MOJE DIABŁY
Bez pytania, bez pukania Weszły? – wlazły diabły moje, moje diabły Z wdziękiem armii wyzwoleńczej, z zaniedbaniem obuwniczym wlazły moje oj! nie nowe – moje diabły te trzy, diabły podstawowe i trzynaście mniejszych diabłów
– pomocniczych Pierwszy diabeł niesie zgagę to pokuta za odwagę że się człowiek po poglądach
nie rozgląda i że wie że wpłynie nań jedynie to, co występuje w płynie Bez pytania, bez pukania Weszły? – wlazły diabły moje, moje diabły Diabeł drugi jęzor długi ma jak asfalt stąd do Brugii żadnej, na tej słów ulicy, tajemnicy bo się już a jakże, swoją drogą człek wygadał i przed sobą Bez pytania, bez pukania Weszły? – wlazły diabły moje, moje diabły Diabeł trzeci jakby leci nawet już dziesięcio-leci a to diabeł od sumienia – to go nie ma tylko tył tylko jego tyłu buła bo on cały – tkwi w szczegółach I dlatego to, Kochanie na pytanie – skąd się wziąłem? odpowiadam – z tego tła wychodzę ja i dlatego wciąż nazywam Cię Aniołem (przyznaj, że na tym tle – jak nie nazwać Cię aniołem?)