TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Jakby kto pytał, to Polska nie jest krajem wyznaniowym, wszak w konstytucji napisane jest, że władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych. Innymi słowy w państwie obowiązuje neutralność światopoglądowa. Gwarantuje to również umowa konkordatowa: „Rzeczpospolita Polska i Stolica Apostolska potwierdzają, że Państwo i Kościół Katolicki są – każdy w swojej dziedzinie – niezależne i autonomiczne oraz zobowiązują się do pełnego poszanowania tej zasady we wzajemnych stosunkach”. Wszystko jest jasne, klarowne, tylko nijak nie przystaje do rzeczywistości. Prawo sobie, życie sobie. Ostatnio, właśnie w ramach rozdziału Kościoła od państwa zjechała do Torunia na 26. urodziny Radia Maryja rzesza włodarzy. Ojcu Rydzykowi hołdy i dary składali, tudzież pokłony bili ministrowie: Macierewicz, Ziobro, Błaszczak, Szyszko, Kempa oraz towarzyszący im liczni parlamentarzyści i samorządowcy. Listy z gratulacjami i życzeniami przysłali: prezes, prezydent i premier. Całą tę wazeliniarską, wiernopoddańczą szopkę transmitowała Telewizja Trwam. Skróty, relacje, komentarze z urodzinowej imprezy pojawiły się we wszystkich mediach. Szczególną uwagę zwracano na listy, bo też wielce wymowne one były. Kaczyński napisał: „Wierzę, że z tej toruńskiej służby Panu Bogu i Ojczyźnie wyrośnie lepszy świat oraz Polska naszych marzeń”. Nie daj Boże, aby marzenia Jarosława się spełniły. Szydło uznała za stosowne stwierdzić, iż „ta rozgłośnia łączy Polaków jak żadne inne medium na świecie”. W kategorii żart roku pewne zwycięstwo. Radio Maryja tak samo łączy rodaków, jak Becia samodzielnie rządzi i podejmuje decyzje. Natomiast Duda uważa, że „dzięki ludziom zgromadzonym wokół Radia Maryja polskie władze mogą dziś naprawiać państwo i budować silną, bezpieczną, sprawiedliwą intensywnie rozwijającą się Polskę”. Panie Adrianie, za takie zasługi wypada ojca dyrektora nie tylko w rękę pocałować. Jedynie w durnym, kołtuńskim kraju może dojść do takiej paranoi!
Opowiem ci kawał
Żona ogląda się w lustrze i mówi do siebie z satysfakcją: – A niech ma tę ohydę!
*** – Pani mąż potrzebuje i wypoczynku.
– No, widzi pan. To samo mu mówię po sto razy dziennie!
*** – Po co kupiłaś tę nocną lampkę? – oburza się Szkot na żonę. – Teraz będziemy musieli dokupić do niej książkę! spokoju