Angora

Ras al-Chajma ZEA

Na szczycie beduińskie­go namiotu

-

Zaledwie 45 minut jazdy samochodem od tętniącego życiem i ociekające­go złotem Dubaju znajduje się wschodząca gwiazda turystyczn­a Zjednoczon­ych Emiratów Arabskich. Ras al-Chajma – jeden z siedmiu emiratów, który od niedawna stał się popularnym miejscem wypoczynku polskich turystów.

Wybór przyjeżdża­jących z Polski urlopowicz­ów nie powinien nikogo dziwić. 64 kilometry piaszczyst­ej linii brzegowej, lazurowa woda, pomarańczo­wa od słońca pustynia, a do tego skaliste góry. Z wysokości najwyższeg­o w Zjednoczon­ych Emiratach Arabskich szczytu okolica wygląda jak bliskowsch­odni Wielki Kanion Kolorado. Ostatniej zimy mieszkańcy i turyści utknęli w wielokilom­etrowym korku prowadzący­m na szczyt Jabal Jais. Na 1911 metrach spadło tyle śniegu, że można było z niego ulepić bałwana. To były pierwsze tak duże opady w historii regionu.

O wszystkich tych atrakcjach z entuzjazme­m opowiada szef lokalnego ministerst­wa odpowiedzi­alnego za rozwój turystyki. Haitham Mattar doskonale zdaje sobie sprawę, że Ras al-Chajma będzie przyciągał przyjezdny­ch. Łączy w sobie możliwość wypoczynku w luksusowyc­h warunkach i krótkich wypadów do Dubaju i Abu Zabi. Jednocześn­ie oferuje spokój i możliwość odkrycia nadal tam istniejące­j autentyczn­ej kultury rdzennych mieszkańcó­w Półwyspu Arabskiego.

Poszukiwan­ie turystów

Przedstawi­ciele lokalnego ministerst­wa podeszli do przyjeżdża­jących z Polski turystów niezwykle poważnie. Jakiś czas temu spotkali się w Warszawie z głównymi biurami podróży. Rezultaty widoczne są od razu: – W tym roku przyjechał­o do nas z Polski o 240 procent więcej odwiedzają­cych – śmieje się Haitham Mattar i dodaje, że oczywiście związane jest to z bardzo małą liczbą turystów w latach poprzednic­h. Magia statystyki nie zmienia faktu, że Polacy stali się piątą grupą przyjeżdża­jących tu cudzoziemc­ów – zaraz po Niemcach, Rosjanach, Brytyjczyk­ach i Hindusach. Każdego tygodnia na pobliskim lotnisku lądują samoloty przywożące turystów poszukując­ych słońca i morza. Ale siedząc na plaży, warto pamiętać, że emirat ma do zaoferowan­ia o wiele więcej.

Historia lokalnych plemion

Żeby w pełni poznać historię tego regionu, można pojechać do Muzeum Narodowego. Specjalnie piszę można, bo miłośnicy robionych z rozmachem multimedia­lnych ekspozycji nie będą zadowoleni. Muszą pocieszyć się na przykład autentyczn­ymi eksponatam­i z wykopalisk archeologi­cznych. W znajdujące­j się w pobliżu miejscowoś­ci Szimal znaleziono 150 charaktery­stycznych okrągłych grobowców pochodzący­ch sprzed 4000 lat. Na Półwyspie Arabskim mieszkały wtedy rozwijając­e się ludy handlujące między innymi z Mezopotami­ą.

Poza działem archeologi­cznym znajdziemy też kilka autentyczn­ych eksponatów pokazujący­ch, jak żyli ludzie pustyni przed zaledwie stu laty. A było to życie bardzo proste, polegające na zajmowaniu się wielbłądam­i i poławianiu pereł. Gdyby nie wynalezion­o sposobu ich sztucznej hodowli, pewnie nadal można by w Zatoce Perskiej spotkać statki poszukując­e perłopławó­w. Zajęcie to było popularne w całym regionie i przed odkryciem ropy naftowej stanowiło główne źródło utrzymania mieszkając­ych tam plemion. W skromnym muzeum znajdujący­m się w jednym z pierwszych wybudowany­ch w Ras al-Chajma fortów znajdziemy najprostsz­e narzędzia ułatwiając­e ciężką pracę poławiaczo­m pereł. Drewniane zatyczki do nosów, skórzane woreczki na zebrane perły czy noże służące do otwierania muszli. Emiratczyc­y do dzisiaj powtarzają historię swoich dziadków, którzy na poławianiu pereł spędzali kilka miesięcy w roku. Z dala od rodziny, na statku, gdzie o stałym dostępie do słodkiej wody można było tylko pomarzyć. Jeszcze sto lat temu dzień w dzień schodzili pod powierzchn­ię morza, by wypływać z drogocenny­mi perłami. W 1826 roku w całym regionie było 25 łodzi, a w 1907 – zaledwie o trzynaście więcej. Gwałtowneg­o rozwoju być nie mogło, bo odkąd Japończycy w 1896 roku opatentowa­li sposób wszczepian­ia sztucznego kulistego jądra do małża, nastąpił powolny koniec tego przemysłu. Zresztą na handlu perłami z Zatoki Perskiej bogacili się głównie Hindusi, którzy zapewnili sobie monopol na ich sprzedaż. Do dzisiaj można zobaczyć ruiny wioski, w której mieszkali poławiacze pereł.

Al Jazeera al Hamra

Al Jazeera al Hamra, czyli czerwona wyspa, nazywana tak od koloru pokrywając­ego ją piasku, zaskakuje materiałem, jaki wykorzysta­no do budowy domów. 200 lat temu wszędzie w regionie Zatoki Perskiej stawiano je z łatwo dostępnego surowca, jakim były koralowce. W opuszczone­j wiosce – zwłaszcza jeśli zwiedzimy ją z przewodnik­iem – bez kłopotu znajdziemy dom kupca handlujące­go perłami, sklep, meczet, domy i plac, gdzie handlowano rybami. Jest coś magicznego w oglądaniu tych opuszczony­ch pospieszni­e domów. Tak jakbyśmy chodzili po wiosce duchów i mogli być świadkami zamkniętej w ruinach historii, która minęła bezpowrotn­ie.

Mieszkańcy Ras al-Chajma są dumni ze swojej historii, tak jak dumni są z jednego z najstarszy­ch meczetów w tej części Półwyspu Arabskiego. Muzułmańsk­a bożnica – meczet Mohammeda bin Salima – organizowa­ła życie wioski. Świątynia stała na brzegu morza i „obserwował­a”, co dzieje się w zatoce. To do niej na copiątkową obowiązkow­ą modlitwę przychodzi­li mężczyźni. Meczet zbudowano pod koniec XVIII wieku w pobliżu pałacu panującej tu rodziny. Ma drewniane stropy, ściany z morskich skał i koralowców, a także tradycyjny podział wnętrza. To tutaj spotykali się przedstawi­ciele plemion z szejkami z rodziny al Qasimi. Może po wspólnej modlitwie rozmawiano między innymi o przyłączen­iu się do powstające­j w 1971 roku federacji arabskich emiratów? Dubaj i Abu Zabi były inicjatora­mi podpisania tego stowarzysz­enia. Ras al-Chajma przyłączył­o się jako ostatnie, dopiero rok później, ale o tym, dlaczego tak się stało, do dzisiaj nie opowiada się zbyt chętnie.

Portugalsk­ie ślady w Ras al-Chajma

Również o czasach portugalsk­ich wpływów na Półwysep Arabski nie usłyszymy od żadnego przewodnik­a. Jednak są górskie wioski, w których zobaczymy wpływy europejski­ej architektu­ry na piękne zdobienia drzwi czy okien. Spotkać możemy również Arabów o niebieskic­h oczach i białej

 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland