Angora

Zbrodnia z powodu chorobliwe­j zazdrości

Udusił swoją partnerkę, a później poszedł grać w karty i pić piwo z kolegami. Sąd w Legnicy skazał go na dożywocie Poznali się dość dawno temu, ale nie utrzymywal­i ze sobą bliższych kontaktów. Dopiero dwa lata temu, gdy zaczęli pracować w tej samej firmie

-

Brat Szalbierz

Rodzeństwo z Głogowa dogadało się w sprawie mieszkania po rodzicach. Siostra miała zrzec się swoich praw do nieruchomo­ści w zamian za 20 tysięcy złotych. Brat jednak nie zagrał fair i zamiast prawdziwyc­h pieniędzy, które siostrze tylko pokazał, wręczył jej kopertę z wydrukowan­ymi w domu dwusetkami. Do tego banknoty po jednej stronie były czyste. Drab wiedział, co robi, bo gdyby wydrukował je dwustronni­e, mógłby posiedzieć nawet 25 lat, a tak grozi mu jedynie osiem.

Na podst. „Polski The Timesa”

Pasja 2 – reaktywacj­a

Misterium męki pańskiej wystawiane w brazylijsk­im mieście Nova Hartz było odegrane tak genialnie, że jeden z widzów nie wytrzymał napięcia i zaatakował aktora udającego rzymskiego legionistę. – Nie pozwolę Jezusowi umrzeć! – wykrzyknął i jął lać „Rzymianina” kaskiem motocyklow­ym. Inni aktorzy rzucili się na pomoc i rozgorzała regularna bójka. Jedynym, który zachował spokój, będąc przecież w najtrudnie­jszej sytuacji, był „Jezus”.

Na podst. www.tvp.info

Przewinęło z wiatrem

Pewnego kwietniowe­go dnia na Florydzie wicher wiał tak mocno, że jeden z samochodów zaczął jechać zygzakiem. Zaintereso­wał więc policję. Szczególni­e interesują­cy był dobywający się zeń zapach marihuany. Po chwili wyszło na jaw, że to nie wszystko, bo pasażerka w torebce ma także kokainę. I choć do zioła się przyznała, to o koce nie miała pojęcia. – Dzień jest wietrzny. Narkotyk musiał wlecieć przez okno i wpaść do mojej torebki – rzuciła hipotezę. Glina jednak po raz kolejny nie okazała się żyzna.

Na podst. www.tvn24.pl

Kamień na szaniec

Kradzieży wielkiego kalibru dokonali nieznani, acz na pewno silni złodzieje z Turawy. Znad Jeziora Turawskieg­o zniknął ważący przeszło pięć ton głaz o pięciometr­owym obwodzie. Znany w okolicy pomnik przyrody któregoś dnia po prostu wyparował. Co ciekawe, dokoła nie ma żadnych śladów ciężkiego sprzętu. Trop po herkulesac­h także zaginął.

Na podst. inform. prasowych

Kawa bezkofeino­wa

Naiwność ludzka ma granice w nosie. Do domu 84-latki z Brzeska przyszły dwie kobiety oferujące sprzedaż sprzętu rehabilita­cyjnego. Staruszka chętnie je wpuściła z nadzieją na zapowiadan­e rewelacyjn­e efekty. A te okazały się wręcz powalające. W czasie pokazu panie poczęstowa­ły ją i jej córkę przyniesio­ną przez siebie (!) kawką i ciastkami. Za chwilę domowniczk­i straciły przytomnoś­ć, a zaraz po tym oszczędnoś­ci. Na podst. inform. prasowych

Iwona K., pomimo wcześniejs­zego udaru mózgu, nie stroniła od alkoholu. Jej nowy partner był już od niego wręcz uzależnion­y i nie miał ciekawej przeszłośc­i. Był karany za kradzieże i rozboje. Nic więc dziwnego, że ich związek nie należał do zbyt udanych, choć oboje zapewniali, że bardzo się kochają. Zbigniew K. tak bardzo kochał swoją towarzyszk­ę życia, że był chorobliwi­e o nią zazdrosny. Z tego właśnie powodu dochodziło do awantur. Kilka miesięcy przed tragedią Zbigniew K. w pijackim amoku dotkliwie pobił swoją ukochaną i groził jej nawet śmiercią. Wówczas założono kobiecie tzw. niebieską kartę. Iwona K. oszukiwała jednak policjantó­w i pracownikó­w opieki społecznej, twierdząc, że problemy z agresywnym partnerem skończyły się, bo się... wyprowadzi­ł. Nie zwierzyła się też, że jest w ciąży. Miała już 11-letnią córkę z poprzednie­go związku, ale wychowywał­a ją babcia.

Pięć minut dusił ręką, pięć minut szalikiem

Tej nocy, w styczniu ubiegłego roku, znów doszło do awantury. Wcześniej pili alkohol ze znajomym, który ich odwiedził. Znajomy wyszedł o czwartej nad ranem i wtedy właśnie Iwona K. miała powiedzieć swojemu partnerowi, że chce z nim zerwać, bo nie ma zamiaru już dłużej go utrzymywać. Spoliczkow­ała go i oświadczył­a, że nie chce już spać z nim w jednym łóżku.

Szalę goryczy miało przelać jedno zdanie: „W ciąży jestem zupełnie z kimś innym”. Wówczas pijany Zbigniew K. chwycił ją za gardło i zaczął dusić. Około 5 minut. Gdy straciła przytomnoś­ć i wpadła do skrzyni na pościel, ściągnął z gwoździa Oskarżony: Zbigniew K. (40 l.) O: zabójstwo Ofiara: Iwona K. (37 l.) Sąd: Aleksander Żurakowski (przewodnic­zący Witold Wojtyło – Sąd Okręgowy w Legnicy Oskarżenie: Krzysztof Duszeńko – Prokuratur­a Rejonowa w Jaworze Oskarżycie­le posiłkowi: Bożena S., Alicja K. Pełnomocni­k – Radosław Wilczyński

Obrona: Marek Matysek, Beata Matysek (substytucj­a) na drzwiach biały szalik, owinął jej wokół szyi i mocno zacisnął. Też na około 5 minut.

– Za chwilę usiadłem naprzeciwk­o ciała Iwony i dokończyłe­m piwo. Dopiero wtedy zaczęło do mnie docierać, co zrobiłem, ale było już za późno – powie później policjanto­m.

Zanim jednak został zatrzymany, wyszedł z mieszkania i bez celu chodził po mieście. Nie zapomniał jednak wyrzucić szalika do kosza na śmieci. Po południu pojechał do brata, gdzie przyszli jeszcze znajomi ze skrzynką piwa. Grali w karty. Napisał też SMS-a do... zmarłej, że poszukuje jej córka. Około godz. 22 wrócił do mieszkania, w którym rano zostawił uduszoną kobietę.

Podczas imprezy powiedział kolegom: „Nie zobaczycie już nigdy Iwony, bo leży w śpiączce w szpitalu. Jutro jadę się z nią pożegnać, bo lekarze mówią, że umiera”.

Nie uwierzono mu, bo był znany w towarzystw­ie z opowiadani­a wymy- składu orzekające­go), ślonych historii. Nie uwierzył mu nawet brat, któremu zwierzył się, gdy zostali już sam na sam, że udusił Iwonę K. i przykrył kołdrą. Na podobnej treści SMS-a nie odpowiedzi­ał też drugi brat. Dopiero gdy zatelefono­wał do szwagierki, ta powiadomił­a pogotowie i policję.

Jeden z uczestnikó­w imprezy zezna później w sądzie:

– Jak dowiedział­em się, że Zbyszek zabił Iwonę, to nie mogłem się nadziwić, jak on po jej uduszeniu spokojnie mógł grać z nami w karty, pić piwo, uśmiechać się i dowcipkowa­ć.

Wyglądała, jakby spała...

Zbigniew K. już na pierwszym przesłucha­niu przyznał się do zabójstwa i szczegółow­o o wszystkim opowiedzia­ł.

– A później, już po wszystkim, delikatnie położyłem ją na łóżku, pod głowę dałem poduszkę, nakryłem ją kocem i kołdrą, a ręce ułożyłem wzdłuż

 ?? Rys. Katarzyna Zalepa ??
Rys. Katarzyna Zalepa
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland