Polski konsulat w Łucku został ostrzelany
kwestii przyznania Ukrainie trybu bezwizowego ma miejsce ostrzelanie konsulatu generalnego, zostają zamknięte wszystkie konsulaty Polski i przestają być wydawane wizy – zwraca uwagę Jewhen Mahda, dyrektor wykonawczy Ośrodka Stosunków Społecznych z Kijowa.
I to nie wszystko. Tego samego dnia, gdy w stolicy Wołynia nieznani sprawcy zaatakowali polski konsulat, ktoś jeszcze raz sięgnął po „polską kartę”. Jak się jednak okazało – znaczoną.
Na prowadzącą w stronę Polski trasę wyjazdową z Lwowa wyszli ludzie z polskimi i ukraińskimi flagami oraz z transparentami w obu językach. Hasła głosiły m.in.: „Wołyń w sercach”, „Precz ręce od zabytków” (po polsku – pisownia oryginalna) i „Nie – ludobójstwu Polaków” (po ukraińsku). Protest przedstawicieli uciskanej przez złych banderowców polskiej mniejszości? Tak to wyglądało, ale tylko na pierwszy rzut oka.
Przekonali się o tym dziennikarze ukraińskiej TV24, którzy w okolicy wsi Hriada (pol. Grzęda) utknęli w korku i wyszli zobaczyć, co jest jego przyczyną. Na widok kamery uczestnicy blokady nagle zaczęli chować twarze, a pytani, kim są i czego żądają, nie potrafili wydusić z siebie ani jednego sensownego słowa. W pierwszej dogodnej chwili rzucili się do haniebnej ucieczki w okoliczne pola, razem z grupką osób przypominających koordynatorów akcji.
Część wyłapanych przez policję osób okazała się zwerbowanymi na pobliskim bazarze bezrobotnymi. Inni – najbardziej wystraszeni – uczniami z Lwowa, którzy też skusili się na 200 hrywien za wyjście na szosę z dostarczonymi im plakatami. Jeszcze innych przywieziono autokarami aż z obwodu chmielnickiego, iwano-frankowskiego i z Zakarpacia. Z polskością nie mieli nic wspólnego, chociaż np. rosyjski portal lenta.ru skwapliwie doniósł, że „w obwodzie lwowskim Polacy zablokowali trasę na Warszawę”. Być może właśnie jedynym celem tej akcji było, aby taka informacja poszła w świat...
Kto jednak tych „Polaków” przywiózł i kto opłacił imprezę, z której profesjonalne zdjęcia nagrywane z drona oferowano dziennikarzom za 50 dolarów? Do organizacji przyznała się facebookowa grupa „Polski Lwów”. Założono ją cztery godziny wcześniej.
Wszystko to wyjaśnia teraz Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, która już opublikowała szczegółowe instrukcje dla uczestników blokady znalezione w ich telefonach. Dochodzenie powinno rzucić nowe światło na kulisy próby podobnej akcji sprzed dwóch tygodni. Niewykluczone, że również na serię niedawnych aktów wandalizmu w polskich miejscach pamięci na Ukrainie oraz na atak na konsulat. (CEZ)