Policja spacyfikowała protest ekologów w siedzibie Lasów Państwowych
W czwartek rano ekolodzy z Obozu dla Puszczy wtargnęli do siedziby dyrekcji generalnej. Protestowali przeciw wycince prowadzonej w Puszczy Białowieskiej. Po godz. 17 policja zaczęła wynosić protestujących, którzy znajdowali się w budynku. – Policja zatrzymała 24 osoby w związku z zajściami w siedzibie Lasów Państwowych – poinformowała podkomisarz Edyta Wisowska z komisariatu na Ochocie.
Sam protest rozpoczął się o godzinie 9. Jego organizatorem jest organizacja Obóz dla Puszczy. Na miejscu było około 40 protestujących. – Jest to symboliczna blokada Lasów Państwowych. Będziemy blokowali wejście do budynku do czasu usunięcia nas przez policję. Nie naruszamy miru domowego. Nadszedł czas, żeby wychodzić z lasu i protestować w miastach – powiedziała Joanna Pawluśkiewicz z Obozu dla Puszczy.
Ekolodzy domagają się wycofania decyzji szefa Lasów Państwowych, która pozwala prowadzić cięcia na 2/3 powierzchni puszczy, wycofania ciężkiego sprzętu używanego do wycinki i zaprzestania sprzedaży drewna z puszczy. Ich zdaniem walka z kornikiem, o której mówią przedstawiciele Lasów i Ministerstwa Środowiska, to zasłona dla komercyjnej eksploatacji lasu. Aktywiści chcą też nadania całej Puszczy Białowieskiej statusu Parku Narodowego. Przed godziną 13 do protestujących wyszedł pracownik Lasów Państwowych i zaprosił delegację aktywistów na rozmowy.
Część grupy zakończyła protest wcześniej, z własnej woli. To ci, którzy byli na zewnątrz. Wówczas policja spisała dane tych osób. Rzeczniczka Lasów Państwowych Anna Malinowska poinformowała, że odbyły się negocjacje z protestującymi. – Zaproponowaliśmy, że do ich wszystkich postulatów odniesiemy się do poniedziałku i wyślemy odpowiedź pod wskazany adres. Powiedzieli, że w to nie wierzą – relacjonowała Malinowska. Porozumienia nie było, ekolodzy nie odpuszczali, dlatego na miejscu zjawiła się policja.
– Atmosfera protestu była napięta. Doszło do szarpaniny między ekologami a policjantami chcącymi usunąć osoby, które przykuły się i blokowały wejście do siedziby dyrekcji LP. Policjanci próbowali użyć siły; ostatecznie ustąpili, ale otoczyli budynek kordonem – mówiła rzeczniczka policji. Rzeczniczka LP Anna Malinowska kwestionowała legalność demonstracji. – Manifestacja nie była zgłoszona. Trudno też mówić o spontanicznym proteście, jeśli przynieśli ze sobą beczkę wypełnioną betonem, czy rury, które wykorzystują w puszczy do protestów. Aktywiści, którzy dziś protestują, nie przyszli rozmawiać – oni robią show, przy okazji uniemożliwiając wejście do siedziby. Poza tym ich hasło dotyczące utworzenia parku narodowego jest źle zaadresowane. To nie my decydujemy o utworzeniu parku narodowego – wyjaśniała.
– 22 osoby zostały doprowadzone do komendy w związku z popełnieniem przestępstwa z artykułu 193 Kodeksu karnego, czyli naruszenia miru domowego. Dwie inne osoby zostały zatrzymane za inne wykroczenia – mówiła w czwartek wieczorem Edyta Wisowska. Za naruszenie miru domowego grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo do roku więzienia.