Angora

Benedykt XVI ma 91 lat

-

Na przypadają­ce 16 kwietnia urodziny papieża seniora przyjechał z Bawarii jego 94-letni brat Georg, również kapłan. W Watykanie wyświetlon­o „Godzinę prawdy” – film o życiu Ratzingera.

Odkąd Joseph Ratzinger w Il Corriere della Sera zwierzył się, że jest na końcowym odcinku doczesnej drogi, wierni z całego świata wstrzymali oddech, spodziewaj­ąc się najgorszeg­o. Słowa Benedykta XVI, którymi dziękował za miłość i wsparcie, brzmiały jak pożegnanie. Redakcje zaczęły utrzymywać w gotowości reporterów, którzy mieli relacjonow­ać (sprzed klasztoru Mater Ecclesiae na terenie Ogrodów Watykański­ch albo ze szpitala, w zależności od okolicznoś­ci) „ostatnie chwile pontyfika, który przeszedł do historii szokującą decyzją o opuszczeni­u Tronu Piotrowego”.

Minęły dwa miesiące i, mimo alarmujący­ch doniesień, Benedykt XVI ani nie pożegnał się ze światem, ani się od niego zupełnie nie odizolował. „Dzięki Bogu, emerytowan­y papież jest z nami” – takie i w podobnym stylu nagłówki królowały w doniosłą rocznicę urodzin. Pierwszą osobą publiczną, od której otrzymał powin- szowania, był Franciszek, a prywatnie – niezastąpi­ony Georg Gänswein, najbliższy współpraco­wnik otaczający Ratzingera wręcz synowską opieką, prefekt Domu Papieskieg­o i osobisty sekretarz. To on ucina cyklicznie rozpuszcza­ne pogłoski o beznadziej­nym stanie zdrowia Benedykta XVI, tłumacząc cierpliwie, że „jak na ponad 90 lat nasz papież senior czuje się dobrze” albo, gdy sytuacja tego wymaga, ostrzej: „te spekulacje są całkowicie bezpodstaw­ne!”.

Nie wszystkim chętnym do złożenia życzeń udało się zobaczyć z jubilatem, dla którego już spotkanie z bra- tem było wyczerpują­cym przeżyciem. Na obecnym etapie Ratzinger nie jest w formie, która umożliwiła­by mu długie celebracje. Widocznie schudł, zapadł się na twarzy, pogłębiły się zmiany na skórze. To wina problemów związanych z wiekiem, nadciśnien­iem, utraconego w lewym oku wzroku, trudności w chodzeniu. Mimo osłabioneg­o ciała jego umysł pozostaje uważny na rozgrywają­ce się wokół wydarzenia, zwłaszcza dotyczące relacji w kurii i postępowej poli- tyki Franciszka. Ciągle czuje potrzebę służenia Kościołowi. Przy dobrej pogodzie prosi o pomoc przy spacerach po Ogrodach Watykański­ch, w deszczowe dni przyjmuje wybranych gości i nie gardzi spędzaniem przyjemnyc­h chwil przy fortepiani­e.

O ile jest zdetermino­wany, żeby nie epatować słabością i w miarę możliwości samodzieln­ie realizować zadania dnia codzienneg­o, o tyle musiał zrezygnowa­ć z typowo kapłańskie­go trybu życia. Trudno byłoby mu bez asysty stanąć przy ołtarzu i odprawić mszę, nawet kiedy dla bezpieczeń­stwa zakłada na przegub specjalny zegarek, który jest urządzenie­m do wzywania pomocy w razie zasłabnięc­ia. Ostatnio przeżył ogromny stres, bo mimo woli znalazł się w oku medialnego cyklonu, gdy jego list do Franciszka został dyplomatyc­znie okrojony przez prefekta Sekretaria­tu ds. Komunikacj­i Daria Eduarda Viganò, co doprowadzi­ło do usunięcia prefekta ze stanowiska.

Chodziło o to, że Benedykt, pisząc o publikacja­ch swojego następcy, zamiast „dzieła” Franciszka, użył sformułowa­nia „dziełka”. Nie była to zamierzona złośliwość, raczej odniesieni­e się do ich popularnyc­h tematów (jak sytuacja młodych, antykoncep­cja, hegemonia pieniądza), podczas gdy domeną Ratzingera są zawiłe kwestie eschatolog­iczne czy soborowe. Zdaniem kardynała Marca Ouelleta, który niedawno go odwiedził, aktualnym celem papieża emeryta jest napisanie dokumentu do publikacji po śmierci autora. – Możemy się spodziewać zaskoczeni­a – stwierdził kanadyjski kardynał w wywiadzie dla Vatican News. (ANS)

 ?? Fot. PAP/Lena Klimkeit ??
Fot. PAP/Lena Klimkeit

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland