Angora

Noc zbirów

Było ich czterech, zachowywal­i się jak bestie

-

Napaść, zbiorowy gwałt, rozbój. Taki jest tragiczny finał wakacji dwojga 26-latków z Polski, którzy wypoczywal­i we Włoszech z grupą rodaków, a dzisiaj marzą wyłącznie o powrocie do kraju i odcięciu się od koszmarnyc­h wspomnień. szość zarządzają­cych okolicznym­i plażami – odkąd w 2011 roku do Rimini napłynęły pieniądze z programu europejski­ego na innowacje w turystyce (w tym na wzmocnieni­e bezpieczeń­stwa poprzez zatrudnien­ie stróżów i rozwinięci­e systemu monitorowa­nia) – daje pracę Rumunom, Bułgarom i bardziej egzotyczny­m nacjom.

W nocy z soboty na niedzielę za bramką nr 130 było ciemno,

W czasie pobytu Polaków w szpitalu ich przeżyciam­i, poza najbliższy­mi, interesowa­li się lekarze, policjanci, prokuratur­a, dziennikar­ze, władze miasta (ich przedstawi­ciel zaoferował wszelką pomoc) i internet. Momentami wrzało, jak wtedy, gdy szef policji w Rimini ocenił: „Działali z nieludzką przemocą (...). Mam nadzieję, że teraz to ich spotka koszmar”, albo gdy polski wiceminist­er sprawiedli­wości napisał na Twitterze: „Za Rimini dla tych bydlaków powinna być kara śmierci. Choć dla tego konkretneg­o przypadku przywrócił­bym również tortury”. W odzewie La Repubblica opublikowa­ła zwierzenia Polki, wyciągnięt­e od kogoś więcej. Po części wynika to z empatii wobec ofiar i jest próbą zamaskowan­ia ich tożsamości, aby bezmyślnie nie obrobiła ich „medialna zgryzarka”. Inne wytłumacze­nie to brak najbardzie­j potrzebnyc­h danych, będący konsekwenc­ją nieujęcia sprawców, oraz bezradność w obliczu skomplikow­anego i trudnego do zrozumieni­a we wszystkich aspektach dramatu.

Trudnego dlatego, że ofiarami są „turyści z państwa Unii”, a katami „imigranci”, cudzoziemc­y zupełnie innej kategorii. Kategoryza­cji na taką skalę w Polsce jeszcze nie ma. Polaków zatrważają przemoc i gwałt, podczas gdy Włosi przed oczyma mają

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland