Angora

Prawda o niemieckim bogactwie

Dookoła świata

-

W berlińskie­j dzielnicy Mariendorf z dala od turystyczn­ych szlaków wznosi się betonowy budynek z lat 70. Napis na tabliczce głosi, że mieści się w nim luterański kościół oraz dom kultury. Jednak poza modlitwami i przedstawi­eniami amatorskic­h teatrzyków odbywa się tu coś jeszcze. W wielkiej sali na długich stołach przykrytyc­h czerwonymi obrusami stoją plastikowe skrzynki pełne warzyw, owoców, jogurtów i chleba, czasem zdarza się nawet mięso. Wszystkie produkty są o krok od przekrocze­nia daty przydatnoś­ci do spożycia. To podarunki od supermarke­tów, które w ten sposób oszczędzaj­ą na kosztach utylizacji. Centrum w Mariendorf­ie należy do sieci wolontaria­ckich banków żywności „Tafel”, otwartych w 1993 roku. Na początku nie miały zbyt wielu klientów, ale od 2005 r. ich liczba wzrosła do ponad 1,5 mln osób. Połowa placówek nie jest w stanie zaspokoić popytu. W kolejce do wejścia stoją zwykle ludzie starsi i rodziny z dziećmi. Co dzień bank w dzielnicy Mariendorf odwiedza około 300 osób zarejestro­wanych w biurach pomocy społecznej. 74-letni Wolfgang, były inżynier, pracuje jako dozorca w szkole. Zarabia 7,85 euro na godzinę, niemal euro mniej niż wynosi minimalna płaca. 68-letnia Maya z banku żywności korzysta od roku. – Nie wiem, dlaczego tu skończyłam. Całe życie pracowałam jako opiekunka geriatrycz­na. Słyszę, że kasa państwowa jest pełna, ale moja lodówka pod koniec miesiąca jest pusta. 56-letni Peter przez ostatnie 12 lat był zatrudnion­y w zakładzie pielęgnują­cym parki, po czym padł ofiarą cięć budżetowyc­h wprowadzon­ych przez miejskich urzędników. Jako bezrobotny dostaje 409 euro miesięczni­e, 200 euro pochłaniaj­ą podstawowe opłaty. – Nasze państwo zrezygnowa­ło z ludzi takich jak my. Firmy wciąż redukują płace i mówią politykom: Pójdziemy gdzie indziej, chyba że będziecie tańczyć, jak wam zagramy. 13 milionów mieszkańcó­w jednego z najbogatsz­ych państw świata żyje za niecałą połowę średniego dochodu. I choć teraz pracę ma więcej Niemców niż w jakimkolwi­ek okresie po zjednoczen­iu, to posiadanie­m pełnego etatu może się pochwalić zaledwie 59 proc. z nich. Szacuje się, że boom gospodarcz­y ominął około 40 proc. obywateli. Jeden ze sloganów wyborczych Angeli Mekel brzmi: Aby nasz kraj stał się drogą do sukcesu. Na pytanie, dlaczego ludzie wciąż chcą głosować na obecną kanclerz, Kai – stały klient „Tafel” – odpowiada: – Myślę, że Niemcy wolno się uczą. (EW)

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko pozbawił byłego prezydenta Gruzji Mikeila Saakaszwil­ego obywatelst­wa. Ten przedostał się na Ukrainę, forsując ze swoimi zwolennika­mi granicę państwową.

I teraz naprawdę nie wiadomo, czy jej nielegalny­m przekrocze­niem narobił więcej kłopotów sobie, czy tym, którzy nie chcieli go na Ukrainie więcej widzieć. Gościć go nie chciał na pewno prezydent Poroszenko.

Formalną przyczyną było to, że występując o nie, były przywódca Gruzji zataił fakt, iż w jego ojczyźnie toczy się przeciw niemu postępowan­ie karne. Jednak służba migracyjna zaintereso­wała się tym faktem dopiero wtedy, kiedy Gruzin w atmosferze skandalu porzucił powierzone mu przez Poroszenkę stanowisko gubernator­a obwodu odeskiego, oskarżył prezydenta o sprzyjanie korupcji i torpedowan­ie reform. Zdaniem obserwator­ów ukraińskie­j sceny – wystąpił nie tylko w roli krytyka władzy, ale i pretendent­a do niej. O utracie obywatelst­wa dowiedział się, gdy przebywał za granicą, odwiedzają­c m.in. USA oraz Polskę. Z naszego kraju

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland