Senior inny niż dawniej
Rozmowa z CELINĄ MACIEJEWSKĄ, rzecznikiem ds. seniorów w Urzędzie Miasta Łodzi
– Kogo właściwie uważa się za seniora?
– Przyjmuje się, że jest to osoba, która ukończyła 60 lat. – Od kilku miesięcy jest pani rzecznikiem takich osób w Łodzi. Co należy do pani zadań?
– Zajmuję się najczęściej interwencjami w sprawach indywidualnych. Przychodzi też wiele osób poszukujących pomocy w rozwijaniu swoich pasji i zainteresowań. Chcą robić coś dla siebie, ale także dla innych, lecz czasem nie wiedzą, jak zabrać się do realizacji swoich pomysłów. Bardzo często są to ludzie o wysokich kompetencjach, które chcą nadal wykorzystywać po przejściu na emeryturę. Ostatnio np. zgłosiły się osoby cierpiące na chorobę Parkinsona, chcące zorganizować olimpiadę dla takich chorych.
– A czego najczęściej dotyczą interwencje?
– Głównie problemów życia codziennego. Ktoś chce zamienić mieszkanie na mniejsze, położone niżej i bez konieczności palenia w piecu. Komuś brakuje pieniędzy na opłatę za pobyt współmałżonka w komercyjnym domu pomocy i szuka wsparcia. Staramy się też pomagać w sprawach, które zbyt długo toczą się w urzędach. Była też grupa seniorów starających się zmniejszyć czynsz za lokal użytkowany przez stowarzyszenie weteranów.
– Myślałem, że bardziej ich zajmuje odnalezienie się w cyfrowym świecie...
– Tą problematyką zajmuję się już kilka lat. Początkowo dla zdecydowanej większości seniorów cyfrowy świat był zupełnie obcy i często słyszałam opinię, że nie nauczą się obsługi komputera, bo nie jest to im potrzebne. To się jednak zmieniło i na zajęciach komputerowych mamy nawet spore grono osiemdziesięciolatków. Chcą w ten sposób poprawić swój kontakt z rodziną i uczyć się czegoś nowego. Oczywiście jako kraj nadal jesteśmy zapóźnieni pod tym względem, ale dość szybko nadrabiamy zaległości. Coraz więcej osób starszych aktywnie korzysta z cyfrowych możliwości – dokonuje zakupów w sieci, załatwia sprawy urzędowe, posiada internetowe konta ban-