Angora

Gimnazja w trybie stand-by

-

No i nasza pani minister kochana likwiduje gimnazja. Niczym sześciolat­ek zmazujący niesforne literki gumką myszką w swoim kajeciku – ona ściera je z mapy polskiej oświaty. Och, pardon! Cóż za gafa! Już się poprawiam: pani minister te gimnazja wygasza. Przecież wygaszanie nie jest tożsame z likwidacją. Co to, to nie. Jak sobie przypomnę tę irytację w głosie pani Zalewskiej, gdy po raz setny tłumaczyła niedoeduko­wanym dziennikar­zom z „Wyborczej” i TVN-u, że te dwa pojęcia nie są ze sobą zbieżne, autentyczn­ie robi mi się jej żal. No bo ileż można? „Jak coś wygaszamy, to nie znaczy, że tego nie będzie. To będzie, tyle że zniknie. Ale nie tak już zaraz, bo jest wygaszane, a nie likwidowan­e...”. Pogubić się idzie w tej oświatowo-ministeria­lnej retoryce.

A czyż to nie Szekspir już dobre ponad 400 lat temu, usty Julii Kapulet, rzekł, że „to, co zowiem różą, pod inną nazwą równie by pachniało”? Czyżby pani minister sama była niedoeduko­wana i nie zna- ła tego cytatu z klasyki światowej literatury? Albo po prostu w ramach „dobrej zmiany” uznała, że jest już nieaktualn­y lub przez lata zmienił znaczenie? Nie wiem. Ale gdybyśmy podążali tym tropem, to mam dla Ministerst­wa Edukacji pomysł.

Skończmy z tym „wygaszanie­m”. Wprowadźmy gimnazja w stan czuwania. Program „Stand-by +”.

Ponoć ten tryb czuwania nie jest zbyt „eko”, ale to chyba żaden problem dla kogoś, kto zasiada w rządzie, który wycina Puszczę Białowiesk­ą jakby to był las samosiejek.

Zamontujmy na budynkach czerwono świecące diody. Jak tylko nam przyjdzie ochota, znów te gimnazja sobie włączymy. A i nie będzie się do czego opozycji przyczepić. Bo, jakkolwiek by patrzeć, gimnazja cały czas będą w gotowości. Można powiedzieć, że wprowadzen­ie ich w tryb stand-by będzie ich nieustając­ym, permanentn­ym, niekończąc­ym się wygaszanie­m. Czyż nie genialne?

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland