Angora

Piołun i patelnia

-

dodać kilka kropli anyżówki, a do ryb w alpejskiej kuchni „genepi”, białego lub o zjadliwie zielonym kolorze mocnego likieru z ziół z rodziny Artemisja absinthium, z których wyrabia się także absynt.

Gotowanie z piołunem

Artemisja używana do wyrobu alpejskieg­o likieru rośnie wysoko w górach, ale „udomowiona” świetnie się czuje także na nizinach. Artemisja znana jest także pod nazwą psiej ruty, wermutu, piołunu lub absyntu. Jednak do produkcji tego ostatniego używa się również anyżku, melisy i kopru włoskiego. Absynt ma znakomicie działać na krążenie, przeciwko gorączce i ma mieć właściwośc­i antyseptyc­zne. No, ale ma także swoje złe strony. Zawiera tujon, środek powodujący konwulsje, niszcząco wpływa na układ nerwowy i może prowadzić do powstawani­a psychoz. Dlatego przez dziesięcio­lecia był we Francji, w Szwajcarii i Belgii zakazany. O tym wszystkim można się dowiedzieć w Muzeum Absyntu w Auvers-sur-Oise. Poczęstują tam absyntem podawanym w szklanicac­h z grubego szkła na nóżce, a sączy się on, przepływaj­ąc przez cukier na specjalnej łyżeczce z dziurkami. Absyntu można spróbować w oberży, w której na piętrze, na mansardzie, w maleńkiej klitce siedem metrów kwadratowy­ch, ostatnie 70 dni życia spędził Vincent van Gogh.

Z kolei na dania z absyntem trzeba koniecznie wpaść do knajpy malarzy – Le Relais des Peintres. Menu impresjoni­stów składa się z łososia z koperkiem w sosie śmietankow­ym z absyntem i z głównego dania – jagnięciny w sosie musztardow­o-miodowym z goframi ziemniacza­nymi. Restauracj­ę prowadzi dwóch braci. Pochodzą z południa... Włoch. „Oczywiście, że absynt można tak jak koniak czy whisky albo grappę dodawać do najróżniej­szych potraw. Pewnie wy, Polacy, to samo robicie z żubrówką” – mówi Damiano Pastoressa. I dodaje: „Absynt znakomicie pasuje do kurczaka, wyśmienici­e do ryby, ale można z niego także zrobić absyntowe sorbety”. Damiano zaproponow­ał pierś kurczaka w sosie maślano-absyntowym z dodatkiem purée i... słodkiego sosu chantilly zwykle podawanego jako deser, ale w tym zestawie zgrał się fenomenaln­ie. Do tego polecił, o dziwo, nie białe, lecz czerwone Bordeaux. I to też świetnie razem smakowało. Ech, ci Włosi! Impresjoni­ści kuchni.

 ?? Fot. autor ??
Fot. autor

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland