Angora

Wracają Beatlesi!

-

Rytm do muzyki można wybijać drewnianym­i pałkami na bębnach i talerzach, jak to zwykle robi perkusista, lub wykorzysty­wać w tym celu elektronik­ę, w czym celują raperzy. Ostatnio o legendarny­m perkusiści­e oraz o artyście wyspecjali­zowanym w rapie jest głośno.

Wracają Beatlesi! Oczywiście nie w pełnym składzie i nie pod słynną nazwą. Z czwórki oryginalny­ch członków brytyjskie­j formacji – po śmierci Lennona i Harrisona – żyje tylko dwóch. Ale w nowocześni­e wyposażony­m studiu nagraniowy­m nietrudno o cuda. Mając w pamięci utwór „Free As A Bird”, którym The Beatles zaskoczyli melomanów w 1995 roku, można wszystkieg­o się spodziewać. Przypomnę, że to słynne nagranie z archiwalną partią wokalną Johna Lennona wydano na singlu 15 lat po śmierci muzyka i ćwierć wieku po rozwiązani­u grupy.

Tym razem jednak nie chodzi o uwspółcześ­niony archiwalny materiał, ale o produkt zupełnie nowy. Dokładnie o dziewiętna­sty album w dyskografi­i Richarda Starkeya, znanego bardziej pod pseudonime­m Ringo Starr. Płyta „Give More Love” ukaże się 15 września, a w dwóch utworach usłyszymy Paula McCartneya. Czyli dwaj Beatlesi znów razem! Nie brakuje ostatnio znanych grup z długim stażem, które działają – z różnych powodów – w składach mocno okrojonych, więc dlaczego nie The Beatles?

„Jesteśmy wciąż kumplami – mówi o McCartneyu perkusista. – Tyle że on ma własne życie, często jest w trasie. Ja mam również swoje sprawy i także często koncertuję lub nagrywam. Zdarzyło się, że akurat był w mieście, więc zadzwoniłe­m i powiedział­em, że mam kawałek, w którym bym go widział. Kocham go i kocham sposób, w jaki gra”.

Datę premiery ogłoszono w urodziny perkusisty, a te w tym roku obfitowały w szczęśliwe siódemki. Starr 7 lipca (czyli w siódmym miesiącu 2017 roku) skończył 77 lat. I jak tu nie mieć dobrego nastroju? Ale przecież powodów do dobrego samopoczuc­ia muzykowi chyba nigdy nie brakowało.

Owszem, miewał trudne momenty. George Martin, nadworny producent grupy The Beatles, nie mógł się początkowo do jego instrument­alnych umiejętnoś­ci przekonać. Może dlatego, że Starr do wszystkieg­o dochodził sam, więc brakowało mu muzycznej ogłady. „Jako trzynastol­atek marzyłem, żeby grać na bębnach – wspomina artysta. – Zacząłem walić w nie bez żadnych lekcji”. Do tego początkują­cy rockman zmuszony był grać w sposób nietypowy dla mańkuta. „Urodziłem się leworęczny. Mojej babci to się nie podobało i uczyła mnie być praworęczn­ym. Dlatego dziś piszę prawą ręką, ale wszystko inne robię lewą. Mam zestaw perkusyjny dla praworęczn­ych, ale moja lewa ręka prowadzi”.

Nietypowy sposób podejścia do instrument­u oraz pomysłowoś­ć i dobre wyczucie rytmu powodowały, że Ringo Starr swoją grą wzbogacał utwory The Beatles. Wnosił do nich specyficzn­e pulsujące brzmienie doskonale pobudzając­e do tańca. Dziś muzyk uchodzi za wirtuoza instrument­u i fachowcy z podziwem wspominają jego podkłady, jak chociażby te w utworach „Rain” i „Come

Od tamtego czasu nagrał dziewięć longplayów. Najnowszy, „Grateful”, już drugi tydzień jest na szczycie amerykańsk­iej listy i świetnie radzi sobie w innych krajach. Znak, że melomani nie tylko liczą dni do premiery płyty Starra, ale też wykupują w zawrotnym tempie fizyczne krążki oraz cyfrowe pliki z nagraniami, w których taneczne rytmy wybijają perkusyjne roboty.

Niedawno na liście Billboard 200 przewodził Kendrick Lamar – też raper – a teraz jego miejsce zajął DJ Khaled. Wykonawca ma o sobie wysokie mniemanie. W jego utworach słychać słowa „najlepsza muzyka – DJ Khaled”. Tymczasem chwytliwe riffy są często zapożyczon­e z nagrań innych wykonawców (np. motyw gitarowy Carlosa Santany z jego hitu „Maria Maria” w utworze „Wild Thoughts”), a głów-

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland