Angora

Turystyczn­y „terror”

- Agata

Sardynia, pięciogwia­zdkowy hotel, pięknie położony na zboczu góry. Wspaniałe spa, jacuzzi, baseny; cisza, dyskrecja, wykwintne jedzenie. Do tego w dole obłędnie turkusowe morze. Z okna pokoju co rano można podziwiać wielkie statki turystyczn­e wpływające do portu. Spacery, cudowna, bujna południowo­europejska przyroda, cieeepłoo. Poza tym unikalne zabytki miasta. Sielanka! Aż tu... nadchodzi piątkowe popołudnie. Co się dzieje? Kataklizm? Trzęsienie ziemi? Nie, to tylko grupa Anglików wylądowała i integruje się przez weekend w naszym hotelu. Wrzaskom nie ma końca. Wszechobec­ny hałas. W jacuzzi chyba więcej alko- holu niż wody. Restauracj­e należą do nich. Wszędzie śmieci, papierki, butelki. Kąpiel w morzu po spożyciu – proszę bardzo. Nieskrępow­any, dziki seks – czemu nie? Nie wszyscy utrzymują przyjęte napoje i pokarmy w żołądku. Kompletne rozwydrzen­ie. Hotel opanowany. Ratuj się, kto może. Goście przemykają w milczeniu, w pełni zdezorient­owani i zniesmacze­ni. Ta balanga trwa i trwa bez końca. Ale wreszcie nadchodzi niedzielne popołudnie, a z nim... cisza. Wyjechali, a raczej odlecieli. Do swoich korporacji, na poważne stanowiska, aby dalej rozwiązywa­ć problemy najwyższej wagi... Ten obrazek, co prawda sprzed kilku lat, nic nie stracił na aktualnośc­i. Dzisiaj wiele atrakcyjny­ch turystyczn­ie krajów Europy boryka się z problemem – jak mówią mieszkańcy – „turystów terrorystó­w”. Ostatnio sprzeciw zgłasza Hiszpania, a na greckiej Krecie hotelarze w Malii odmówili rezerwacji dziesięciu tysiącom Brytyjczyk­ów – dla świętego spokoju. Turysta to kura znosząca złote jaja – fakt, ale... czyście ludzie poszaleli? Bo trzeba odreagować?! Narzekamy na Polaków, że piją, biją się, uprawiają wakacyjny seks gdzie popadnie... Widzimy, że – niestety – to nie jest tylko polska przypadłoś­ć. Jednak niech to nie będzie pociechą i usprawiedl­iwieniem!

Z pozdrowien­iami

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland