Rudy problem
Lisy spotykamy we wszystkich miastach Polski. W samej tylko Warszawie według oceny specjalistów żyje ich ponad 3 tysiące. Mieszkają nie tylko na peryferiach, lecz w całym mieście. Jest ich więcej w miastach nie tylko z powodu łatwej dostępności pokarmu, ale również zmian zachodzących w ekosystemie kraju. Do lisów w mieście nie można strzelać, więc nie będzie ich mniej, a wręcz przeciwnie – znacznie więcej. że od ponad 15 lat Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Gdyni nie odnotował ani jednego przypadku tej choroby u lisów zamieszkujących tereny Trójmiasta.
Kolejnym ważnym powodem migracji lisów do miast w skali kraju są od kilku lat... szakale złociste, które w ramach swojej ekspansji terytorialnej wkroczyły do lasów wschodniej Polski i zaczęły sukcesywnie przemieszczać się na zachód. Proces ten rozpoczął się około dziesięciu lat temu. Szakale są naturalnymi przeciwnikami lisów. W ten sposób zostały one skutecznie wypłoszone z rodzimych lasów i przeniosły się do miast.
Fakt ten potwierdzają pracownicy Instytutu Badań Ssaków PAN z Białowieży, którzy zajmują się monito-
Śmiertelny wróg
Miasta stwarzają idealne warunki dla tych zwierząt nie tylko w okresie zimy. Dzikie zwierzęta są bardzo inteligentne i jeszcze szybciej się uczą. Nie będą traciły cennej energii na polowanie, jeśli w mieście jest stosunkowo łatwy dostęp do pożywienia. Mają przecież śmietniki, pełne smakowitych odpadków kosze na śmieci, w których mogą zawsze łatwo i szybko zdobyć każdą ilość wysokoenergetycznego pożywienia. Tak wyszło, że zamieszkały tu, i teraz to aglomeracje miejskie są ich naturalnym środowiskiem. I całkiem dobrze się tu też czują. Lisy nie niosą też żadnego realnego zagrożenia dla mieszkańców miast. W miastach stały się jednak śmiertelnymi wrogami wolno żyjących kotów i przedstawicieli z gatunku łasicowatych. Niewykluczone, że już za kilka lat widok dziko żyjących kotów będzie prawdziwą rzadkością. Identyczny proces obserwowano m.in. w wielu