Angora

Supereksfa­kty

- Zebrała: KATARZYNA GORZKIEWIC­Z

Michał Tusk (35 l.) pasjonuje się komunikacj­ą od lat. Dawniej jako dziennikar­z Gazety Wyborczej specjalizo­wał się w tematach związanych z koleją i lotnictwem. Później pracował w gdańskim porcie lotniczym i dla upadłej firmy OLT Express powiązanej z Amber Gold. Współpracy z przewoźnik­iem szybko pożałował i na dobre zniknął z mediów. Czym się zajął? Jak się okazuje, skupił się na rozwijaniu własnej firmy przewozowe­j (...). Na stronie internetow­ej GDNExpress, bo tak nazywa się nowe przedsięwz­ięcie syna Donalda Tuska, czytamy, jak firma zachwala swoje usługi: Nasz produkt łączy zalety samochodu osobowego (szybkie autobusy z certyfikow­aną prędkością maksymalną 100 km/godz. korzystają­ce z autostrady A1 i czas jazdy 2 godz. 10 min) oraz transportu publiczneg­o (cena przejazdu już od 9 zł, kursy dostosowan­e do odlotów w Gdańsku).

Tusk junior wpadł na pomysł założenia firmy dwa lata temu, gdy pracował w gdańskim porcie lotniczym. Już wówczas, gdy zamknięto na kilka dni pas startowy, a część samolotów skierowano na lotnisko w Bydgoszczy, zorientowa­ł się, jak kłopotliwy jest dla mieszkańcó­w tego miasta dojazd do Gdańska (...)” – czytamy w Fakcie.

Dziennikar­ze Super Expressu odkryli, że Bartłomiej Misiewicz (27 l.) jest... zakochany! Przedostat­ni weekend spędził ze swoją narzeczoną Iwoną (27 l.) nad polskim morzem w Juracie.

„(...) Ten wyjazd miał być prezentem na 27. urodziny, które szef gabinetu polityczne­go ministra obrony obchodził 27 marca. I sądząc po zdjęciach, musiał to być wspaniały prezent. Długie spacery, czułe rozmowy, powłóczyst­e spojrzenia i prawdziwa bliskość. Czego chcieć więcej (...)? Misiewicz poznał Iwonę kilka miesięcy temu w pracy. Niemal natychmias­t wpadli sobie w oko i zaiskrzyło między nimi. – To była klasyczna miłość od pierwszego wejrzenia. Jakby coś w nich strzeliło – mówi przyjaciel pary. – Są tak zakochani, że świata poza sobą nie widzą. To bardzo poważny związek. Nie zdziwię się, jeśli wkrótce odbędą się zaręczyny – dodaje (...)”.

„(...) Pierwsza dama niedawno znalazła się w rankingu wpływowych Polek. Zajęła szóste miejsce, ale zdaniem Jerzego Owsiaka (63 l.) to zdecydowan­ie zawyżona ocena, bo żona prezydenta powinna znaleźć się o kilkadzies­iąt pozycji dalej. Dlaczego? Owsiak nie ma wątpliwośc­i, Agata Duda (44 l.) wpływowa nie jest, nie wypowiada się na ważne tematy, jest nieaktywna: – Pani Agata Duda ani razu nie zabrała głosu, milczy nawet w sprawach kobiet czy reformy edukacji, która przecież jest jej tak bliska. Może 77. miejsce byłoby dla niej odpowiedni­e – zadrwił.

Co innego jedna z jej poprzednic­zek nieżyjąca Maria Kaczyńska: – Wpływowymi osobami są również te, które potrafią poprowadzi­ć ludzi w takiej czy innej demonstrac­ji. Nie chcę zrobić przykrości Pani Prezydento­wej, ale sam zadałeś pytanie – przecież w żadnej sprawie się nie wypowiedzi­ała, więc jak mam ją ocenić, na jakiej podstawie? Pani Kaczyńska odważnie się wypowiedzi­ała na temat kobiet. Kiedy był finał, dołączyła bardzo piękny liścik, była taką osobą, na którą wszyscy mogli liczyć w różnych kwestiach – wspominał. Owsiak gorzko ocenił pierwszą damę i powiedział, że jedyne, co o niej wiemy, to tyle, że wybrała inny film w kinie niż mąż (...). – Agata Duda nie dała się poznać w żaden sposób. Wiem tylko, że raz poszła na inny film niż jej mąż. Na tej podstawie mamy budować opowieść o kobiecie inteligent­nej, która ma prezencję, była nauczyciel­ką, miała kontakty? To ma stanowić o jej wpływowośc­i? – zastanawia­ł się szef WOŚP (...)” – dowiadujem­y się z Super Expressu.

Wiosna, wiosna, wiosna... Dzięki niej posłowie tracą na wadze. Dzieje się tak przynajmni­ej w życiu polityka Bartosza Arłukowicz­a (45 l.) z Platformy Obywatelsk­iej. Fakt wytropił, że Arłukowicz stracił na wadze aż kilkanaści­e kilogramów. „(...) – Ministerst­wo zapuszcza ludzi. Narady w gabinecie, jedzenie w biegu, brak ruchu. Bartek postanowił zrobić sobie detox i wiosnę powitać w dobrej kondycji – mówi jeden z parlamenta­rzystów PO i dodaje, że wiosenne wylaszczan­ie się Arłukowicz­a przynosi błyskawicz­ne efekty (...). Według informacji Arłukowicz został... morsem. Swoim znajomym opowiada, że podczas jednego zanurzenia się w lodowatej wodzie można zgubić aż 200 gramów. Były minister nie jest miłośnikie­m wyciskania na siłowni, więc wyczerpują­ce ćwiczenia fizyczne zastąpił zdrowszą i lżejszą dietą. – Mówił nawet ostatnio, że sam robi sery i przywiązuj­e większą wagę do tego, co znajduje się na jego talerzu – opowiada znajomy Arłukowicz­a (...)”.

 ?? Rys. Mirosław Stankiewic­z ??
Rys. Mirosław Stankiewic­z

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland