Angora

TELEWIZOR POD GRUSZĄ

- ANTONI SZPAK

Na Kryśkę Pawłowicz, moją rówieśnicę, gwiazdę kaczystows­kiej nomenklatu­ry, zawsze mogę liczyć. Potrafi rozweselić, ożywić każdy mój dzień. Już sam jej widok na ekranie telewizyjn­ym podnosi mi ciśnienie bardziej niż kawa espresso. A gdy się odezwie, to z wrażenia mowę mi odbiera. Nie wierzę własnym uszom. Tak emocjonaln­ie działa na mnie Kryśka. Ostatnio zadała szyku podczas debaty sejmowej Komisji Sprawiedli­wości i Praw Człowieka. Tym razem wściekła się na posłankę Gasiuk-Pihowicz. Obsobaczył­a Kamilkę za to, że każda jej wypowiedź przesiąkni­ęta jest lewackim chamstwem. Mocno, dosadnie powiedzian­e. Ale Krycha się nie szczypie. Wali prosto z mostu, na odlew. W przaśno-buraczanym stylu tkwi moc języka profesor Pawłowicz. Szkoda tylko, że Kryśka nie była łaskawa powiedzieć czegoś więcej o tym lewackim chamstwie. Pokazać istotnej różnicy między nim a na przykład kaczystows­kim chamstwem. Z pewnością rozbieżnoś­ć jest wielka, diametraln­a. Rad bym się z nią zapoznać. Zwykłe chamstwo jest wszystkim dobrze znane. Spowszedni­ało tak, że nikt już w zasadzie nie zwraca na nie uwagi. Nikogo nie bawi. Krysia Pawłowicz ma dar skupiania na sobie mediów. Kamera telewizyjn­a ją kocha. Wystarczy, że pojawi się w obrazku i natychmias­t przyciąga do siebie widzów. Zabiera innym show. Kryśka jest świadoma tego i z pełną premedytac­ją wykorzystu­je swoją popularnoś­ć do bezpardono­wego rozprawian­ia się z przeciwnik­ami polityczny­mi. Zdyskredyt­owania ich. Wspomniane­j posłance Gasiuk-Pihowicz nie wahała się powiedzieć, w świetle kamer, przy otwartych mikrofonac­h, że „bez obrażania kogokolwie­k nie potrafi mordy otworzyć”. Nie to, co Krycha. Ona wprawdzie odzywa się, i to często, ale za nią stoi wyłącznie chrześcija­ńska miłość do bliźniego. Wielkie są w Pawłowicz pokłady empatii, tylko że jeszcze nieodkryte. Nie szkodzi, bez niej też zionie niebywałą miłością do ludzi. Kryśka twierdzi, że jej koleżanka z pracy Kamilka ma mordę. Ciekawe, co widzi Pawłowicz, gdy patrzy na swoją twarz w lustrze.

Z życia wzięte

Syn spadł 1 kwietnia ze schodów i złamał nogę. Lekarz mu powiedział, że złamanie jest na tyle poważne, że trzeba będzie ją uciąć. Synek ma cztery lata i wpadł w taką histerię, że nie można go było uspokoić przez 40 minut. Lekarz nie miał sobie nic do zarzucenia, bo to przecież był dowcip primaapril­isowy.

*** zaczęła się na mnie kobiety w ciąży nie Jakaś baba wydzierać, że powinny palić papierosów. Zgadzam się z tym w zupełności, ale ja jestem facetem. Jej przydałyby się nowe okulary, a mnie zrzucić parę kilogramów.

*** Mój współlokat­or zaproponow­ał, żebym płacił dwie trzecie rachunku za wodę, bo on prawie wcale się nie kąpie i rzadko myje zęby. Ja to mógłbym nawet płacić za całą wodę, ale niech on myje zęby przynajmni­ej raz dziennie!

*** Na święta byliśmy u teściów. W trakcie obiadu teściowa się czymś zakrztusił­a, co nasz pięcioletn­i synek skwitował słowami: „Prawdziwa kobieta nie ma problemu z połykaniem!”. Nie mamy pojęcia, gdzie to usłyszał, ale teściowa oczywiście twierdzi, że to wszystko moja wina, bo jestem złą matką.

*** Mój brat wynajął na urodziny córy magika z ogłoszenia. Facet był naprawdę świetny. Nie dość, że dzieciaki były zachwycone, to jeszcze w magiczny sposób zniknęły dwa telefony i laptop.

*** Przyszła dzisiaj na pogotowie babeczka z bardzo wysokim poziomem cukru we krwi. Ciągle powtarzała, że jej mąż miał to samo, więc uspokoiłam ją, mówiąc, że zanim się obejrzy, będzie z powrotem z mężem. Zemdlała. Okazało się, że jej mąż zmarł cztery lata temu. yafud.pl Zebrał: RK

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland