EWA ABRAMCZYK-BOGUSZEWSKA „Odmładzanie mięsa” trafiło do sądu
im je rozmrażać, myć i poddawać obróbce tak, by kupowali je klienci. Kazała im też zmieniać termin przydatności do spożycia przeterminowanych towarów. Po to, by kontrolować, jak wypełniają te polecenia, zamontowała w sklepie monitoring. Kamery były także w szatni sprzedawczyń. Nagranie z kamery w szatni, w której sprzedawczyni jest w bieliźnie, właścicielka pokazała swojemu partnerowi, a on w niewybredny sposób je skomentował. Dodatkowo przy kasie stał mikrofon, dzięki któremu właścicielka mogła kontrolować, co pracownice mówią klientom. Zarzucała sprzedawczyniom, że zbyt słabo zachęcają do kupna starych i przeterminowanych towarów. Były za mało aktywne we „wciskaniu” ich kupującym. Mając stały nasłuch z lady, na bieżąco interweniowała, wyzywając kobiety.
Właścicielka sklepu twierdziła w czasie rozprawy, że to sprzedawczynie bez jej polecenia nie zdejmowały z półek przeterminowanego towaru i same zaproponowały fałszowanie starego mięsa, rzekomo po to, by pomóc jej w trudnej sytuacji finansowej, w co sąd nie uwierzył. Zarzucała im też, że w pracy piją alkohol i za często palą papierosy, co nie znalazło potwierdzenia w postępowaniu dowodowym.
Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia przyznał trzem sprzedawczyniom zadośćuczynienie za mobbing w kwotach 10 tys. dla jednej i po pięć tys. złotych dla pozostałych dwóch. Sąd Okręgowy, do którego z apelacją wystąpiła właścicielka sklepu, utrzymał wyrok w mocy.