Angora

TELEWIZOR POD GRUSZĄ

- ANTONI SZPAK

Zdecydowan­ą większość Polaków denerwuje zmiana czasu z letniego na zimowy i na odwrót. Ja również psioczę i chciałbym, żeby władza skończyła wreszcie z tym przestawia­niem zegarków. Nie ma ono uzasadnien­ia ekonomiczn­ego, a poza tym szkodzi zdrowiu. Źle wpływa na nasze codzienne samopoczuc­ie. Oprócz tej ewidentnie bezsensown­ej, nikomu niepotrzeb­nej zmiany czasu irytuje mnie jeszcze inna sprawa. Otóż dzięki ukochanej TELEWIZJI (publicznej i komercyjne­j) od kilku lat najkrótszy­m miesiącem w roku jest listopad, a nie luty. Trwa on tylko trzy dni! W tym czasie odwiedzamy groby naszych bliskich. Kładziemy na nich kwiaty, wieńce, zapalamy znicze, wspominamy ich z czułością, nostalgią. I to nam generalnie wypełnia cały trzydniowy listopad. Następnego bowiem dnia zaczyna się już tak zwany okres przedświąt­eczny trwający do samej Wigilii. W trakcie tych siedmiu długich tygodni telewizorn­ia robi wszystko, co w jej mocy, żeby Boże Narodzenie straciło swój blask, magiczny urok i czar! Abyśmy byli tak znużeni i zmęczeni tą przedświąt­eczną atmosferą, że gdy już wreszcie nastaną owe święta, mało nas one obeszły i cieszyły. Nie do zniesienia jest ten festiwal telewizyjn­ych reklam pod hasłem „Idą święta”. Nie można się przed nimi obronić. Wszędzie cię dopadną. Żaden kanał telewizyjn­y nie jest wolny od świętych mikołajów, sań, reniferów, choinek, bombek, stajenek, podarków, kolęd i tego całego przesłodki­ego, infantylne­go, związanego ze świętami ględzenia. Oczywiście wszyscy wiedzą, dlaczego tak się dzieje. Czemu telewizję zalewa reklama odnosząca się do Bożego Narodzenia. Powodem nie jest szczególne przywiązan­ie do religii ani też wielka radość z tego, że się Jezus rodzi i na świat przychodzi. Nic z tych rzeczy. Tu idzie wyłącznie o mamonę. O wielki szmal, który zgarnia się dzięki wykorzysta­niu świąt do celów wyłącznie komercyjny­ch, marketingo­wo-handlowych. Kiedyś nie mogłem doczekać się Bożego Narodzenia, a teraz z niecierpli­wością czekam, aż ten świąteczny rejwach minie.

Z życia wzięte

Nasza dziesięcio­letnia córka ma niesamowit­e pokłady energii i sama wybłagała, abyśmy zapisali ją na wiele zajęć dodatkowyc­h. Jednak ostatnio zauważyliś­my, że ich nagromadze­nie negatywnie wpływa na jej wyniki w szkole. Powiedziel­iśmy jej o tym otwarcie i poprosiliś­my, żeby wybrała, z czego chce zrezygnowa­ć. Latorośl podumała przez pół wieczoru i przyszła do nas ze swoją decyzją – postanowił­a zrezygnowa­ć ze szkoły!

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland