Gdy ze mną nie za bardzo...
Przychodzi Polak do lekarza
Dzwonię do lekarza domowego i mówię, że ze mną nie za bardzo. Mam wybór: karetką do kliniki (za 5 euro dopłaty) albo własnym DB do Praxis, albo taxi (za swoje, w całości). Jak do Praxis, przyjęty jestem natychmiast po przybyciu (w klinice zresztą też). Domowy decyduje: klinika albo ambulatoryjnie. Ale ja jestem pacjentem tzw. podwyższonego ryzyka. Normalnie: dzwonię do Praxis i pytam o pierwszy wolny termin. Dziewczyna pyta się, czy coś poważnego, ja – nie, to daje mi termin za 3 do 5 dni. Przyjeżdżam w terminie (TERMINOWO!) i po odczekaniu paru lub parunastu minut jestem prowadzony do gabinetu. Po kilku chwilach przychodzi lekarz domowy i rozmawia ze mną, co mi dolega. Rozstrzyga na miej- scu, czy skierować mnie na dodatkowe badania czy do fachowca, mierzy ciśnienie, a jak trzeba, to osłucha, opuka, obejrzy, napisze receptę – jak trzeba, ściska dłoń i... po wizycie.
Termin do specjalisty to średnio 2 tygodnie, ale jeśli to koniecznie – powinno być trochę szybciej. Jeśli zadzwoni dziewczyna z Praxis albo lekarz domowy i zobrazuje problem – termin szybciej. UWAGA – kiedy pojawia się zagrożenie, proszę przyjeżdżać natychmiast, bez terminu. Są poradnie, np. przeciwbólowe, które nie przyjmują nowych pacjentów, ale są też inne. Rentgen i podobne badania – od ręki, jak pilne lub nie ma tłoku – to jeden-dwa dni. Wyjątek: zdjęcia skomplikowane, wtedy robi je radiolog, a jak zwykłe, rutynowe – termin za parę dni.
Mieszkamy w miasteczku, które stanowi centrum dużej okolicy. Jest tu klinika z wydzieloną częścią dla prywatnych pacjentów. Jest tzw. Lippenstift, czyli 5-piętrowy budynek z Praxis (prawie wszystkie specjalności plus duży dział radiologii, plus apteka, plus sklep z „częściami zamiennymi”). Naturalnie są też inne Praxis zarówno medycyny ogólnej, jak i specjalistycznej oraz parę sklepów czy zakładzików „dla zdrowia” plus kilka aptek itp.
GWT, Niemcy PS Należę do „państwowej” kasy chorych (gesetzliche Krankenkasse, która obejmuje też Pflegeleistungen – środki, zabiegi m.in. pielęgnacyjne, wraz z domem starców). Płacę składkę z emerytury i z biura. W Praxis daję kartę tzw. chipi, a gdy jest aktualna (o to dba Krankenkasse), mam wszystko za darmo, co w mojej KKasse „stoi” w zestawie usług.