Innej Ameryki nie będzie?
Jaka jest lub powinna być reakcja na bardzo „oryginalne” sprawowanie władzy przez Donalda Trumpa nad jeszcze potężnym, choć kulejącym na wszystkie cztery nogi amerykańskim „dinozaurem” socjopolitycznym, czyli United States of America? Ameryka jest zagrożona? Lecz przez kogo? Należałoby napisać książkę wcale nie mniejszą od książki „Ogień i furia”. Czy Michael Wolff, autor tej książki, prymitywnie przesadza, nie zgłębiając sytuacji, nie analizując przyczyn i skutków? Czy ogranicza się do powierzchownego spojrzenia, widząc tylko skutki... Skutki wielce negatywne, nawet niebezpieczne, gdy za wszelką cenę utrzymuje się „dinozaura”, czyli USA, przy życiu. Co to jest? Czyżby miało tu miejsce hasło, że „taka” Ameryka zasługuje na „takich” prezydentów? Przed wyborami cała Ameryka jest w niebywałym podnieceniu, a same wybory prezydenta stają się wszystkim, czyli głównym celem. A jaki prezydent będzie, to w Ameryce nikogo nie interesuje. Donald Trump określany w książce „durniem jak but” może wcale nim nie jest? W wywiadzie podczas kampanii wyborczej ukazał swoje inne oblicze – człowieka mądrego i dalekowzrocznego polityka. Słusznie bowiem określił, iż Ameryka gnije i dawał słuszne recepty jej uzdrowienia. Czy Trump może uchodzić za współczesnego amerykańskiego Kaligulę? I tak, i nie. Niemożliwe jest dzisiaj powtarzanie cynicz- nych wyczynów Kaliguli, gdyż świat, jak i świadomość cywilizacji europejskiej, do której należą także USA, jest odrębny i inny od świata Rzymu epoki Kaliguli czy Nerona. Lecz z drugiej strony, jest nawet pożądane wykorzystanie politycznych i osobistych wybryków na tle Ameryki wielce przypominającej Rzym epoki Kaliguli czy Nerona. Co zatem czeka USA po czasach prezydenta Trumpa? To już inny temat.
Henryk Siemak, Litwa