Grunt to higiena
Tydzień na działce
Deszczowa i ciepła pogoda sprzyja występowaniu chorób grzybowych. Systematycznie zatem sprawdzamy zdrowotność roślinek. Profilaktycznie można je opryskać Miedzianem. Porażone liście (plamy, naloty) obrywamy i palimy. Z chemicznych środków używamy Topsinu lub Score (czarna plamistość róż). Jeżeli pomidory wykazują oznaki chorób (plamy, żółknięcie, więdnięcie liści), to trzeba je natychmiast usunąć i spalić. Następnie próbujemy zwalczyć chorobę gnojówką z pokrzywy lub krwawnika. Do walki warto włączyć czosnek. Można użyć również gotowego preparatu – Bioczosu. Do środków naturalnych dolewamy mydła potasowego, aby zapewnić lepszą przyczepność, a tym samym skuteczniejsze działanie preparatu. Naturalne środki stosujemy często, co najmniej 2 – 3 razy w tygodniu.
Na bieżąco usuwamy opadłe i zepsute owoce. Nie dopuszczamy do rozprzestrzeniania się chorób!
To ostatni moment, żeby dokarmić drzewa i krzewy azotem. Później można używać tylko tzw. nawozów jesiennych, aby rośliny zdążyły przygotować się do zimy. Na tegorocznym, 6. Festiwalu Róż w Łasku zaprezentowano niemal 100 odmian tych kwiatów. Wygrała róża odmiany Johann Wolfgang von Goethe hodowcy Tantau 2009 r. ze szkółki Gospodarstwa Ogrodniczego Mariusza Sobieszka. Róża wielkokwiatowa rosnąca szeroko, na wzór róż krzaczastych. Wyróżnia się niezwykłych rozmiarów przepięknym kwiatem w odcieniu bordo, przechodzącym wraz z przekwitaniem w purpurę. Rozmiar dochodzi do 15 cm. Gdy dodamy do tego bardzo mocny korzenny aromat, mamy obraz różanej doskonałości. Powtarza kwitnienie. Pozdrawiam Janina Kosman
Konkurs na najpiękniejszy ogród trwa! Przysyłajcie zdjęcia swoich ogrodów i roślin wraz z krótkim opisem swoich metod ich uprawy. jola.b@angora.com.pl
– Monika i Adam, właściciele dwuletniego mieszańca Heńka, planują w tym roku wspólną – z psem – wyprawę do Hiszpanii i Portugalii. I pytają, jak podróżować z czworonogiem. Lepiej jechać samochodem, czy wybrać lot samolotem?
– Chociaż znam dorosłe psy przyzwyczajone do latania samolotami, to najlepiej wybrać samochód. Oczywiście wszystko zależy od naszych priorytetów podczas wycieczki. Musimy pamiętać, że podróż z psem zajmie nam nieco więcej czasu. Co jakiś czas trzeba się zatrzymać, wyjść z psem za potrzebą. Nawet jeśli mamy w aucie klimatyzację, zwierzęciu będzie się chciało pić. Kiedy staniemy na kilka minut na stacji benzynowej czy przy sklepie, musimy wypuścić psa, bo nie powinno się zostawiać go w nagrzanym pojeździe.
– Jak przygotować się do takiego wyjazdu?
– Obowiązkowe jest wcześniejsze zaczipowanie psa. Czworonóg musi też mieć paszport wydany przez lekarza weterynarii. W paszporcie znajduje się m.in. rubryka, w której weterynarz zaświadcza, że zwierzak jest zdrowy i nadaje się do podróży. Pies powinien być także kilka dni przed wyjazdem odrobaczony, a niektóre państwa wymagają takiej informacji w paszporcie. Do tego dochodzi aktualne szczepienie na wściekliznę.
– Paszport jest sprawdzany przy przekraczaniu granicy?
– W Europie nie ma granic, więc nikt o paszport nie pyta. Dużo przepisów dotyczących zwierząt jest w zasadzie martwych, trzeba jednak mieć dokument na wszelki wypadek. Warto też zaopatrzyć psa w obrożę i identyfikator z naszym aktualnym numerem telefonu, koniecznie poprzedzonym prefiksem +48, bo inaczej nikt się do nas nie dodzwoni. Z tak zaopatrzonym psem można jechać wszędzie.
– Nawet jeśli nie jest przyzwyczajony do dalekich podróży?
– Ależ on się przyzwyczai! Pies jest plastycznym zwierzakiem, dla którego podróż z właścicielem – niezależnie od jej trudów – będzie i tak lepsza od pozostania w domu i tęsknoty. Jeśli więc mamy czas i chęci, warto wybrać się na taki wspólny urlop.
– Gdzie w samochodzie najlepiej umieścić czworonoga?
– W klatce. Wstawiamy ją do bagażnika – jeśli oczywiście nasz samochód ma odpowiednio duży bagażnik. Najlepiej, żeby klatka nie była za duża, by pies po niej nie latał w trakcie hamowania. W ten sposób unikamy niepotrzebnego ryzyka. W dodatku pies w dobrej klatce nie stanowi zagrożenia dla ludzi przy ostrym hamowaniu lub podczas wypadku. Trzeba pamiętać, że w takiej sytuacji pies siedzący „luzem” w bagażniku może zamienić się w pocisk, który uderza w pasażerów, pędząc w kierunku przedniej szyby. – A jeśli nie mamy klatki? – Wówczas dobrym rozwiązaniem jest zapięcie psa w szelki i dodatkowo przypięcie go pasem bezpieczeństwa. W każdym sklepie zoologicznym można kupić specjalny łącznik z karabinkiem, który wpinamy w pas bezpieczeństwa.
– Zapinamy psa lub wsadzamy go do klatki, ruszamy...
– ...i – w zależności od wieku, charakteru naszego psa, a także od tego, czy jest mu wygodnie – już po trzech, czterech godzinach robimy postój. Pies nie może zbyt długo siedzieć w klatce, nawet jeśli jest dla niego wygodna. Musi nie tylko się wysiusiać, ale także zwyczajnie rozprostować nogi. Warto też powiedzieć kilka słów o klimatyzacji. To, że nam, ludziom siedzącym w samochodzie nawiew z klimatyzacji wystarcza, by czuć się komfortowo, nie znaczy, że równie dobrze będzie się czuć psiak w bagażniku. Tam jest zupełnie inna temperatura. Ponieważ często podróżuję z psami, musiałam poszukać samochodu, który ma osobny nawiew do bagażnika. Osobom, które nie mają tak wyposażonego auta, zalecam częstsze zatrzymywanie się na postojach. Wyjeżdżając do cieplejszych krajów (chociaż ostatnio u nas