Angora

Najaktywni­ejszy członek PiS

- Rozmowa z MARKIEM G., byłym działaczem PiS, wyrzuconym z partii za zagranie w filmie porno MICHAŁ MARSZAŁ

– Jak zaczęła się pana przygoda z Prawem i Sprawiedli­wością?

– Zapisałem się 4,5 roku temu. Namówił mnie sekretarz powiatowy tej partii, którego poznałem w siłowni. Zobaczył, że mam ładne ciało, powiedział, że też by takie chciał. Od słowa do słowa zeszliśmy na temat braku pracy i perspektyw, no i zaproponow­ał zapisanie się do partii. Poszliśmy do mnie do domu, wyciągnął ankietę, spisał moje dane osobowe, potem rekomendow­ał mnie do przyjęcia, dostałem plakietkę. A ja mu pomagałem w ćwiczeniac­h.

– Ma pan 38 lat, mieszka w Sejnach, pracował kolejno jako fotomodel, pisarz, tancerz, ochroniarz...

– Z rynkiem pracy jest na Podlasiu bardzo ciężko. Nie ma możliwości, żeby się rozwinąć, dostać skrzydeł. Wszystko jest zamykane. Mimo to nie chciałem wyjeżdżać na Zachód.

– I dlatego wybrał pan karierę polityczną na prawicy?

– Przeglądał­em programy różnych partii, PiS spodobało mi się ze względu na obronę interesów najsłabszy­ch, ale także swoją siłę i skutecznoś­ć. – Brał pan udział w życiu partii? – Jeszcze jak! Jeździłem na posiedzeni­a, narady. Na głosowania do Warszawy i Białegosto­ku. Zebrania były średnio raz w miesiącu lub częściej, dyskutował­o się o polityce, linii partii.

– W pana regionie PiS-em rządzi minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel, numerem 2 jest Jarosław Zieliński, sekretarz stanu w Ministerst­wie Spraw Wewnętrzny­ch i Administra­cji. Widywał ich pan na spotkaniac­h?

– Oczywiście, od ministra Jurgiela dostałem nawet książkę z podziękowa­niami za wyjątkowe zaangażowa­nie.

– Identyfiku­je się pan z poglądami PiS na gospodarkę, edukację, kulturę, politykę zagraniczn­ą?

– Chciałem po prostu zrobić coś dla Sejn, zmienić perspektyw­y tutejszym mieszkańco­m. Ograniczyć bezrobocie, dofinansow­ać miejscowy szpital, pomóc niepełnosp­rawnym.

– Grzegorza Zubowicza, sekretarza PiS poznanego przez pana na siłowni, obwinia pan o to, że upubliczni­ł sprawę.

– Miał do mnie numer telefonu. Zamiast zadzwonić, zrobić zebranie partii w Sejnach, powiedzieć, że nie widzi mnie dalej w naszych szeregach, zaczął wszystko nagłaśniać.

– Film z pana udziałem podesłali mu podobno znajomi.

– Trudno mi powiedzieć, czy pan Zubowicz zagląda na stronki porno, bo go to podnieca, czy robi to z nudów. Tak czy owak zobaczył mój występ, o czym poinformow­ała mnie przez telefon przewodnic­ząca zarządu PiS w regionie.

– Stał się pan miejscową sławą? Ludzie proszą o autografy?

– Tak, jestem rozpoznawa­lny, ale bardziej na zasadzie pośmiewisk­a. Rodzina się ode mnie odwróciła. Firmy odmawiają zatrudnien­ia. Pracowałem jako konserwato­r w miejscowej szkole, ale nie przedłużon­o ze mną umowy. – Ze względu na porno? – Umowa się skończyła. Miała zostać przedłużon­a, ale dyrektor szkoły też należy do Prawa i Sprawiedli­wości.

– 6 kwietnia ma się odbyć w miejscowym sądzie rozprawa przeciwko Grzegorzow­i Zubowiczow­i.

– Tak, zarzucam mu zniesławie­nie, wykorzysty­wanie i wysyłanie moich danych osobowych stacjom telewizyjn­ym, radiowym... Jeżeli członek Prawa i Sprawiedli­wości na takim stanowisku miał do moich prywatnych informacji takie podejście, to powinien iść jeszcze raz do szkoły i się poduczyć. Dopóki nie narobił wokół sprawy rozgłosu, dopóty o filmie i moim w nim udziale wiedzieli tylko ludzie, którzy wchodzili na strony porno.

– Zubowicz twierdzi, że pornosa z pana udziałem obejrzał w styczniu. Następnie wysłał wiadomość do Krzysztofa Jurgiela – ministra rolnictwa i szefa PiS w regionie – i 2 dni później postanowie­niem zarządu okręgu podlaskieg­o wyrzucono pana z partii. Odwołał się pan od tej decyzji?

– Napisałem do pana Jurgiela, do zarządu partii. Chciałem wrócić. Ale myślę, że po tym wszystkim nie warto dalej współpraco­wać. Utraciłem do partii zaufanie.

– Jarosław Zieliński stwierdził, że naruszył pan etos partii i działał niezgodnie z zasadami etyki.

– Ja takich wielkich słów nie używam, ale przez cały okres mojego bycia w PiS dostawałem pochwały, nikt mnie nie krytykował. Stawiałem się zawsze, gdy mnie potrzebowa­no.

– Pochwały zebrał też pan od widzów za swój debiut w branży pornografi­cznej. Skąd pomysł na taki wytęp?

– Kobietę, z którą wystąpiłem w filmie, znałem już wcześniej i oboje zadecydowa­liśmy, że warto spróbować. I mimo że sprawa się rozniosła, było warto. Pieniądze z tego są niewielkie. A ja chciałem przede wszystkim spróbować swoich sił jako aktor, coś osiągnąć – dostaje się do nauczenia 3 strony A4 scenariusz­a i trzeba je wykuć w 10 minut, urealnić na wizji.

– Dialogi akurat w takim filmie nie są najważniej­sze. Może trzeba było najpierw zagrać w czymś nierozbier­anym? „W11”, „Trudne sprawy”...

– Pisałem do producentó­w tych seriali, ale nie było odpowiedzi.

– Denerwował się pan podczas seksu przed kamerą?

– Myślę, że poszło mi dobrze. Nagrano dwie sceny. Jedna, w której byłem tylko ja i partnerka. I druga, gdzie oprócz mnie i kobiety był jeszcze jeden facet. – Żałuje pan tego występu? – Nie żałuję i zrobiłbym to jeszcze raz. Trzeba mieć dużą odwagę, by to zagrać, wiedząc, że będzie to udostępnia­ne. Politycy PiS są pewnie zazdrośni. Oglądają filmy porno tak samo jak wszyscy. Niby wstydliwi, a w domu wiadomo co robią.

– Można powiedzieć, że swoim występem promował pan dzietność w narodzie, a także program „500 plus”.

– Owszem. Dzieci z powietrza się nie biorą.

– Jakie ma pan plany polityczne? Przejście do opozycji? Do kogo panu najbliżej: PO, Nowoczesna, Kukiz’15, a może chłopstwo z PSL?

– Najbliżej mi chyba do Platformy. Na pewno chętnie by mnie przyjęli, gdyż dużo wiem o działaczac­h PiS.

– Z tą całą seksualnoś­cią wydaje się pan skrajnie odmienny od Jarosława Kaczyńskie­go.

– Dlaczego? Ja też nie mam żony, jestem sam i wybrałem inną działalnoś­ć ponad prywatne szczęście.

– Beata Szydło jest w pana typie?

– Yyy... Jak by to powiedzieć. Nie chciałbym mówić. Na pewno to ciekawa osoba, ciekawe ma poglądy... – Kręci pan całkiem jak ona. – No dobrze, powiem szczerze: wolę młodsze.

– W Smoleńsku doszło do zamachu czy była to zwykła katastrofa lotnicza?

– Myślę, że był to po prostu niefortunn­y wypadek.

– Czyli wszystko jasne. Pan i bez tych pornosów do PiS-u się zwyczajnie nie nadawał.

 ?? Rys. Katarzyna Zalepa ??
Rys. Katarzyna Zalepa

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland