Cyrulik szczeciński?
Raport ANGORY – Polski pacjent
Pacjent: Krystyna N. (64 l.) Choroba: uszkodzenie nerwu zębodołowego dolnego prawego, powstałe w wyniku przeprowadzonej ekstrakcji zęba Miejsce leczenia: prywatny gabinet stomatologiczny w Szczecinie Pozwany: prywatny gabinet stomatologiczny w Szczecinie Zarzut: brak staranności i ostrożności zawodowej Kwota roszczenia: 35 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia Podstawa prawna: art. 415, 444, 445 k.c. ekstrakcji ulega skruszeniu korona zęba, co pociąga za sobą konieczność ciężkiego zabiegu, jakim jest dłutowanie. Tak też się stało w tym przypadku, a ponieważ kobieta miała już sześćdziesiąt lat, więc lekarka powinna wziąć to pod uwagę. Istniało też ryzyko silnego krwawienia, które mogło być trudne do opanowania. Bez wspomnianych wyżej badań stomatolog narażała więc zdrowie pacjentki. Osobnym zagadnieniem jest sprawa znieczulenia. W przypadku tej ósemki nie wystarczyło podanie zwykłego znieczulenia miejscowego, gdyż trzeba było dokonać blokady całego nerwu biegnącego wewnątrz kanału żuchwy. Znieczulenie nerwu zębodołowego dolnego jest typem znieczulenia przewodowego i z powodu grubości warstwy korowej kości żuchwy igła musi wejść na głębokość około 20 mm i dodatkowo zostać właściwie nakierowana do przestrzeni skrzydłowo-żuchwowej. Jest więc to znacznie trudniejsze niż w przypadku szczęki górnej. Mimo że pani doktor prawidłowo znieczuliła N., to jednak zapomniała przed zabiegiem odebrać od niej nie tylko zgodę na ekstrakcję, dłutowanie, ale także na znieczulenie przewodowe. Bez odebrania tzw. zgody właściwej od pacjentki nie miała prawa przystąpić do zabiegu. Ale to jeszcze nie wszystko. Nawet gdyby taką zgodę uzyskała, to miała prawny obowiązek poinformowania pani Krystyny o możliwych powikłaniach, a tego nie zrobiła. Warto w tym miejscu przytoczyć postanowienie Sądu Najwyższego z 25 października 2005 r.: Jednym z przejawów autonomii jednostki i swobody dokonywanych przez nią wyborów jest prawo do decydowania o samym sobie, w tym do wyboru metody leczenia. Refleksem tego prawa jest instytucja zgody na wykonanie zabiegu medycznego, stanowiąca jedną z przesłanek legalności czynności leczniczych. Z tego względu ustawa o zawodzie lekarza przewiduje, że lekarz może przeprowadzić badanie lub udzielić innych świadczeń zdrowotnych, z zastrzeżeniem wyjątków przewidzianych w ustawie, po wyrażeniu zgody pacjenta (...). Zasada poszanowania autonomii pacjenta nakazuje respektowanie jego woli, niezależnie od motywów (konfesyjnych, ideologicznych, zdrowotnych itp.), toteż należy przyjąć, że brak zgody pacjenta na określony zabieg (rodzaj zabiegów) jest dla lekarza wiążący i (...) w wypadku wykonania zabiegu – delegalizuje go.
Biegli piszą, co chcą
– Tymczasem powołani przez sąd biegli z Warszawy w ogóle nie odnieśli się do tak fundamentalnych kwestii – dodaje dr Ryszard Frankowicz. – Mało tego, stwierdzili, że postępowanie lekarki było prawidłowe i zgodne z zasadami sztuki medycznej, mimo że doszło do nieodwracalnego uszkodzenia nerwu, co w żadnym przypadku nie może być uznane za typowe powikłanie przy tego rodzaju zabiegach. Jeden z biegłych wskazał nawet, że objawy, jakie wystąpiły u poszkodowanej, mogą wiązać się z jej... alkoholizmem, choć, jak sam zaznaczył, na poparcie tej absurdalnej tezy nie ma żadnych dowodów. To prawdziwy skandal. Nie może być tak, że biegli piszą, co tylko chcą, nie ponosząc za to żadnej odpowiedzialności. Ci lekarze powinni w trybie natychmiastowym zakończyć kariery biegłych. Pacjentka domaga się od firmy, w której pani stomatolog wykupiła polisę OC, 35 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia, co przy szkodzie, jaką doznała, jest kwotą wręcz symboliczną. Moim zdaniem adekwatną sumą byłoby 100 tys. zł, gdyż pamiętajmy, że uszkodzenia nerwu są bezpowrotne, a ból parestezyjny nie do wyleczenia. Takie zaniedbania, jakich dopuściła się szczecińska stomatolog, nie są, niestety, niczym wyjątkowym, gdyż w przeciwieństwie do lekarzy medycyny dentyści są w praktyce pozbawieni nadzoru ze strony państwa. Kiedyś wyrywaniem zębów zajmowali się cyrulicy, dziś robią to stomatolodzy, którzy muszą pamiętać, że ich także obowiązuje: ustawa o zawodzie lekarza i lekarza dentysty.
Współpraca: dr Ryszard Frankowicz. Telefon kontaktowy: 602 13-31-24 (od godz. 10 do 12).