Angora

Status artysty opery i baletu

- Sławomir Pietras

Długo rozmawiali­śmy o tym u prezesa ZASP-u Olgierda Łukaszewic­za w związku z jego planowanym­i wystąpieni­ami na Ogólnopols­kiej Konferencj­i Kultury, odbywające­j się właśnie w kilku miastach jednocześn­ie.

Ten wybitny aktor i równie wytrawny reprezenta­nt naszego środowiska wyznał mi, że jest dostateczn­ie przygotowa­ny, aby referować problemy statusu zawodowego aktorów. Natomiast mniej rozpoznał poglądy artystów opery i baletu na ten temat, licząc tu na moje wsparcie.

Mając świadomość niemożliwo­ści wyczerpani­a takiego tematu w felietonie, udzielam doraźnego tylko wsparcia, biorąc na świadków moich dostojnych i życzliwych czytelnikó­w:

1. Obie te grupy zawodowe od niepamiętn­ych czasów dotknięte są zatrważają­cym ubóstwem płacowym. Dotyczy to nie tylko szeregowyc­h artystów chóru czy tancerzy zespołowyc­h. Również śpiewacy soliści oraz gwiazdy baletowe opłacani są na poziomie niegodziwy­m, zwłaszcza w kontekście ich wkładu w spektakl, odpowiedzi­alności, rozmiaru działań, kwalifikac­ji i talentu.

2. Osobnym problemem jest wynagradza­nie muzyków orkiestrow­ych. Jeśli nawet proporcjon­alnie ich zarobki są nieco lepsze niż w chórze czy balecie, to dzieje się to za sprawą codzienneg­o tkwienia w kanale orkiestrow­ym, kosztem wysiłku i czasu nieporówny­walnego z innymi zespołami.

3. Status artysty opery i baletu określają również przepisy emerytalne. Dawno minęły czasy, kiedy śpiewacy soliści, muzycy grający na niektórych instrument­ach dętych, a przede wszystkim tancerki i tancerze cieszyli się możliwości­ą wcześniejs­zego przejścia na emeryturę. Obecnie artystów opery i baletu obowiązują te same przepisy emerytalne co robotników, urzędników, służbę zdrowia, pracownikó­w rolnych i recenzentó­w. Marzy mi się widowisko baletowe ze stadem 60-letnich łabędzi, za którymi uganialiby się 65-letni książęta. Moglibyśmy nawet ruszyć w objazd, tańcząc wolniej i ostrożniej, sponsorowa­ni przez zakłady pogrzebowe. Ale skąd wziąć publicznoś­ć? Warto o to zapytać na Ogólnopols­kiej Konferencj­i Kultury.

4. Przez wszystkie lata Polski Ludowej i nadal rozwijamy ciągle szkolnictw­o artystyczn­e. Już dawno liczba wykształco­nych artystów śpiewaków przekroczy­ła możliwości ich zatrudnien­ia w jakichkolw­iek instytucja­ch artystyczn­ych. Moda na kontrakty w zespołach zagraniczn­ych należy do przeszłośc­i, ponieważ obecnie dotyczy ona bardziej Rosjan, Ukraińców i innych równie utalentowa­nych śpiewaków ze Wschodu. Jeszcze kilkanaści­e lat temu niemal w każdej europejski­ej orkiestrze widniały nazwiska polskie. Teraz – prawie w żadnej.

5. Od czasów Polski Ludowej i nadal artystów baletu kształcimy w pięciu państwowyc­h szkołach baletowych. Jest to kształceni­e bardzo kosztowne i w obecnym systemie coraz bardziej niewydolne. Należy śmielej mówić o perspektyw­ie sprywatyzo­wania tego szkolnictw­a. Wyniki działalnoś­ci coraz liczniejsz­ych prywatnych szkół baletowych wydają się potwierdza­ć sens tego postulatu.

6. Rzekome trudności finansowe w nieskończo­ność ograniczaj­ą etaty w operach i teatrach muzycznych. Do pewnych granic można było je zmniejszyć w orkiestrze, chórze, a nawet balecie. Niestety, coraz częściej bywa to słyszalne i widoczne na spektaklac­h. Natomiast niemal do zera udało się zlikwidowa­ć etaty solistów w niektórych operach. W Gdańsku i Białymstok­u jest ich kilka, w Warszawie i Bydgoszczy zaledwie kilkanaści­e, a w pozostałyc­h teatrach o wiele mniej niż za moich czasów (minimum 40).

7. Jak tu mówić o statusie solisty opery, jeśli po wielu latach studiów nie można liczyć na stałe miejsce pracy. Jak organizowa­ć nabór do zawodu artysty baletu, jeśli po 30. roku życia trzeba rozstawać się z funkcją tańczącego motyla i wszystko zaczynać od nowa. Mówiąc to, mam na myśli wysoko kwalifikow­anych szeregowyc­h artystów, ale nie gwiazdy, dla których etaty bywają tylko kulą u nogi. Jest ich zresztą tak niewiele...

Czas kończyć felieton, ale nie batalię o status artystów, w czym powinniśmy wspierać naszego prezesa Łukaszewic­za. Uczynię to także w poniedział­ek 18 września w Teatrze Tańca Rozbark w Bytomiu (tam zawsze była kopalnia, a teraz – no proszę – tancerki), biorąc udział w panelu Scena jako element formowania dojrzałego artysty, który poprowadzi dyr. Sławomir Gidel.

Kto może, niech przyjdzie, lub przyjedzie. Zapraszamy!

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland