – Im słoik większy, tym droższy. Początkowo próbowaliśmy sprzedawać odchody w puszkach, lecz turyści z Niemiec wolą słoiki, ponieważ mogą pokazywać zawartość znajomym – wyjaśnia Arne Iversen, właściciel sklepiku z pamiątkami w okolicach Trondheim. – Surowiec zbierają w lasach emeryci i młodzież, a kilka firm produkuje pamiątki. Na łosiach i Niemcach zarabiamy tu wszyscy, i to nieźle.