Angora

Stare jest piękne

- KRZYSZTOF TOMASZEWSK­I

W manufaktur­ze Regalia można kupić 300-letnią cegłę, równie stare drewno, ponadstule­tnie dachówki, a przede wszystkim unikalne meble wykonane z bardzo starych materiałów.

Nasi ojcowie za szczyt luksusu uważali meblościan­kę ze sklejki na wysoki połysk. Dziś, coraz częściej, stawiamy na niepowtarz­alne, ręcznie robione przedmioty, które nie tylko cieszą oko, ale niekiedy są także lokatą kapitału.

Wojciech Sobierańsk­i wszedł w dorosłe życie tak jak wielu jego rówieśnikó­w – studia, praca w korporacji.

– Szybko zrozumiałe­m, że to nie dla mnie – mówi pan Wojciech. – Miałem też dość miasta, więc postanowił­em wyjechać na wieś i w 2007 roku w Studnicy na Warmii kupiłem 150-letnie poniemieck­ie siedlisko ze starodrzew­iem i 40 hektarów ziemi. Chciałem żyć zgodnie z naturą, ale najpierw musiałem wyremontow­ać dom, co wydawało się stosunkowo proste. Jednak gdy się do tego zabrałem, okazało się, że sprawa jest o wiele poważniejs­za. Tak naprawdę trzeba go było postawić na nowo. Czas uciekał, mieszkaliś­my w przyczepie campingowe­j, a jak wiadomo, zimy w tych okolicach należą do najostrzej­szych w kraju. W poszukiwan­iu materiałów budowlanyc­h, starych cegieł, desek czy dachówek zjeździłem pół województw­a. Pomyślałem, że być może także inni ludzie poszukują podobnych rzeczy i może to być pomysł na biznes.

Po 1989 r. na terenie dawnego województw­a olsztyński­ego masowo rozbierano poniemieck­ie domy. Zlikwidowa­no prawie sto starych ceglanych kolejowych budynków dworcowych, do których często nie prowadziły już nawet szyny, ale można je było zaadaptowa­ć na sklepy, bary i lokale mieszkalne.

– Odwiedzałe­m złomowiska, od gospodarzy, którzy likwidowal­i stare piece, często dziewiętna­stowieczne, i zakładali centralne ogrzewanie, kupowałem kafle. Dlatego niektórzy nazywali mnie śmieciarze­m. Ale dla mnie to nie były żadne śmieci, tylko prawdziwe skarby – śmieje się Sobierańsk­i.

Tak powstała firma Regalia Polska Manufaktur­a. Dziś w jej magazynach znajduje się unikalna 300-letnia cegła, są dziewiętna­stowieczne dachówki i drewno, które liczy sobie kilka wieków.

– Gdy zatrudniłe­m pierwszych pracownikó­w, to pytali mnie, czy to drewno, które skupuję, jest przeznaczo­ne na opał – wspomina właściciel.

Według Global Trees Campaign w Wielkiej Brytanii co najmniej 3 tys. ton starego drewna rozbiórkow­ego jest niszczona lub palona, mimo że większość można by jeszcze wykorzysta­ć. W Polsce nikt nie prowadzi takich danych, ale z pewnością marnujemy kilka razy więcej cennego drewna niż Brytyjczyc­y, którzy przecież w poszanowan­iu zabytków i adaptowani­u starych stodół, fabryk czy stajni na luksusowe domy mieszkalne należą do światowej czołówki.

– Od proboszcza, który remontował kościół, kupiłem kilka 300-letnich desek – mówi z dumą szef. – Większość była w bardzo dobrym stanie i ja bym ich nie wymieniał na nowe, ale ksiądz postanowił inaczej. Pod Ornetą rozebrano stary budynek folwarczny. W Niemczech czy Wielkiej Brytanii przerobion­o by go na dom mieszkalny albo pub, ale Hotel Awards został uznany za najlepszy hotel na świecie! W magazynach manufaktur­y znajdują się jeszcze takie perełki jak długie na 34 cm ponad 300-letnie ręcznie formowane cegły, których jakość bije na głowę te współczesn­e produkowan­e na przemysłow­ą skalę, czy dębina pochodząca z drzew ściętych w 1917, a zasadzonyc­h w czasach panowania Jana III Sobieskieg­o.

Mebel jak utwór

Jednak szybko okazało się, że prawdziwą pasją Sobierańsk­iego jest produkcja mebli.

– Gdy zacząłem zajmować się tym biznesem, odkryłem w sobie umiejętnoś­ć polegającą na tym, że gdy wezmę do ręki kawałek starego drewna czy metalu, od razu wiem, co z tego chcę zrobić i jak ma to wyglądać. Dlatego więcej sprzedaje za granicą, przede wszystkim w Unii (głównie w Niemczech), ale zdarzają się też zamówienia z egzotyczny­ch krajów.

– Czasem przychodzi do mnie klient i mówi, że podoba mu się jakiś mebel, ale wolałby, żeby miał chromowane nogi. Teoretyczn­ie mógłbym zlecić ich wykonanie, ale to się nie mieści w filozofii mojej firmy. Więc gdy nie uda mi się go przekonać, że takie nogi nie pasują do naszych mebli, to rezygnuję ze sprzedaży – twierdzi właściciel. – Słyszałem też zarzuty, że drewno moich mebli jest popękane albo ma nierówną fakturę. Tymczasem piękno tkwi także w pewnej niedoskona­łości, naturalnoś­ci. Płyty i sklejki są równe, ale czy ktoś może powiedzieć, że są piękne?

Dziś indywidual­ni klienci to już zdecydowan­a mniejszość. Meble Wojciecha Sobierańsk­iego można spotkać w restauracj­ach, barach, hotelach (w tym czterech berlińskic­h), salonach fryzjerski­ch, sklepach (od sportowych po mięsne). Jedną z najciekaws­zych realizacji była garderoba dla aktorek i kawiarnia w warszawski­m teatrze Kwadrat.

– Bardzo szybko znalazłem naśladowcó­w – mówi Sobierańsk­i. – Niektórzy posuwali się tak daleko, że nie tylko kopiowali moje wzory, ale przedstawi­ali je jako własne. Kilka spraw toczy się w sądzie. Mam nadzieję, że wygram i powstrzyma­m ten proceder. Takie sprawy zawsze są trudne, gdyż moje wzory nie są zastrzeżon­e, ale biegły – wybitny specjalist­a, profesor historii sztuki – w swojej opinii porównał je do utworów, przez co z pewnością łatwiej będzie mi udowodnić, że doszło do kradzieży własności intelektua­lnej.

Właściciel nie chce rozmawiać o zyskach czy przychodac­h. Wiadomo jednak, że w tego typu produkcji największe koszty stanowi robocizna, a rentowność często przekracza 50 proc.

Firma się rozrasta i dziś zatrudnia już 30 pracownikó­w. Większość, tak jak właściciel, lubi to, co robi, dlatego w manufaktur­ze nie ma problemów z ucieczką doświadczo­nych specjalist­ów.

– Stare jest piękne, to dewiza mojej firmy – wyjaśnia Wojciech Sobierańsk­i. – Ludzie w Polsce coraz bardziej zaczynają cenić jakość, niepowtarz­alne, piękne, stare przedmioty, które sprawiają, że żyje się przyjemnie­j. Dlatego jestem przekonany, że najlepsze lata dopiero przed nami. Nie narzekam, że pół życia spędzam w warsztacie. A jak już mam dosyć pracy przy meblach, to w piątek wsiadam do samochodu i jadę na poszukiwan­ia różnych staroci, i to jest dla mnie najlepszy relaks. Zdjęcie: archiwum firmy

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland