UMYSŁU OCZYSZCZENIE
Powiadają ludzie, że diabeł tkwi w szczegółach. Skoro tak twierdzą, nie może być inaczej. Zresztą nic nie wskazuje na to, żeby się mylili. Codzienne życie nieustannie potwierdza to ludzi mniemanie. Wystarczy wejść w szczegóły, żeby wylazło z nich jakieś diabelstwo, z którym za cholerę nie można sobie poradzić. Sprawa, która wydawała się nam na pierwszy rzut oka prosta, przy drugim, trzecim zerknięciu staje się piekielnie skomplikowana, nie do rozwiązania. Przypadek?! Nie sądzę! Z kół zbliżonych do hierarchów Kościoła katolickiego dochodzą głosy, że w ostatnim czasie wzmogła się szatańska aktywność. Diabeł już nie tylko tkwi w szczegółach, ale we wszystkim, z czym styka się człowiek. Żeby daleko nie szukać weźmy pod lupę komputer, cudowny, rewolucyjny wynalazek. Co się okazuje? Że to nie jest żadne dobrodziejstwo, jeno przekleństwo. Nic innego, jak tylko potężne narzędzie szatana! Tak przynajmniej zapewniają egzorcyści grasujący w naszym arcypobożnym kraju. Od tych niezłomnych rycerzy walczących nieustannie z diabelskim pomiotem dowiedziałem się, co skrywa w sobie słowo komputer. Z przerażenia ciarki przeszły mi po krzyżu z góry na dół i z powrotem. Nie zdawałem sobie sprawy, że w słowie komputer ukryta jest liczba 666, symbol Bestii, Antychrysta! Niewierzący, szydzący z tego porażającego odkrycia egzorcystów mogą łatwo to sprawdzić. Wystarczy wszystkie litery w wyrazie komputer przyporządkować kolejnym liczbom w alfabecie, następnie dodać je do siebie i pomnożyć przez 6, żeby na własne oczy ujrzeć Lucyfera znak! Ja nie przeprowadziłem takiego obliczenia, ponieważ wierzę we wszystko, co mówią kapłani, a szczególnie dostojnicy Kościoła katolickiego. Ich prawdomówność jest powszechnie znana. Gdy dowiedziałem się, że diabeł znajduje się w moim bliskim otoczeniu i ma mnie pod kontrolą, natychmiast odstawiłem komputer. Nie dotykam go. Nawet nie zbliżam się do niego. Czekam tylko, aż żona rozpali na działce ognisko, żebym mógł to ustrojstwo z piekła rodem spalić na stosie, jak to czyniła dla dobra ludzkości święta inkwizycja z wiedźmami, czarownicami i innymi opętanymi przez złe moce osobami. Z przyjemnością posłucham, jak skwierczy szatanisko. To będzie początek walki z czyhającym na mą duszę diabłem. Żeby nabrać niezbędnej siły i determinacji do tego piekielnego pojedynku, wybieram się do kościoła na spotkanie ze sławnym włoskim mistykiem, stygmatykiem Cataliano, zwanym potocznie bratem Elią. On jak nikt inny potrafi w człowieku wzniecić ogień. Wyzwolić bojowego ducha. Na samą myśl, że znajdę się w otoczeniu mistyka, który co roku przez 42 dni pości, nie bierze żadnego żarełka do ust, ba, regularnie spotyka się sam na sam z Maryją, Jezusem, Aniołem Stróżem o imieniu Lechitiel i ojcem Pio, czuję, jak mi przybywa nie tylko duchowej siły, ale fizycznej też! Na koniec zaliczę pielgrzymki z gwiaździstą włącznie, nocne różańcowe czuwanie oraz oblężenie modlitewne i będę gotowy stawić czoła nawet samemu Belzebubowi! ANTONI SZPAK PS Po takim katharsis już nigdy nie przyjdzie mi do głowy, żeby napisać, iż żyję w durnym, kołtuńskim kraju.