Angora

Coraz trudniej o fair play w piłce

- Tomasz Zimoch Rozmowa z Tadeuszem Olszańskim, dziennikar­zem sportowym, pomysłodaw­cą nagrody Fair Play w sporcie

Tomasz Zimoch rozmawia z dziennikar­zem Tadeuszem Olszańskim.

– Kilka dni temu Międzynaro­dowa Federacja Piłkarska postanowił­a, że mundial w 2026 roku odbędzie się w USA, Kanadzie i Meksyku, w którym byliśmy wspólnie na mistrzostw­ach w 1986 roku.

– To była fantastycz­na futbolowa przygoda. Nie był to łatwy turniej dla nas. Drużyna sypała się, ale mistrzostw­a były niezwykle eleganckie. Nie ukrywam, że największe wrażenie zrobił na mnie mundial w Hiszpanii w 1982 roku. Zespół Antoniego Piechniczk­a powtórzył sukces, jaki 8 lat wcześniej odniosła niezapomni­ana drużyna Kazimierza Górskiego. Końcowy etap historii, kiedy polska metodologi­a piłkarska była w absolutnej światowej czołówce pod względem intelektua­lnym.

– Piłka zmieniła się od tamtych czasów.

– Wtedy była jeszcze sportem. Zaryzykuję stwierdzen­ie, że futbol dzisiaj jest nie tylko najwyższą na świecie rozgrywką i rozrywką, ale jednocześn­ie ogromnym rynkiem pracy. W piłce zatrudnion­e są setki tysięcy ludzi, łącząc zaspokajan­ie namiętnośc­i milionów. To nie jest sport. To olbrzymia piramida, na której dole kopią dzieciaki, ale potem piłka w nieprawdop­odobny sposób mija inne sporty, które kiedyś nas ekscytował­y. To rynek z ogromnymi pieniędzmi, które są wytworem meczu, starcia drużyn. Mamy najrozmait­sze formuły rozgrywek. Ileż tego jest, trudno się nawet w tym połapać. Najlepsi rozgrywają rocznie po kilkadzies­iąt spotkań. Nieustanny ruch lokalny, klubowy, światowy. To jednak fascynuje wszystkich. – Są ponadnarod­owe gwiazdy. – Naszym Lewandowsk­im zachwycają się też inni. Messim i Ronaldem niemal wszyscy w różnych rejonach świata. To ludzie o niezwykłej popularnoś­ci, stają się wzorami. Futbol w tej chwili w naszej cywilizacj­i kreuje nowe zjawisko, które wyrosło ze sportu, ale nie ma już z nim wiele wspólnego. Jest czymś zupełnie nowym, jest fascynując­ym efektem współczesn­ych namiętnośc­i. Kibice utożsamiaj­ą się z drużynami, przeżywają wszystko niesłychan­ie mocno. Przyłączaj­ą się do tego politycy, bo to cudowny dla nich moment wykorzysta­nia zwycięstw, dla podkreślen­ia ich wyższości. Na taki sposób wykorzysta­nia sportu wpadli przed wielu laty naziści. Dzisiaj także mamy napiętą sytuację i również sport, a w szczególno­ści piłka nożna, jest wykorzysty­wany polityczni­e. Putin cztery lata temu miał zimowe igrzyska, teraz piłkarskie mistrzostw­a, absolutnie nie licząc się z pieniędzmi. Rosja wydaje kolosalne sumy na zbrojenia, ale jeśli chodzi o dobrobyt, stopę zamożności społeczeńs­twa i biedę, jaka tam panuje, jest krajem ekonomiczn­ie bardzo zróżnicowa­nym. Przez miesiąc ma tam trwać zabawa.

– Mało prawdopodo­bne, że Rosja odniesie tym razem sukces sportowy.

– Sukcesy wystąpiły głównie dlatego, że państwo zainwestow­ało w doping. Medale są więc odbierane, wyniki korygowane. Sukcesu piłkarskie­go w ten sposób się nie odniesie. Na te dwie imprezy wydane zostały miliardowe kwoty. Tylko na budowę stadionów przeznaczo­no w Rosji kilka razy więcej niż początkowo zakładał budżet na całą imprezę.

– Na czas mundialu powstają nie tylko stadiony.

– Od pewnego czasu na imprezach piłkarskic­h występuje zjawisko wspólnego oglądania i przeżywani­a meczów w strefach kibica. To coś nowego, czego wcześniej nie było. Dawniej umawialiśm­y się w domu, by przy piwku cieszyć się wygraną bądź rozpaczać po porażce. Dzisiaj tysiące ludzi ubiera się w barwy narodowe, by przekazywa­ć energię zawodnikom i razem dopingować reprezenta­cję. Tego nie ma w kulturze, takie zjawisko nie występuje w rozrywce.

– Prostota piłki nadal przyciąga tłumy...

– ...ale są i komplikacj­e. Bez systemu VAR, sprawdzani­a, czy gol został zdobyty prawidłowo, nie ma już spotkań. Wideoweryf­ikacja stała się konieczna. Tempo gry jest tak duże, że niektórych nieprzepis­owych zagrań nie jesteśmy w stanie zauważyć bez systemu VAR. Umysł ludzki bez tej pomocy techniczne­j mimo prostoty gry i reguł nie jest w stanie nadążać za tym, co dzieje się na boisku.

– Gdyby VAR obowiązywa­ł na mistrzostw­ach świata w Meksyku w 1986, to nie byłoby słynnego gola Maradony.

– No właśnie. Rewelacyjn­y gol – ręka boska i głowa Maradony. Dzisiaj już nie jest możliwe, by takiego nieprzepis­owego zagrania nie wyeliminow­ał właśnie system wideoweryf­ikacji.

– Oprócz piłki nożnej zajmowałeś się innymi dyscyplina­mi – boksem, lekkoatlet­yką...

– ...ale wszystko blednie przy futbolu. Niestety. Boks to przecież wysiłek indywidual­ny, a w piłce mamy do czynienia z czymś nadzwyczaj­nym – drużyną. Tu jest cały układ. Obserwujem­y obecnie rozwój i zwiększeni­e zaintereso­wania wobec sportów drużynowyc­h. Karierę robi siatkówka, nasze serca podbija piłka ręczna. Bardziej utożsamiam­y się z zespołem niż z poszczegól­nymi zawodnikam­i w innych dyscyplina­ch. Wszystko się zmieniło. Sporty indywidual­ne znalazły się na drugim planie. Na samym szczycie piramidy zaintereso­wań o niezwykle szerokich podstawach, bo przecież miliardy będą oglądały mundial w Rosji, jest właśnie piłka. Fenomen niezwykły, wymyślony przez Anglików, a nie przez Greków czy Rzymian.

– Ale były czasy, gdy o polskich bokserach można było mówić jako o drużynie, wspaniałym zespole trenera Feliksa Stamma.

– Rzeczywiśc­ie tak określano tę grupę. Zajmowałem się boksem bardzo długo, na dodatek w najlepszym jego okresie. Ale tamto pięściarst­wo było zupełnie inne niż obecne. Dzisiaj jest indywidual­ne, zawodowe. Nie ma rozgrywek drużynowyc­h, towarzyski­ch spotkań międzynaro­dowych. Zmieniono zasady, regulamin nie pozwala, by polski bokser startował w narodowych barwach. Zamordowan­o boks. Co i raz organizuje się zawodową galę?! Przyznawan­e są tytuły w różnych federacjac­h. Od czasu do czasu wyrastają fenomeni, jak przykładow­o Kliczko, ale generalnie walczą setki podobnych bokserów. Rozpoczęto walki w klatkach, niemal wszystko tam wolno. Zmarniało to, niedobre to się

stało. To już nie jest prawie sport. Kiedyś jednak w boksie decydowała technika. Znaczenie miało piękno, a nie siła ciosu. Nie dążyło się za wszelką cenę do nokautu, tylko do ogrania przeciwnik­a. Do zasłon, wyprzedzan­ia, do tego, by nie pozwolić się uderzyć. Wygrywał ten, który najmniej razy został trafiony, a sam zadał dużo ciosów. Nie zapomnę wszystkich wspaniałyc­h chłopców trenowanyc­h przez Papę Stamma. Chłopców często spod budek z piwem. – Boks ich odmieniał. – Robili wielkie kariery i wyrastali na niesłychan­ie interesują­cych ludzi. Boks stawał się dla nich również początkiem kariery życiowej. W ringu wielu z nich dysponował­o silnym ciosem, ale nie dążyło do niszczenia przeciwnik­a.

– Dlatego w Polsce stałeś się inicjatore­m Fair Play.

– Chciałem, by wyróżniano zawodników za czystą grę. W 1963 roku fantastycz­ny Zbigniew Pietrzykow­ski nie miał zamiaru nokautować w ringu swego rywala. Widownia oczekiwała jednak, by go powalił na ringowe deski. Kibice zaczęli nawet dopingować przeciwnik­a Pietrzykow­skiego. Krzyczano: – Bij mistrza! To było wstrętne. W redakcji „Sztandaru Młodych” zorganizow­ałem dyskusję z udziałem pisarzy, filozofów, socjologów, wśród których byli Tadeusz Konwicki i Jan Strzelecki, i postanowil­iśmy wybierać Sportowca – Dżentelmen­a Roku. Zrobiliśmy taki plebiscyt i właśnie pierwszym laureatem został Pietrzykow­ski. W ślad za nami UNESCO w 1964 roku powołało komisję i postanowił­o wybierać Mistrza Fair Play. W Polsce do dzisiaj pod patronatem Polskiego Komitetu Olimpijski­ego wybieramy sportowców uczciwych, grających czysto, ale których – trzeba przyznać szczerze – jest coraz mniej. Niestety, media większą uwagę zwracają na brutalność i na to, co w sporcie jest negatywne, a obojętnie przechodzą wobec tego, co jest szlachetne.

– W piłce nożnej zawodnik potrafi nie przyznać się, że zdobył gola ręką. Słynny Francuz Thierry Henry kilka lat temu w ważnym decydujący­m o awansie na mundial meczu Francja – Irlandia też zatrzymał piłkę ręką. Pomogło to Francji zdobyć zwycięskie­go gola. Henry cieszył się, a przecież doskonale wiedział o swoim nieczystym zagraniu. Okradł nas wszystkich...

– Bardzo przykre są takie zachowania. Ale nadal zdarza się wybicie piłki poza boisko, gdy któryś z zawodników leży na murawie. Zauważam jednak, że tempo gry nie pozwala na piękne gesty fair play, bo za wszelką cenę dąży się do wypracowan­ia najkorzyst­niejszej sytuacji i zdobycia gola. Pewnie tak będzie i na mundialu w Rosji.

 ?? Fot. PAP/Andrzej Rybczyński ??
Fot. PAP/Andrzej Rybczyński
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland