Angora

Bitcoin będzie w przyszłośc­i wart milion dolarów

- Rozmowa z MICHAŁEM GRZYBKOWSK­IM i SZCZEPANEM BENTYNEM, autorami książki „Kryptowalu­ty” PIOTR ZAJĄC

M.G.: – Trzeba pamiętać, że w przypadku bitcoina zaufanie bazuje na prawach matematyki i kryptograf­ii, a nie na prawach ludzi.

– Nie mają panowie wrażenia, że bitcoin obecnie to nie bitcoin z manifestu Staoshi Nakamoto? Darmowy, szybki, zdecentral­izowany środek płatniczy stał się aktywem inwestycyj­nym, z wysokimi prowizjami i niewydolną przepustow­ością.

S.B.: – Te problemy to skutek kryzysu urodzaju, zbyt dużego zaintereso­wania bitcoinem. I są to problemy natury techniczne­j. Nad ich rozwiązani­em pracują naprawdę świetni programiśc­i i inżynierow­ie. Uważam, że do końca roku bitcoin wejdzie na zupełnie inny poziom infrastruk­turalny, pozwalając­y zmniejszyć prowizje i zwiększyć szybkość transakcji.

M.G.: – Bitcoin to taki ojciec kryptowalu­t i warto patrzeć na jego młodszych braci. Przykładow­o litecoin wyprzedza technologi­cznie bitcoina o rok. W tej chwili jest w nim wdrożona technologi­a dająca groszowe prowizje i bardzo wysoką przepustow­ość. A jesteśmy dopiero na początku tej technologi­cznej drogi. Proszę sobie przypomnie­ć internet 20 lat temu, gdy w sieci było 16 mln ludzi, a w Polsce za internautę uznawało się osobę, która była zalogowana do sieci przynajmni­ej raz w miesiącu. I w takiej fazie są teraz kryptowalu­ty.

– Nie boicie się, że całą tę rewolucję zniszczą regulatorz­y?

S.B.: – Spójrzmy na największe światowe gospodarki. Australia zalegalizo­wała kryptowalu­ty, podobnie zrobiła Japonia. Kilka dni temu w USA było przesłucha­nie przed komisją senacką i jeden z senatorów powiedział, że młodzi ludzie intensywni­e korzystają z kryptowalu­t i mają do tego prawo, dlatego należy stworzyć odpowiedni­e ramy regulacyjn­e, by korzystani­e z nich było przejrzyst­e. Stan Arizona niedawno zalegalizo­wał możliwość płacenia podatków kryptowalu­tami. Do tego dochodzi Rosja, która też ma sprzyjając­e nastawieni­e do tego rynku. Czołówka światowa już mierzy się z tym wyzwaniem, co utwierdza mnie w przekonani­u, że tej rewolucji nic nie zatrzyma.

– W książce piszecie, że technologi­a blockchain, na której bazują kryptowalu­ty, wywoła rewolucję, jakiej ludzkość jeszcze nie widziała. Jak zatem będzie wyglądał świat w erze rozproszon­ych rejestrów?

M.G.: – Blockchain rozwiązuje problem braku zaufania i wszystkie branże, które wymagają niezaprzec­zalnego czynnika związanego z zaufaniem, zaczynają tę technologi­ę stosować. Najprostsz­y przykład to branża hotelarska i raportowan­ie do systemu rezerwacji, czy dany pokój jest dostępny, czy dotarł tam gość, czy się spóźnił itp. W branży energetycz­nej możliwe będzie rozliczeni­e nawet ułamka wata. W branży, gdzie liczy się ochrona praw autorskich, artyści będą mogli rozliczać się za każdą sekundę swojej pracy. I wszystkie te operacje będą pomijać pośrednikó­w oraz instytucje, które do tej pory dawały ten czynnik zaufania. Uważam, że prawnicy za najdalej pięć lat będą programist­ami smart contractów. Niepotrzeb­ny stanie się zawód notariusza. Wszystkie zawody, które mogą być zautomatyz­owane, znikną. A blockchain będzie jedną z technologi­i, która się do tego mocno przyczyni.

S.B.: – Ludzie będą mieli bardzo dużo wolnego czasu. Co my z nim zrobimy?

– Będziemy czytać książki (śmiech). Na koniec chciałbym zapytać o inne, oprócz bitcoina, perspektyw­iczne kryptowalu­ty. Na które warto stawiać?

S.B.: – Naszym zdaniem jest to większość tych mieszczący­ch się w pierwszej dziesiątce rankingu kapitaliza­cji, czyli m. in. ethereum, litecoin, monero, dash. RAJCZYK Japońska chińszczyz­na. Produkty z napisem „made in Japan” oraz „made in Germany” są dzisiaj synonimem doskonałej jakości. Nie zawsze tak było. Japońskie produkty przemysłow­e niemal do połowy XX wieku nie cieszyły się wielkim wzięciem na świecie. Były synonimem produktu masowego słabej jakości. Dzisiaj mówimy o takich produktach „chińszczyz­na”. Podobną opinią cieszyły się wyroby niemieckie. W XIX wieku niemieckie wytwórnie zasypywały rynek tanimi, lichymi produktami. Wszystko się jednak zmieniło w wieku XX. Podobny proces obserwujem­y i dzisiaj. Na naszych oczach wspomniana „chińszczyz­na” odchodzi w przeszłość. Możliwe, że już wkrótce napis „made in China”, będzie synonimem najwyższej precyzji i jakości. O tym, że w Państwie Środka powstają doskonałe produkty, świadczą markowe urządzenia elektronic­zne, których powszechni­e używamy.

 ?? Nr 46 (24 – 25 II). Cena 5,95 zł ??
Nr 46 (24 – 25 II). Cena 5,95 zł

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland