Zabójczy krater Włochy
Turyści zginęli na Polach Flegrejskich
Ta tragedia zdarzyła się niedaleko Neapolu, w Pozzuoli. Jedenastoletni Lorenzo i jego rodzice – 42-letnia Tiziana Zaramella i 45-letni Massimiliano Carrer – wpadli do krateru wulkanu. Zginęli w cierpieniach, na oczach niemogących w żaden sposób zareagować świadków, uduszeni ekshalacjami wulkanicznymi. W dramatycznych zajściach uczestniczył drugi, 7-letni synek małżeństwa.
Zaprawiona w różnych wyprawach czteroosobowa rodzina z Meolo jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego (we Włoszech to 14 września), postanowiła spędzić kilka dni w Kampanii. Rodzice zamierzali spełnić marzenie synów i wspólnie zwiedzić rozciągające się na 33 hektarach Pola Flegrejskie (Campi Flegrei). Chłopcy bardzo zainteresowali się „drzemiącym olbrzymem”, jak nazywany jest ten popularny superwulkan, a dokładniej kaldera składająca się z licznych wulkanów. W 2013 roku w „La Repubblica” ukazał się artykuł prezentujący sensacyjne doniesienia naukowców z grupy Reset, że to wybuch Campi Flegrei sprzed 40 tysięcy lat – jednocześnie najsilniejszy na przestrzeni 200 tysięcy lat − przyczynił się do wyginięcia neandertalczyków w Europie i ekspansji gatunku homo sapiens. Starszy chłopiec na pewno dowiedział się o tym w szkole, dlatego szczególnie nalegał na intrygującą wycieczkę.
Nie wiadomo na razie, czy to jego ciekawość była bezpośrednią przyczyną tragedii, czy też zawiodły zabezpieczenia. Nikt nie zauważył, w jaki sposób we wtorkowe południe 11-latek nagle znalazł się