„Call of Duty: WWII”
Jedna z najsłynniejszych strzelanek wróciła do korzeni. Gracze najwyraźniej mieli już dosyć futurystycznych odsłon „Call of Duty” – w tym roku wracamy na front drugiej wojny światowej. Wcielimy się w rolę młodego żołnierza z 1. Dywizji Piechoty amerykańskiej armii. Gra rozpoczyna się od lądowania w Normandii. Czy naprawdę po raz kolejny musimy przerabiać to wydarzenie? Podczas drugiej wojny doszło do innych starć, równie czy nawet bardziej spektakularnych, ale Amerykanie wciąż wracają do D-day. Szkoda. Jak na standardy serii fabuła jest niemal kameralna, ale to zaleta. Historia skupia się na głównym bohaterze, jego rodzinie oraz kolegach z oddziału, a nie na ratowaniu świata. To spora niespodzianka. Nie będziemy skakać po różnych częściach globu, wszystko rozgrywa się na terenie zachodniej Europy – od Francji po Niemcy. Pomimo takiego zawężenia oraz braku widowiskowych misji jest to najlepsza kampania od lat. W trybie dla wielu graczy szczególną uwagę zwraca „wojna”, czyli pojedynki oparte na wykonywaniu zadań (np. eskorta czołgów). „CoD: WWII” to gra z jednej strony wracająca do swoich korzeni, co cieszy, jednak pozbawiona naprawdę spektakularnych wydarzeń kampania może zdziwić największych fanów tej marki. Ja jednak mogę ją z czystym sercem polecić.
Sledgehammer Games
Podczas wręczania Róż Gali Doda (33 l.) wyglądała fantastycznie. Biały dopasowany sweterek połączyła z ekstremalnie krótką czarną minispódniczką, z tyłu wyposażoną w obfity tren. Do tego sandałki na wysokiej szpilce i stylowo upięte włosy. Całość była elegancka, choć z pazurem. Wokalistka chętnie pozowała i wdzięczyła się, jak to ma w zwyczaju, do fotoreporterów. Kilka dni później piosenkarka Dorota R. szła na przesłuchanie do prokuratury i za nic nie miała ochoty uśmiechać się do wycelowanych w nią obiektywów paparazzich.
Poza tym na warszawskich salonach cicho i spokojnie jak makiem zasiał. Nikt się nie wychyla, bo sprawiedliwość może dopaść niejednego celebrytę, od kiedy w ręce policji wpadł Cezary P., nie bez przyczyny nazywany dilerem gwiazd. Jego proces już się rozpoczął, a policjanci, którzy rozpracowali sekrety notesu handlarza narkotyków, sypią ponoć przed sądem jak z rękawa nazwiskami tych, którzy z dostaw białego proszku lubili sobie usypać długą kreskę. Nazwiska są znane z pierwszych stron gazet i z największych programów w paru telewizjach. Na szczęście życie imprezowe toczy się, jak się toczyło, i chyba musiałby nastąpić koniec świata, żeby gwiazdy przestały bywać i fotografować się na ściankach. Jak zawsze o tej porze już po raz dwudziesty trzeci redakcja „Twojego Stylu”, a dokładnie: wybrane przez nią jury, przyznało polskim i zagranicznym kosmetykom tytuły Doskonałości Roku. Wielka gala, podczas której wręczono nagrody za najlepsze produkty, odbyła się w hotelu Marriott. Naczelnemu „Twojego Stylu” Jackowi Szmidtowi produkcja kremów i perfum kojarzy się z aktorstwem. Otwierając wieczór, zacytował więc popularne w Hollywood powiedzenie: Jesteś tyle wart, co twój ostatni film. No cóż, tam też skandal goni skandal i niektórzy aktorzy nie są już chyba nic warci, skoro wycina się ich, jak choćby Kevina Spaceya (58 l.) z tego, co właśnie nakręcił. Obraz „Wszystkie pieniądze świata” wejdzie na ekrany miesiąc później, niż zapowiadano, bo trzeba na nowo zrealizować wszystkie sceny, w których zagrał skompromitowany gwiazdor. W świecie kosmetyków nie słychać o takich aferach, ale porównanie jest w sumie słuszne: Jesteś tyle wart, co twój ostatni produkt, który wypuściłeś na rynek. Najlepiej oczywiście, nie da się tego ukryć, mają w tym konkursie jurorki. Kto by nie chciał jak Monika Olejnik (61 l.) czy Magdalena Cielecka (45 l.) przez kilka miesięcy całkiem bezkarnie pławić się w tych wszystkich cudownych preparatach, wylewać na siebie codziennie nieprzyzwoite ilości znakomitych perfum, by na koniec wydać ostateczny werdykt i ogłosić go miastu i światu. Znane panie spragnione wiedzy tajemnej, co w tym sezonie należy w siebie wklepać, by nie mieć zmarszczek i czym pachnieć, by zrobić wrażenie na płci wszelakiej, licznie stawiły się więc na gali. Nie bacząc na chłód Hanna Lis (47 l.), podobnie jak wiele innych znanych