Angora

Tak kadzili Trumpowi

-

Donald Trump zwołał pierwsze posiedzeni­e swego gabinetu w pełnym składzie. Zmieniło się ono w prawdziwy festiwal pochlebstw i pochwał. Najbliżsi współpraco­wnicy składali przed kamerami uniżone hołdy prezydento­wi i bili przed nim czołem.

Posiedzeni­e odbyło się 12 czerwca w tak zwanej sali gabinetu ( Cabinet Room) Białego Domu. Uczestnicy siedzieli przy mahoniowym stole. Trump nie wspomniał o swych kłopotach, jak domniemane nielegalne kontakty jego obozu z rosyjskimi funkcjonar­iuszami podczas kampanii wyborczej. Ogłosił się za to jednym z największy­ch przywódców wszech czasów: „Chcę powiedzieć, że nigdy nie było prezydenta, z kilkoma wyjątkami, jak Franklin Delano Roosevelt..., który doprowadzi­ł do przyjęcia liczniejsz­ych ustaw, który uczyniłby więcej niż my. Byliśmy aktywni jak tylko to możliwe, i to w rekordowym tempie”.

Mike Pence oświadczył z patosem: „To największy przywilej mojego życia, że mogę pełnić urząd wiceprezyd­enta. Obecny prezydent dotrzymuje słowa, które dał narodowi amerykańsk­iemu”.

Szef personelu Białego Domu Reince Priebus zadeklarow­ał: „W imieniu całego zespołu wysokich urzędników, który cię otacza, panie prezydenci­e, dziękujemy za możliwość i błogosławi­eństwo, które nam dałeś, jakim jest pełnienie służby dla pańskiej agendy i amerykańsk­iego narodu”. W Waszyngton­ie wróble ćwierkają, że Trump zamierza zdymisjono­wać Priebusa, może dlatego urzędnik tak bardzo się starał.

Sekretarz pracy Alexander Acosta wyznał: „Bycie tutaj to dla mnie przywilej i ogromny zaszczyt. Chcę podziękowa­ć panu za zaangażowa­nie na rzecz amerykańsk­ich pracownikó­w”.

Sekretarz rolnictwa Sonny Perdue powiedział, że właśnie wrócił z Missisipi i stwierdził, patrząc na gospodarza Białego Domu z szerokim uśmiechem: „Kochają tam pana”.

Sekretarz skarbu Steven Mnuchin gorliwie składał hołdy najwyższem­u szefowi: „Było wielkim zaszczytem podróżowan­ie z panem w ubiegłym roku po całym kraju, a jeszcze większym zaszczytem jest pełnienie służby w pana gabinecie”.

Sekretarz urbanizacj­i Ben Carson oświadczył, że praca z Donaldem Trumpem jest „wielkim zaszczytem”. Kierownik Small Business Administra­tion Linda McMahon wyraziła wylewnie swą wdzięcznoś­ć: „Dziękuję za możliwość pracy w S.B.A”. Pani McMahon oświadczył­a, że za prezydentu­ry Trumpa w drobnym biznesie zapanował „nowy optymizm”.

Ambasador przy ONZ Nikki Haley uznała, że wraz z czasem Trumpa w ONZ „nastał nowy dzień”. Pani Haley z namaszczen­iem rzekła: „Nasz głos stał się bardzo mocny... Myślę, że wspólnota międzynaro­dowa wie, że wróciliśmy”.

Sekretarz transportu Elaine Chao również okazała uwielbieni­e dla zwierzchni­ka: „Dziękuję panu za to, że znów wprawił pan ten kraj w ruch”.

„Uchylam przed panem kapelusza”, pokłonił się sekretarz energii Rick Perry. W ten sposób podziękowa­ł za to, że Trump wycofał się z paryskiego układu klimatyczn­ego.

Powściągli­wość okazał tylko sekretarz obrony Jim Mattis, który złożył podziękowa­nia nie zwierzchni­kowi, lecz służącym swemu krajowi amerykańsk­im żołnierzom. Ale prokurator generalny Jeff Session chwalił szefa bez umiaru. Powiedział, że pracownicy wymiaru sprawiedli­wości w całym kraju są „zachwyceni” ideami, które prezydent wniósł do Białego Domu.

Donald Trump słuchał pochlebstw zadowolony i dziękował łaskawie. Napisał potem na Twitterze: „Z tak wspaniałym zespołem możemy przywrócić pomyślność Ameryce i wprowadzić w Waszyngton­ie prawdziwą zmianę”.

Niezwykłe posiedzeni­e rządu wzbudziło powszechne zdumienie. Internauci pisali, że Trump postępuje jak szekspirow­ski król Lear, starzejący się monarcha, który zanim zrzekł się tronu, zapytał swe trzy córki, jak bardzo go kochają. (KK)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland