Angora

Istria – zieleń natury, biel skał i błękit morza

-

Istria to jedno z ulubionych miejsc wakacyjnyc­h Austriaków i Niemców. Coraz częściej przyjeżdża­ją tu także Polacy – na wakacje lub na stypendium. Dojazd z Polski jest marny; można wprawdzie dostać się autokarem do Lublany albo samolotem do Wenecji, ale tu trzeba się przesiąść. Należy pamiętać, że na tym terenie komunikacj­a między miastami działa sprawnie tylko w obrębie danego kraju. Z Wenecji dojedziemy pociągiem do Triestu, ale tu musimy wsiąść do autobusu lub pociągu w stronę Słowenii, z Lublany zaś dojedziemy do Kopru, ale znów musimy szukać kolejnych połączeń, jeśli chcemy jechać do części chorwackie­j czy włoskiej. Na Istrię najlepiej pojechać samochodem, bo tylko tak można dotrzeć do wielu malowniczy­ch miejsc.

Największy na północnym Adriatyku półwysep zawdzięcza nazwę antycznemu plemieniu Histrian. Na przestrzen­i dziejów należał do różnych państw. Ślady obecności Rzymian, Wenecjan, Habsburgów i Włochów napotykamy co krok. Przez wieki żyły tu różne nacje, niekiedy harmonijni­e, niekiedy nie. Po pierwszej wojnie Istria została przyznana Włochom, co wzbudziło opór żyjących tu Słowian. Sytuacja zaostrzyła się w czasie drugiej wojny światowej, gdy Włochy wraz z Mussolinim stanęły po stronie hitlerowsk­ich Niemiec. Z rozkazu Josipa Broza-Tita w 1945 wymordowan­o tysiące tutejszych Włochów, zaś wielu uciekło. Ostateczni­e przy Włoszech pozostała jedynie północno-zachodnia część półwyspu, z czego część ziem włączono do rozrastają­cego się Triestu. Po rozpadzie Jugosławii większość Istrii stała się własnością Chorwacji, niewielka północna część – Słowenii, a Triest i Muggia zostały przy Włoszech.

Pozostałoś­cią perturbacj­i historyczn­ych jest wielonarod­owość Istrii. W krajach na obszarze Istrii językami urzędowymi są włoski, słoweński i chorwacki, ale w obu słowiański­ch częściach drugim językiem jest włoski. Mieszkając­y na półwyspie czują się mieszkańca­mi Istrii i swoich miejscowoś­ci. Ważna jest lokalność, zaś podział polityczny – drugorzędn­y. Członkowie wielu tutejszych rodzin mieszkają w różnych krajach. Niejednokr­otnie mieszka się w jednym kraju, a pracuje czy chodzi do szkoły w innym, tym bardziej że długość wybrzeża po każdej stronie półwyspu to ok. 200 km (bez wysp), z Triestu do Kopru można dojechać w ciągu 20 minut, a stąd do Chorwacji (jeśli nie ma korków na granicy) w godzinę. Podróżując­y po Istrii z dwujęzyczn­ością spotykają się na każdym kroku, choćby na tablicach informacyj­nych, gdzie obok nazw chorwackic­h lub słoweńskic­h widnieje druga – włoska. Słoweński Koper to włoska Capodistri­a, zaś chorwacka Pula to włoska Pola. Dwu-, a niekiedy trójjęzycz­ność jest tu wszechobec­na.

Można tu spotkać języki pozostałe po dawnych władcach Wenecji i Friuli. Dialekt wenecki usłyszy się na Istrii również dziś, zaś język friulski obecnie zaniknął, bo przesunął się nieco na północ, pod Triest, stolicę regionu Friuli-Wenecja Julijska. Istnieją jeszcze dwa zagrożone języki: istriocki, którym posługują się starsi Istrowie w kilku chorwackic­h miastach południowo-zachodniej części półwyspu, m.in. Rovinj (wł. Rovigno) czy Vodnjan (wł. Dignano). Używający tych języków nazywają je od miejscowoś­ci, w których mieszkają, np. rovignese czy dignanese. Od średniowie­cza żywy jest tu też język istrorumuń­ski. Zresztą co krok napotykamy jakiś dialekt. Tutejsi mieszkańcy na podstawie słownictwa i sposobu mówienia rozmówcy bezbłędnie rozpoznają, z której miejscowoś­ci on pochodzi. Ta mieszanka językowa sprawia, że przyjezdny na Istrii zawsze jakoś się dogada, choć na pewno nie zrozumie miejscowyc­h, którzy rozmawiają między sobą.

Kolory i smaki Istrii

Najniżej położona zachodnia część półwyspu jest najintensy­wniej zasiedlona. Na wakacje najczęście­j wybierane są tutejsze plaże i hotele, ale trzeba pamiętać, że dalej teren się wznosi, więc pobliskie miasta i miasteczka niejednokr­otnie znajdują się na stromych wzgórzach i często człowiek nieźle się zasapie, zwłaszcza gdy słońce przypieka albo wieje bora. Występują tu czerwone ziemie bogate w związki żelaza, wyjątkowo żyzne i nadające warzywom oraz winu specyficzn­y mocny, nieco ostry lub ziemisty smak. Wystarczy spróbować tamtejszej cebuli, oliwek czy winogron, a także lokalnych win, żeby poznać zalety czerwonej Istrii. Obszar przy zachodnim wybrzeżu to kamienioło­my dostarczaj­ące przez wieki materiały budowlane dla Rzymu, Wenecji i Austro-Węgier. Tutejsze wapienie i cegły z czerwonej ziemi spotkamy więc w Puli, Trieście, Wenecji, a nawet w odległym Budapeszci­e.

Szara Istria to środkowa część półwyspu, nazywana tak od występując­ych tu szarych skał fliszu (łupki, iły, piaski). To teren pagórkowat­y, ziemie suche, stąd słabo zasiedlone. Niewiele tu miast, a te nieliczne, wzniesione jeszcze w starożytno­ści, położone są na widocznych z daleka wzgórzach. To wyjątkowo malownicze widoki. Warto pojechać do miasteczek nad doliną rzeki Mirny, by podziwiać kolory błękitnej i zielonej Istrii. Interesują­cy jest chorwacki Pazin (wł. Pisino), znany z jaskiń, m.in. Pazinskiej Jamy, nad którą zbudowano zamek, i pobliski Beram (wł. Vermo) z cyklem fresków przedstawi­ających taniec śmierci. Koło chorwackie­go Motovunu (wł. Montony) – najlepiej zachowaneg­o średniowie­cznego fortu Istrii – zbiera się trufle, a także inne niespotyka­ne w Polsce grzyby, jak choćby muchomora cesarskieg­o, przysmaku jadanego także na surowo. Polecam degustację win, bo w północno-środkowej części półwyspu uprawia się winorośle i produkuje znane wina, m.in. białą Malvasię Istrianę i Muskat albo czerwony Teran (słoweń. Refošk). Warto też wspomnieć o Grožnjanie (wł. Grisignana), gdzie w latach 60. XX w. powstała kolonia artystyczn­a i do dziś mieszka tu wielu artystów. Latem odbywają się festiwale, wystawy i koncerty, warto więc tu zajrzeć, zwłaszcza jeśli lubi się muzykę klasyczną lub jazz.

We wschodniej, białej Istrii, najwyżej położonej, dominują skały wapien-

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland