Nie bójmy się kryzysu
Stan majątkowy i kondycja finansowa dzieł ojca Tadeusza Rydzyka jeszcze nigdy nie były tak dobre jak dziś.
Gospodarki krajów Europy Środkowej i Wschodniej należących do Unii w pierwszym półroczu tego roku osiągnęły lepsze wyniki niż zachodni członkowie Wspólnoty. Już w pierwszym kwartale wszystkie państwa naszego regionu miały wyższy od średniej unijnej przyrost produktu krajowego brutto. Najdynamiczniej rozwijały się: Rumunia – 5,6 proc. PKB (najwyższy wzrost w UE), Słowenia – 5,0 proc. i Polska – 4,2 proc. Najniższy wzrost PKB w regionie odnotowały: Czechy – 2,9 proc. oraz Słowacja 3,1 proc. W tym samym okresie PKB Niemiec zwiększył się o 0,6 proc., Francji – 0,3 proc. Europa Środkowo-Wschodnia może się też pochwalić wyjątkowo małym odsetkiem zarejestrowanych bezrobotnych. Według Eurostatu niemal każde z nowych państw Wspólnoty, oprócz Chorwacji i Łotwy, wykazuje wskaźniki lepsze od unijnej średniej, która w czerwcu wynosiła 7,7 proc. Rekordzistą są Czechy ze stopą bezrobocia 2,9 proc., najniższą w Unii. Dobre wyniki wykazują Węgry – 4,3 proc. i Polska – 4,8 proc. I znów dla porównania – najlepsze w tej dziedzinie Niemcy i Malta mają odpowiednio – 3,8 oraz 4,1 proc., najgorsze, Grecja, Hiszpania i Włochy, odpowiednio 21,7 proc., 17,1 proc., 11,1 proc. Na poprawę sytuacji gospodarczej w państwach regionu wpływ mają oprócz ogólnie sprzyjającej koniunktury międzynarodowej rozmaite inne czynniki, m.in. wzrost konsumpcji, rozwój handlu zagranicznego, wzrastająca wydajność pracy, powstawanie nowych miejsc zatrudnienia, aktywność w przemyśle, działania podejmowane przez dane rządy itd. Wysoki, jak na europejskie realia, wzrost gospodarczy jest zjawiskiem niewątpliwie pozytywnym, natomiast szybkie tempo spadku bezrobocia może budzić obawy o przyszłość. Na Węgrzech w ciągu ostatnich 4 lat odsetek bezrobotnych zmniejszył się z 10,2 proc. do 4,3 proc., podobnie jak w Polsce. Niedobór pracowników w Czechach, w Polsce i na Węgrzech może istotnie hamować rozwój firm. W najlepszym scenariuszu pracowników mogą czekać podwyżki pensji, w gorszym zaś stopniowa ucieczka kapitału – także rodzimego. Należy też podkreślić, o czym na ogół nie wspominają rządy państw w regionie, że spadek bezrobocia wiąże się często z emigracją obywateli do zamożniejszych państw Unii Europejskiej. Kwestia skłonienia ich do ewentualnego powrotu powinna być istotnym wyzwaniem dla rządzących.
Wybrała i oprac. E.W. Na podst.: Michał Kowalczyk. W Europie Środkowej i Wschodniej pierwsze półrocze na plus. Obserwator Finansowy
Kilka dni temu Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) ogłosił wyniki konkursu na dofinansowanie ze środków UE projektów wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych. Jednym z największych beneficjentów została należąca do Fundacji Lux Veritatis (FLV) spółka Geotermia Toruń, która na pokrycie prawie połowy kosztów budowy ciepłowni geotermalnej ma dostać 19,5 mln zł. To największa, ale tylko jedna z wielu dotacji, jaką FLV i inne podmioty, kontrolowane przez o. Tadeusza Rydzyka, otrzymały za rządów Prawa i Sprawiedliwości (PiS).
Hojna ręka
Od wyborów wygranych przez partię Jarosława Kaczyńskiego media co i rusz podają informacje o kolejnych podmiotach, związanych z o. Tadeuszem Rydzykiem, które odczuwają hojną rękę „dobrej zmiany”. Zainteresował się tym m.in. poseł Mariusz Witczak z opozycyjnej Platformy Obywatelskiej. Z odpowiedzi na jego interpelacje i danych przesłanych przez poszczególne ministerstwa wynika, że od końca 2015 r. do połowy 2017 r. dzieła najbardziej znanego biznesmena polskiego Kościoła rzymskokatolickiego wspierane były, pod różnymi tytułami, przez resorty zdrowia, środowiska, sprawiedliwości, spraw zagranicznych, sportu i turystyki, rolnictwa, rodziny, pracy i polityki społecznej, obrony narodowej, nauki i szkolnictwa wyższego, kultury i dziedzictwa narodowego, a także podległe im jednostki. Łączna wartość uzyskanych dotacji sięgnęła 9 mln zł, przy czym nie wszystkie pieniądze zostały wypłacone (część jest bowiem rozłożona w czasie).
Największa jednorazowa płatność, większa nawet niż przyznana właśnie dotacja na ciepłownię geotermalną, miała miejsce w kwietniu 2016 r. i wyniosła 26,5 mln zł. Był to finał głośnej sprawy, która początek miała ponad dziesięć lat temu. Wtedy to, tuż przed utratą władzy przez PiS w 2007 r., FLV otrzymała od NFOŚiGW dotację na poszukiwanie wód geotermalnych w Toruniu. Rok później odebrał ją rząd PO-PSL, za co fundacja pozwała fundusz do sądu.
Po ponownym dojściu PiS do władzy na fotel prezesa NFOŚiGW wrócił Kazimierz Kujda, który kierował funduszem również wtedy, gdy przyznawano dotację. Uznał on, że decyzja o jej odebraniu była bezprawna i zaczął rozmowy ugodowe z FLV. Uzgodnione odszkodowanie w wysokości 26,5 mln zł zaakceptował sąd, argumentując, że wypowiedzenie umowy przez NFOŚiGW miało charakter „stricte pozamerytoryczny”. Jednocześnie przyznał, że nie badał prawidłowości przyznania dotacji w 2007 r.
Miliony od fiskusa
Z ustaleń „PB” wynika, że w 2016 r. FLV uzyskała jeszcze jeden znaczący zastrzyk finansowy, od urzędu skarbowego. O nim jednak publicznych informacji nie było. Co ciekawe, i w tym wypadku sprawa ma swój początek w 2007 r., kiedy premierem rządu PiS był Jarosław Kaczyński. Fiskus skontrolował ówcześnie przepływy finansowe między FLV i zakonem redemptorystów, po czym (już za rządu PO) uznał, że fundacja o. Tadeusza Rydzyka bezprawnie odliczyła sobie 4,3 mln zł z tytułu nadpłaty VAT.
W kolejnych latach sprawa nie mogła ostatecznie się zakończyć, a pieniądze za sporny podatek krążyły między FLV a fiskusem. W 2013 r. zapadł korzystny dla fundacji wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego ( WSA) w Warszawie, ale decyzja ta na wniosek skarbówki została uchylona dwa lata później przez Naczelny Sąd Administracyjny.
Ponownie rozpatrujący sprawę WSA w Warszawie jeszcze raz przychylił się do argumentacji FLV i tego orzeczenia dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie już nie kwestionował. Orzeczenie uprawomocniło się w marcu 2016 r., a więc po tym, jak PiS ponownie przejął władzę i wyznaczył nowego szefa warszawskiej izby skarbowej. Ten w maju 2016 r. umorzył postępowanie, co pozwoliło fiskusowi na zwrot wpłaconych przez FLV pieniędzy wraz z odsetkami (z szacunków „PB” wynika, że było to około 8 mln zł).
Ubogi, a bogaty:
Ojciec Tadeusz Rydzyk jako zakonnik, który złożył śluby ubóstwa, może posiadać jedynie rzeczy osobiste. Jednak majątek, którym dysponuje, jest ogromny. Na początku 2017 roku „Wprost”, na podstawie danych za 2015 r., szacował, że na publikowanej przez tygodnik liście najbogatszych Polaków redemptorysta mógłby znaleźć się na 83. miejscu.