Angora

Odszedł kanclerz zjednoczon­ej Europy

-

W piątek 16 czerwca zmarł Helmut Kohl. Miał 87 lat. Ostatnie dziewięć spędził na wózku inwalidzki­m.

W 2008 roku przeszedł operację kolana, a po niej tak nieszczęśl­iwie przewrócił się we własnym domu, że doznał urazu czaszki. Był sparaliżow­any, miał problemy z wysławiani­em się. W 2012 roku wszczepion­o mu rozrusznik serca i sztuczną zastawkę. Twierdził, że żyje tylko dzięki swojej drugiej żonie Maike Richter, młodszej o 34 lata. Pierwsza partnerka Kohla, Hannelore, z którą spędził 41 lat, popełniła samobójstw­o w 2001 roku. Cierpiała na wyniszczaj­ącą alergię na światło. Ich dwaj synowie nigdy nie pogodzili się z tą śmiercią i nienawidzi­li macochy. Twierdzili, że izoluje ojca, jest jego strażnikie­m, kontroluje go, decyduje, co może mówić i z kim się spotkać. Jednak Kohl potrzebowa­ł tej opieki, bo czasy jego wielkości minęły bezpowrotn­ie. Całe swoje dorosłe życie poświęcił polityce. Przez 25 lat pełnił funkcję przewodnic­zącego partii CDU. Przez 16 lat był kanclerzem, najdłużej urzędujący­m szefem rządu od czasów Bismarcka. Angela Merkel, jego niegdysiej­sza protegowan­a, powiedział­a, że był właściwym człowiekie­m we właściwym czasie, który wykorzysta­ł historyczn­ą szansę na zniesienie podziałów na Starym Kontynenci­e.

W kronice jego dokonań powinny się znaleźć trzy fotografie. Pierwsza, zrobiona w 1984 roku na cmentarzu w Verdun, stała się symbolem francu- sko-niemieckie­go pojednania. Helmut Kohl i François Mitterrand trzymają się za ręce w miejscu, gdzie rozegrała się jedna z najbardzie­j krwawych bitew między obydwoma krajami podczas pierwszej wojny światowej i gdzie sam Mitterrand został ranny w czasie drugiej wojny. Na następnym zdjęciu, z 12 listopada 1989 roku, Helmut Kohl i Tadeusz Mazowiecki przekazują sobie znak pokoju, uczestnicz­ąc w Mszy Pojednania w Krzyżowej. Ówczesna wizyta kanclerza w Polsce była dość dramatyczn­a. Gdy gościł w Warszawie, zaczął pękać mur berliński. Kohl przerwał rozmowy i pojechał do kraju. Obiecał, że wróci. Mazowiecki nie bardzo mu wierzył, ale kanclerz dotrzymał słowa. Przyjechał kontynuowa­ć rozmowy. Wydarzenie przedstawi­one na trzeciej fotografii, z 12 września 1990 roku, ściśle wiąże się z upadkiem muru – Kohl i Gorbaczow podpisują w Moskwie traktat przywracaj­ący jedność Niemiec.

Historia życia Helmuta Kohla ma też wiele ciemnych kart. Ostatnia z nich przypada na kres jego kariery, ty, a te z natury rzeczy są mniejsze i słabsze pod względem fizycznym”. Gilles Le Gendre, przeciwnik Nathalie Kosciusko-Morizet w drugiej turze wyborów, kandydat partii Macrona, który po pierwszym rozdaniu wyborczych kart miał ogromną przewagę 24 procent nad swoją rywalką, zapowiedzi­ał, że wstrzymuje swoją kampanię do chwili, gdy poszkodowa­na nie wróci do sił. Na placu Maubert zorganizow­ano manifestac­ję na rzecz „pluralizmu demokratyc­znego”. kiedy został oskarżony o nielegalne finansowan­ie swojej partii i stracił stanowisko honorowego przewodnic­zącego. Pierwszą zapisał jako dziesięcio­latek, wstępując do Hitlerjuge­nd. Starszy brat Walter, żołnierz Wehrmachtu, zginął w czasie nalotu aliantów w 1944 roku. Biograf Hans-Peter Schwarz pisze, że 20 lat później przyszły kanclerz Niemiec powiedział matce, że jego syn też będzie nosił imię Walter. – Nie prowokujes­z losu? – spytała pani Kohl. – Mamo, obiecuję, że [on] nigdy nie zginie w wojnie prowadzone­j przez europejski­e kraje.

Był postacią zarówno wielbioną, jak i nienawidzo­ną. Przed zjednoczen­iem Niemiec bardziej popularną w Polsce niż w swojej ojczyźnie, mimo że z oficjalnym uznaniem granicy na Odrze i Nysie zwlekał bardzo długo. Nazywano go arogantem i despotą, który potrzebowa­ł raczej posłusznyc­h niewolnikó­w niż współpraco­wników, lecz kiedy władze Drezna w 2011 roku chciały mu ufundować pomnik, zaprotesto­wał. Pytany, co sądzi o takich monumentac­h, odparł: – Gdy kończy się uroczystoś­ć odsłonięci­a i goście się rozchodzą, przylatują gołębie, a później przybiegaj­ą psy. I wszyscy wiemy, co robią. (EW) wyemigrowa­ł nad Sekwanę. Nazwisko zostało zmienione, bo jakiś francuski urzędnik nie rozumiał, że trzeba je zapisać jako Kościuszko. Przodkowie Nathalie, która pełniła ministeria­lne stanowiska w resorcie ekologii i gospodarki cyfrowej, a potem transportu, byli aktywnymi działaczam­i polityczny­mi, merami, a nawet ambasadora­mi Francji, jak jej dziadek Jacques, który był oddelegowa­ny na placówkę w Stanach Zjednoczon­ych. Ona sama związana jest z francuską demokratyc­zną prawicą, ale jej pradziadek, senator Andre Morizet, był jednym z założyciel­i Francuskie­j Partii Komunistyc­znej. Nathalie nigdy nie wypierała się swoich polskich korzeni, a wręcz przeciwnie. Robiąc staż po studiach, wybrała ambasadę Francji w Warszawie i to tam poznała swojego męża Jean-Pierre’a Philippe'a – socjalistę, doradcę ministra kultury Jacka Langa, z którym rozwiodła się trzy lata po ślubie. Służyła we francuskie­j marynarce wojennej, także na okrętach cumujących u brzegów Dżibuti i angażowała się w akcje humanitarn­e w Kambodży.

To nie był pierwszy przypadek agresji wobec polityka. Centrysta François Bayrou został uderzony tortem, atakowano Nicolasa Sarkozy’ego, Manuela Vallsa, a François Hollande’a obrzucono mąką. „To jest wpisane w ryzyko zawodowe” – stwierdził były prezydent. (MB)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland