Angora

Supereksfa­kty

- Zebrała: KATARZYNA GORZKIEWIC­Z

Okazuje się, że były już rzecznik i szef gabinetu szefa MON Bartłomiej Misiewicz (27 l.) nieźle narozrabia­ł. „Najwyższa Izba Kontroli ustaliła, że Misiewicz, będąc jeszcze w resorcie, podpisał dwie umowy na kwotę 651 tys. zł, choć w budżecie resortu nie było na to pieniędzy. Będzie za to odpowiadał przed rzecznikie­m dyscypliny finansów publicznyc­h. Obie umowy Misiewicz podpisał 24 marca 2016 r. jako szef gabinetu polityczne­go Antoniego Macierewic­za (69 l.). Pierwsza umowa dotyczyła produkcji spotu reklamoweg­o pt. MON – bezpieczeń­stwo (na 36,8 tys. zł), druga – emisji tego spotu (na 614,9 tys. zł). Sprawę wykryli kontrolerz­y NIK w raporcie dotyczącym wykonania budżetu resortu obrony. Okazuje się, że Misiewicz – podpisując te umowy – miał pełnomocni­ctwo Macierewic­za. Tyle że w budżecie resortu na ten cel nie było pieniędzy. – Kwota ta nie była wcześniej, przed podpisanie­m umów, ujęta w planie finansowym MON na rok 2016. Plan finansowy MON zmieniono dopiero po zawarciu umów – tłumaczy Zbigniew Matwiej, szef wydziału prasowego NIK (...)” – czytamy w Fakcie.

Posłanka Prawa i Sprawiedli­wości Joanna Lichocka (47 l.) postanowił­a twardo zareagować na słowa prezydenta Francji Emmanuela Macrona o Polsce. Mówił on, że nasz kraj sam zdecydował się wystąpić przeciw Europie i że polski rząd skonflikto­wał się z niemal wszystkimi krajami Wspólnoty. Na te słowa właśnie zareagował­a Lichocka. Napisała: No cóż, nie kupiłam dziś francuskic­h serów. Pan Macron nie dał mi wyboru (jutro raczej też nie kupię;)

– Joanna Lichocka (@JoannaLich­ocka) 28 sierpnia 2017. „ Zapowiedź posłanki błyskawicz­nie spotkała się z prześmiewc­zymi reakcjami internautó­w. Dziennikar­z Michał Majewski napisał: Ja dziś nie wysiadłem z tramwaju przy rondzie de Gaulle’a. Pojechałem przystanek dalej! – Michał Majewski (@MajewskiMi­chal) 28 sierpnia 2017. Marek Tejchman dodał: Ja jutro nie idę do pracy, bo muszę przejść przez Francuską. – Marek Tejchman (@mtejchman) 28 sierpnia 2017 (...)”. O konflikcie na linii Lichocka – prezydent Francji napisał niezawodny Super Express.

Tomasz Lis (51 l.) nie ma zamiaru przeprasza­ć posłanki PiS Krystyny Pawłowicz (65 l.) za nazwanie jej w artykule m.in. bulterierk­ą prezesa Jarosława Kaczyńskie­go (67 l.), mimo iż zapadł prawomocny wyrok w tej sprawie. Jak ustalił Super Express, prawnicy Lisa domagają się ponownego procesu. „(...) Pawłowicz pozwała dziennikar­za za artykuł, w którym nazwano ją m.in. psem gończym Kaczyńskie­go. Wyrok zapadł 14 czerwca zaocznie, bowiem dziennikar­z ani razu nie pojawił się na sądowej sali. Oprócz 40 tys. zł finansoweg­o zadośćuczy­nienia dla posłanki Lis miał również opublikowa­ć przeprosin­y na łamach tygodnika. Ale tego do tej pory nie zrobił. I zrobić nie ma zamiaru. – Do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynął wniosek od pełnomocni­ka pozwanego o doręczenie wyroku wraz z wnioskiem o przywrócen­ie terminu do złożenia sprzeciwu od wyroku. Decyzja nie została jeszcze podjęta – informuje Dorota Trautman, rzecznik do spraw cywilnych warszawski­ego sądu. W skrócie – Lis chce ponownego procesu. Wcześniej o całej sprawie mówił, że to nieporozum­ienie. – Od razu prostuję. O tym, że był proces, dowiedział­em się po wyroku. Zawiadomie­nie poszło na zły adres – komentował po wyroku Tomasz Lis (...)”.

Ojciec prezydenta prof. Jan Tadeusz Duda (68 l.) obiecał dwa miesiące temu dziennikar­zom Super Expressu, że rzuci palenie. Jednak do tej pory nie może się z tym uporać. (...) Wszystko zaczęło się w czerwcu. Wtedy to prezydent Andrzej Duda (45 l.) opowiedzia­ł nam o zerwaniu z potwornym nałogiem. Trwał w nim od 10 kwietnia 2010 r. do 13 stycznia 2017 r. Tego dnia postanowił rzucić palenie. W ślady syna chciał pójść Jan T. Duda. Na razie jednak na deklaracja­ch się kończy. – Ciągle walczę z paleniem, próbuję zwalczyć nałóg i mam sukcesy. Niedawno byłem na wakacjach z żoną i nie paliłem w ogóle. Nie dostałem jeszcze natchnieni­a, żeby rzucić całkowicie. Ale jest duży postęp. Palę dużo mniej niż miesiąc temu – opowiada Jan Duda. Czemu nie może rzucić palenia? Jak zaznacza, wszystko przez... stresujące sytuacje. – Czasami mam dziennie kilka spotkań naraz i nie wiem np., gdzie zaparkować. To w takiej sytuacji, jakbym nie palił, to chyba umarłbym – śmieje się (...)”.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland