Angora

Zwierciadl­any dotyk

Wykorzysta­ł swą rzadką chorobę i został lekarzem czującym ból pacjentów

- Na podst.: New York Post, NBC Boston, Fox News, BBC NEWS

Joel Salinas pamięta, gdy po raz pierwszy czuł, że umiera. Jako student medycyny był świadkiem zatrzymani­a akcji serca. – Patrzyłem na resuscytac­ję pacjenta, ale na plecach czułem zimno podłogi, na której on leżał, odczuwałem też ucisk na klatce piersiowej, a później drapanie w gardle, jakby to mnie wkładano rurkę do intubacji – opowiadał o zdarzeniu z 2008 roku.

Jeszcze nie wiedział, że cierpi na chorobę zwaną synestezją lustrzaną. Gdy pół godziny później stwierdzon­o śmierć pacjenta, Salinas doświadczy­ł „niesamowit­ej ciszy”: – Nic już nie czułem; to było jak nie z tego świata. Pobiegłem sprawdzić w lustrze, czy jeszcze żyję. Obieca- łem sobie, że nie pozwolę już mojemu organizmow­i na tak silną reakcję.

Synestezja to stan, w którym jedne zmysły łączą się z innymi. Na przykład chory czuje smak słuchanej muzyki. Salinas zapamiętał, że gdy w szkole rozbrzmiew­ał dzwonek, to widział kolor niebieski oraz żółty. Uwielbiał się przytulać, bo wtedy mógł zobaczyć srebrzysto­niebieską barwę. Kochał telewizję, gdyż jego ciało silnie odczuwało każdy ruch na ekranie. Gdy kojota z kreskówki „Struś Pędziwiatr” potrąciła ciężarówka, Salinas czuł się, jakby sam został rozjechany na drodze.

– Gdy pisałem literę B, to musiała być pomarańczo­wa, dwójka – czerwona, a czwórka niebieska. Nie czułem więc, dlaczego dwa plus dwa daje cztery – opowiadał. Kojarzenie z kolorami pomogło mu jednak zapamiętyw­ać różne słówka i stał się mistrzem ortografii. Już jako nastolatek zauważył, że czuje się lepiej, gdy pomaga innym. Postanowił zostać lekarzem. Do 2005 roku myślał, że ludzie postrzegaj­ą świat tak samo jak on. Najciężej było na studiach. Gdy lekarz nacinał brzuch pacjenta, Salinas odczuwał ból tego cięcia, a gdy patrzył na jego organy wewnętrzne, czuł gorąco i wiercenie we własnym brzuchu.

Po tym jak w 2008 roku zobaczył śmierć, zaczął panować nad odczuciami. Patrzył na rękaw lub kołnierzyk pacjenta i jego odczucia słabły. Za to ta istna „hiperempat­ia” pomogła mu w leczeniu chorych. Zawsze wie, kiedy są głodni, spragnieni czy coś ich boli. – Muszę dbać o ich dobry stan, bo wtedy i ja mam lepsze samopoczuc­ie – stwierdził Salinas. Odczuł także, jak wielkim problemem dla wielu chorych w szpitalu jest samotność.

Doktor nie jest jedynym cierpiącym na tę chorobę. Szacuje się, że dotyka ona 1,6 proc. ludności na świecie. Jednak naukowcy dopiero od niedawna badają synestezję. Zakładają, że wszyscy się z nią rodzą (okazało się, że dzieci widzą różne kształ- ty w różnych kolorach), dlatego wychodzą z założenia, że z wiekiem zmniejsza się u ludzi to połączenie wszystkich zmysłów. Mózg zrywa te niepotrzeb­ne. U chorych na synestezję ten proces po prostu nie następuje.

Obecnie jest więcej danych na temat tej choroby i coraz więcej osób przyznaje się, że na nią cierpi. Kiedyś bali się, że zostaną potraktowa­ni jak dziwacy lub kłamcy. Salinas poznał pochodzącą z Liverpoolu Fione Torrance i ta kobieta opowiedzia­ła mu, że najgorzej do tej pory odczuła wypadek samochodow­y, który wydarzył się na jej oczach. Zaczęło ją mdlić i prawie zemdlała. Salinas stwierdził, że dobrze było słyszeć, że ktoś inny podobnie jak on odczuwa otaczającą ich rzeczywist­ość.

35-latek jest obecnie adiunktem w klinice neurologii na Harvard Medical School w Bostonie. Pracuje też w pobliskim szpitalu. I jak twierdzi, nie wyobraża już sobie życia bez tej choroby, bo nie byłby tym, kim jest. (PKU)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland